Książka pt.: „Ostatni, który umrze” to kolejny kryminał z serii Rizzolli & Isles. Nie mogę powiedzieć, że zawiodłam się na twórczości Tess Gerritsen, aczkolwiek ta powieść nie porwała mnie tak bardzo, jak inne kryminały tej autorki. Początek był bardzo obiecujący, po przeczytaniu kliku pierwszych stron trudno było mi się oderwać od tej powieści, ale później czegoś zaczęło mi brakować. Nie było tego charakterystycznego dla Tess dreszczyku emocji, owszem zaobserwowałam kilka zgrabnych zwrotów akcji, zapowiadała się całkiem ciekawa intryga, ale później historia stała się jakaś taka infantylna i mało prawdopodobna. Zakończenie też nie urzekło mnie tak bardzo jak w innych kryminałach, powiedziałabym nawet, że tym razem było przewidywalne i mało emocjonujące. Miałam wrażenie, że czytam lekki kryminał młodzieżowy. Nie chcę powiedzieć, że powieść jest zła, ale jednak w moim odczuciu nie była tak dobra i fascynująca jak „Ogród kości” czy np. „Autopsja”. Kryminał czyta się lekko i całkiem przyjemnie, jednak jak dla mnie zabrakło w nim dużej dawki emocji i napięcia.

Wydaje mi się, że autorkę stać na dużo więcej, jednak nie skreślam jej z listy moich ulubionych pisarek, gdyż T. Gerritsen ma ogromny potencjał, którego mam wrażenie, tym razem do końca nie wykorzystała. Myślę, że to tylko chwilowy spadek formy, dlatego czekam z niecierpliwością na kolejne książki tej autorki.

Trudno było mi ocenić ten kryminał, bo ogólnie książka nie jest zła, ale jednak tym razem czegoś mi zabrakło. Dlatego z ogromnej sympatii do autorki dodałam jedną gwiazdkę ;)

Książka pt.: „Ostatni, który umrze” to kolejny kryminał z serii Rizzolli & Isles. Nie mogę powiedzieć, że zawiodłam się na twórczości Tess Gerritsen, aczkolwiek ta powieść nie porwała mnie tak bardzo, jak inne kryminały tej autorki. Początek był bardzo obiecujący, po przeczytaniu kliku pierwszych stron trudno było mi się oderwać od tej powieści, ale później czegoś zaczęło...