rozwińzwiń

Spider-Man: Władza

Okładka książki Spider-Man: Władza Kaare Andrews, José Villarrubia
Okładka książki Spider-Man: Władza
Kaare AndrewsJosé Villarrubia Wydawnictwo: Mucha Comics komiksy
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Spider-Man: Reign
Wydawnictwo:
Mucha Comics
Data wydania:
2017-03-03
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-03
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361319818
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Tagi:
Spider-Man superbohaterowie Marvel
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wolverine tom 2 - Wróg publiczny Kaare Andrews, Mark Millar, John Romita Jr.
Ocena 7,6
Wolverine tom ... Kaare Andrews, Mark...
Okładka książki Death of Doctor Strange Kaare Andrews, Lee Garbett, Jed Mackay
Ocena 0,0
Death of Docto... Kaare Andrews, Lee ...
Okładka książki Astonishing X-Men. Tom 3 Kaare Andrews, Simone Bianchi, Clayton Crain, Alan Davis, Warren Ellis, Adi Granov, Phil Jimenez
Ocena 6,1
Astonishing X-... Kaare Andrews, Simo...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Catwoman: Nie ma lekko Ed Brubaker, Brad Rader, Cameron Stewart
Ocena 8,2
Catwoman: Nie ... Ed Brubaker, Brad R...
Okładka książki Nieśmiertelny Iron Fist - Tom 1 - Opowieść ostatniego Iron Fista David Aja, Ed Brubaker, Sal Buscema, Travel Foreman, Matt Fraction, Derek Fridolfs, Russ Heath, Matt Hollingsworth, Laura Martin, Tom Palmer, John Severin, Dean White
Ocena 6,8
Nieśmiertelny ... David Aja, Ed Bruba...
Okładka książki Deadpool Classic, tom 2 Bernard Chang, Joe Kelly, Kevin Lau, Aaron Lopresti, Ed McGuinness
Ocena 6,5
Deadpool Class... Bernard Chang, Joe ...
Okładka książki Jessica Jones: Alias, tom 3 Mark Bagley, Brian Michael Bendis, Michael Gaydos, Matt Hollingsworth, Al Vey, Dean White
Ocena 7,6
Jessica Jones:... Mark Bagley, Brian ...
Okładka książki Anihilacja Tom 2 Simon Furman, Keith Giffen
Ocena 6,6
Anihilacja Tom 2 Simon Furman, Keith...
Okładka książki Deadpool Classic, tom 1 Ian Churchill, Joe Kelly, Ken Lashley, Rob Liefeld, Joe Madureira, Ed McGuinness, Fabian Nicieza, Mark Waid, Lee Weeks
Ocena 6,1
Deadpool Class... Ian Churchill, Joe ...
Okładka książki Zdumiewający, fantastyczny, niesamowity Stan Lee Peter David, Colleen Doran, Stan Lee
Ocena 7,9
Zdumiewający, ... Peter David, Collee...

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
239
58

Na półkach: ,

Niektóre ikony popkultury nigdy się nie starzeją. Czasem nawet nazbyt dosłownie. Peter Parker aka Spider-man niemal zawsze przedstawiany jest jako młody człowiek, co wygląda jakby czas się go nie imał. Zastanawialiście się kiedyś jaki będzie Człowiek-Pająk, gdy wreszcie “dorośnie”? Jeśli tak, to fantastycznie, bo Kaare Andrews i Jose Villarrubia postanowili na to pytanie odpowiedzieć.
Akcja komiksu “Spider-man Władza” toczy się w NYC w bliżej nieokreślonej przyszłości. Tutejszy burmistrz trzyma Władzę żelazną ręką, czego efektem było ukrócenie dekadę wcześniej wszelkiej działalności “zamaskowanych superterrorystów”. W ich miejsce powołuje jednostkę paramilitarną, którą ma “chronić” miasto. Ponieważ Władza nie bawiła się w dociekanie kto jest dobry, a kto zły, pozamykali kogo się dało, a resztę czekała kulka jeśli zostaną przyłapani na swej “zbrodniczej” działalności. Petera “poznajemy” jako zmęczonego życiem starca, imającego się najróżniejszych prac, by jakoś dociągnąć do 1. Pewnego dnia, tej ponurej rzeczywistości, do jego drzwi puka J. Jonah Jameson. Ku ogromnemu zaskoczeniu gospodarza, ten emerytowany potentat medialny oznajmia mu, że doskonale wie od dawna jaka jest ukryta tożsamość jego rozmówcy. Na odchodne wręcza mu podarek, dając do zrozumienia, że miasto będzie potrzebować Spider-Mana jak nigdy wcześniej…
Przyznaję, że oglądanie swojego ulubionego herosa, jako złamanego, przytłoczonego życiem starca było ogromną mieszanką skrajnych emocji. Z jednej strony, ciekawość i radość, wszak jest to zupełnie nowe doświadczenie. Z drugiej smutek i żal, że autorzy obdarli go z heroizmu, uwypuklając tym samym jego ludzką naturę.
Scenariusz tego komiksu, jak na Dom Pomysłów, jest dosyć świeży. To nie jest tak, że nikt wcześniej nie stosował w popkulturze takich zabiegów, jednak zdecydowanie koncept nie jest klisowszy. Postaci, nawet te dobrze znane, nabrały nowego wymiaru i swoistej głębi. Ponadto komiks ten, choć jak na mój gust nieco zbyt łopatologicznie, unaocznia, że nawet najlepsze z pozoru intencje mogą posłużyć jako narzędzie dyktatury. Jeśli miałbym opisać fabułę w dwóch słowach to powiedziałbym po prostu: przygnębiająca i nieoczywista.
Strona wizualna owego dzieła, ma swój specyficzny charakter. Przede wszystkim, co nieco zaskakuje przy akurat tym bohaterze, jest dosyć brutalnie i krwawo. Autorzy nie stronią od ukazywania scen przemocy. Natomiast sama kreska, ze względu na swój oszczędny styl i swoista prostotę, doskonale wpasowuje się w klimat historii.
Podsumowując, wielokrotnie zastanawiałem się jaki może być ten “dorosły Spider-man”. Niezwykle się cieszę, że ktoś zainteresował się tym niszowym tematem jakim niewątpliwie jest starość superbohaterów. Czy takiej okrutnej i brutalnej przyszłości chciałem dla swojego ulubieńca? Z pewnością nie, i dlatego liczę, że ten temat będzie jeszcze wielokrotnie podejmowany. Nie mniej możliwość zagłębienia się w owo dzieło, było naprawdę interesującym doświadczeniem, które i Wam polecam. Zaznaczę jednak, iż z racji na opisany powyżej całokształt, komiks ten dedykowany jest osobom dorosłym.

Niektóre ikony popkultury nigdy się nie starzeją. Czasem nawet nazbyt dosłownie. Peter Parker aka Spider-man niemal zawsze przedstawiany jest jako młody człowiek, co wygląda jakby czas się go nie imał. Zastanawialiście się kiedyś jaki będzie Człowiek-Pająk, gdy wreszcie “dorośnie”? Jeśli tak, to fantastycznie, bo Kaare Andrews i Jose Villarrubia postanowili na to pytanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach:

Komiks to nic innego, jak sekwencyjne historie obrazkowe, w których, niczym zatrzymane w czasie grafiki wraz z dodaną pisaną wersją scenariusza w tzw. dymkach, mających różne kształty i wtłoczonych luźno lub przypisanych danej postaci itp., tworzy się ewoluująca w czasie, powiązana spójnymi składowymi historia. Na scenie komiksu, przez dziesiątki lat, co często wydawało się być nieprzerwaną wiecznością, ewoluowali superbohaterowie. Narracje obrazkowe to dość specyficzne medium. A dlaczego? Cieszy się ono współcześnie ogromną popularnością i w pewien pośredni sposób wpływa na ludzi. Komiks to popkulturowa forma przekazywania treści, na której scenie ewoluowali herosi. Ich prawdziwy początek zawdzięczamy powstaniu amerykańskiego komiksu, i jego wyłaniającej się idei prawdziwej podstawy tudzież płaszczyzny, na której zagoszczą na stałe superbohaterowie. Gdyby nie powstanie, ewolucja i efekty działania komiksu amerykańskiego w ogóle; gdyby nie wcześniejsze popularne pod koniec XIX wieku i w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku, na terenie USA, paski komiksowe, mające przed nastaniem ery herosów, którą dzisiaj rozumiemy przez pryzmat osiągnięć Uniwersum Marvela, DC Comics, często formę luźnej satyry, a nie jakoś fabularnie wzniosłej historii; gdyby nie starania pierwszych amerykańskich wydawnictw komiksowych, jak "Dell Comics", "Fawcett Comics", "Detective Comics", "Timely Comics", czy to Superman, czy to Batman, a nawet Iron Man, Hulk i, idąc dalej, cały przemysł rozrywkowy, jak przykładowo: filmowe adaptacje Uniwersum DC czy Marvela, seriale animowane oraz mnogość gadżetów z herosami komiksu związanych, to wszystko nie miałoby prawa bytu.

Narracje graficzne, w których skomplikowanej geometrii dwuwymiarowych opowieści pierwsze skrzypce grają superbohaterowie, dały początek całej gałęzi przemysłu komiksowego i jego licznych aberracji, jak m.in. wzbogacenie segmentu kina rozrywkowego Hollywoodu o rozmaite i zróżnicowane przeniesienia świata komiksu na wymiar filmu, co samo w sobie daje kulturze masowej solidny zastrzyk możliwości i form, z których będą czerpać liczni entuzjaści i kolejni twórcy, zapętlający w ten sposób machinę popytu i podaży w wiecznie funkcjonującą maszynę. Komiks superbohaterski dał nam jeszcze jedną piekielnie istotną właściwość. Na przestrzeni tysięcy przeczytanych narracji obrazkowych, przez tysiące miłośników tego rodzaju medium, samo określenie ,,superbohater", które także jest symbolem, ikoną i cechą ludzkich marzeń i aspiracji, nabrało całkiem nowego, nakrapianego długoletnim doświadczeniem swego popkulturowego jestestwa, znaczenia. Różnica między superbohaterem a bohaterem zamyka się w słowie super. ,,Super" oznacza kogoś lub coś mającego super moc, będącego kimś lub czymś nadzwyczajnym, nie przejawiającego oznak znużenia, załamania, a nawet, gdyby tak było, to ,,super jednostka” zawsze podniesie się z kolan i postawi przeciwnościom losu poważne wyzwanie, eksterminując je w końcu niczym rozdeptanie zbędnego robactwa. Bohater, natomiast, otwiera się szeroko na cały świat – określenie to jest bardziej realne niż fikcyjne czy fantastyczne. Schodzi ono z płaszczyzny kreacjonistycznej utopii superbohaterskiego męstwa, sięgając warstw ,,powierzchownej codzienności”. Bohaterem może zostać każdy i nie trzeba tu wzorowania się na etosie herosa z ikonicznego komiksu. Bohater w świadomości myśli ludzkiej, przez cały rozwój Cywilizacji, był od zawsze; samo życie podpowiadało nam, kto może być dla nas wzorem do naśladowania, i jak my możemy stać się tym ,,nadzwyczajnym kimś". Superbohater funkcjonuje na podobnej zasadzie; w czasach współczesnych częściej odwołujemy się do ,,mitologii superbohatera” niż do bohatera właśnie. Tak działa świat, takie tętno wybija nam popukultura. Bo superbohater wnosi ład w rzeczywistość, która nas przytłacza. Lubimy herosów, uwielbiamy podziwiać nadludzko rozwiniętych, nadludzko odważnych, obrońców uciśnionych. Ucieczka w świat fikcji jest obecnie czymś tak normalnym, jak robienie sobie codziennego śniadania; komiksy bowiem przemawiają do naszej osobowości, a ona lubi fantazję, nierealne w naszej rzeczywistości wydarzenia, wątki, postacie. A to wzmacnia naszą wyobraźnię, wpływa na sposób widzenia świata, na akceptację pewnych rzeczy. Coraz częściej scenarzyści i rysownicy komiksów wtłaczają do swych dzieł serce prawdziwej, do bólu szczerej, nieinfantylizowanej rzeczywistości, co sprawia, że świat przykładnych idyllicznych herosów, wypromieniowujących męstwo z każdej swej nim przesyconej komórki, może nagle legnąć w gruzach i stać się ,,prywatną krwawicą” i pokutą, którą ci herosi będą musieli znosić. Taki scenariusz, tę spaczoną, chłodną wizję losów prawdziwego superbohatera przygotowało dla nas Uniwersum Marvela za pośrednictwem komiksowego wydania zbiorczego pt. "Spider-Man. Władza", autorstwa Kaare’a Andrewsa i Jose Villarrubii.

Wyobraźmy sobie jedną z "Ziem", inaczej mówiąc: światów, rzeczywistości, wszechświatów, wymiarów itp., na której marvelowski Dom Pomysłów kreuje swe historie. Co by było, gdyby właśnie w tej jednej z multum rzeczywistości superherosa spotkał tak wypaczający wszystko co dobre los, że ponad wszystko w jego rzeczywistości, w chwili obecnej, woli on być najgorszą swoją wersją, niż walczyć o sprawiedliwość, której wartości nie istnieją, która jest ślepa, okryta hańbą i cierniem? Tak wstrząsającą historia, która przejawia znamiona czegoś mocno alternatywnego, gdyż osadzona jest w dalszej przyszłości, przytrafia się ,,Człowiekowi Pająkowi”, za którego postacią jak wiemy kryje się Peter Parker. Sęk w tym, że w opowieści Andrewsa i Villarrubii, Parker to nie szczeniak i z zgrywus z Liceum, ani przyjaciel z sąsiedztwa lub studencik, stawiający pierwsze kroki w poważnym dorosłym życiu. Peter Parker tej dwójki, to człowiek stłamszony, w kwiecie wieku lub dużo dalej. To ktoś podstarzały, jednak nie fizycznie, a przez uroki tego, co przyniosły mu dziesiątki lat życia. Poczciwy Parker dźwiga nie zwykły niby-drewniany, lecz ciężki ołowiany krzyż ogromu win, które powoli go przygniatają, wysysając całe vis vitalis, które kiedyś określało go, jako superbohatera, kogoś o nadzwyczajnych mocach, niezrównanej odwadze i odpowiedzialności, które zawsze pielęgnował. To czego stajemy się świadkiem, czytając ów komiks, przechodzi najśmielsze oczekiwania. Uderza w ton ciężkich emocji - nie ma tu żadnego koleżeństwa i przyjaznej familijnej noweli, w której finalnie wszystko skończyłoby się dobrze. Rozpoczynając czytelniczą podróż z niniejszą pozycją, nawet już zerkając na jej okładkę, sporo mówiącej o tym, jakie będą i jak się potoczą w "Spider-Man. Władza" wydarzenia, wchodzimy w model świata orwellowskiej rzeczywistości lub w strukturę będącą jej odmianą. Nowy Jork bowiem otoczony jest siatką równomiernie rozłożonych, układających się na kształt kopuły promieni energetycznych, które mają ochronić miasto przed najeźdźcami, a przede wszystkim wyłonić je jako nowe mocarstwo, niezależne silne królestwo. Nikt nie walczy już o wolność, zamaskowani mściciele nie istnieją, ponieważ noszenie masek i wszelkie akty osobniczej działalności są zakazane. Porządku strzegą najemnicy prawdopodobnie wynajęci przez burmistrza i ,,Rząd nowojorskiej metropolii”, jeśli tak to można określić. Owa siatka otaczająca miasto teoretycznie działa, lecz praktycznie nie została jeszcze uruchomiona. I to jest ciekawe – czytelnik oczekuje skutków jej tak wyczekiwanego, podsycanego przez sztucznie uśmiechnięte media, otwarcia. W tym wszystkim znajdzie się Peter Parker i cień, a raczej pomór tego, co tworzył kiedyś łącząc swoje moce i cechy charakteru: Spider-Mana. Trudno stwierdzić ile w tej smętnej opowieści Pan Parker ma lat; autor nie określił w żaden sposób jego wieku, nie dając w przestrzeni wydarzeń komiksu nawet samej postaci miejsca, aby o tym opowiedzieć. Bo ważniejsze jest to, na jakim etapie życia się znajduje nasz eks-superbohater, co robi ze swoim życiem, oraz to czy zainteresowany jest losem innych jednostek i grup społecznych, czy nie. Peter, w ramach wydarzeń tytułu, na jego przestrzeni, jest jakby nieobecny w stosunku do tego, jak cierpi jego miasto. Odgradza się od tego, co się dzieje w ukochanym Nowym Jorku, wspomnieniami życia z Mary Jane, które na przestrzeni całego komiksu nakreślone są niewyraźne i mają mocno sensualne, gdzieś zapomniane, przetarte rysy.

Jednym z najważniejszych pytań, które zdać może sobie czytelnik uważnie czytający tak dystopijną emocjonalnie i pod względem charakteru wydarzeń przyszłość, którą niniejszym zgotował Peterowi Parkerowi los, wygląda następująco: co spowodowało, że coś się w nim w końcu ruszyło? Że rozrywany swoim osobistym delirium, niczym zdziadziały tetryk żyjący sam na sam z własną demencją, przezwycięża on ogromną wewnętrzną złość, ból, żal i pomaga walczącym z ,,nadchodzącym systemem” ludziom – głównie dzieciakom z ulicy, nie obawiającym się założyć masek, by zacząć bój o cokolwiek innego, niż więzienie we własnym mieście, więzienie własnych praw i stłamszenie woli? Czy to był wyglądający, niczym chodzące zwłoki o kolorze odbarwionego wapna, stary wyjadacz i zgred J.J. Jameson, wciąż mający sporo do powiedzenia? Dlaczego nagle odwiedza on Petera? Czy jego podziemna grupa bojówkarzy walczących o ,,świt sprawiedliwości” miała wpływ na niego samego, a on na eks-superbohatera, Petera Parkera a.k.a. Spider-Mana? Bezpośrednio, stety lub niestety, nie uzyskaliśmy na to odpowiedzi. Historia przedstawiona przez Andrewsa i Villarrubię toczy się w przytłaczającym tonie. Rysunki są melancholijne, rozmyte, niekiedy niedorysowane lub celowo pozbawione wyrazu. Wyziera z tego ta fatalistyczna aura, czyli niezwykła dla przyszłych dziejów Spider-Mana, gdy byłby on w poczciwym wieku, niekojarzonym z superbohaterem, wizja. Niekiedy widać również, jak twórcy wydania scalili ze sobą technikę ,,dorysowanej” komputerowo części tła z, przykładowo, kreśleniem drobiazgowego wyglądu twarzy J.J. Jamesona, rozciągniętej na prawie cały kadr, której tę specyfikę konstrukcji uzyskano przez połączenie wijących się kłębowisk falistych i szarpanych linii, idealnie podkreślających jego zapomniany, podniszczony, anty-utopijny wygląd.

Pochłaniając lekturę "Spider-Man. Władza", która jest czymś solidnie przygważdżającym psychicznie, potrafiącym niespodziewanie ukłuć gdzieś w rdzeń psychicznego bezpieczeństwa, nietrudno jest zastanowić się nad własnym życiem. Coś w tym siedzi, coś w tej historii jest. Ów komiks nie miał w sobie porywającej, wartkiej akcji i mocnej na każdym etapie przedstawianej narracji, fabuły – przypominał on bardziej dosadną emocjonalnie akcję z opowieści wydawnictwa DC Comics: „Batman: Powrót Mrocznego Rycerza” i „Batman: Mroczny Rycerz Kontratakuje”. Cóż, summa summarum praca Kaare'a Andrewsai Jose Villarrubii była zaskakującym, spowitym niespodziewanymi emocjami, doświadczeniem. Czytelnik miał przed sobą ciężką, neutralną - ani nie pozytywną, ani nie negatywną historię ,,Człowieka Pająka”, którą naprawdę ciężko jest gdzieś osadzić - zakotwiczyć w konkretnym punkcie na osi czasu konkretnej ,,Ziemi” Multiversum Marvela.

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
Niech każdy z nas dba o swoją Mary Jane Watson...
Niech nie przydarza się nam to, co dotknęło w pewnej przyszłości Petera Parkera...

Komiks to nic innego, jak sekwencyjne historie obrazkowe, w których, niczym zatrzymane w czasie grafiki wraz z dodaną pisaną wersją scenariusza w tzw. dymkach, mających różne kształty i wtłoczonych luźno lub przypisanych danej postaci itp., tworzy się ewoluująca w czasie, powiązana spójnymi składowymi historia. Na scenie komiksu, przez dziesiątki lat, co często wydawało się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

5/10 – PRZECIĘTNY

Scenariusz – 6/10
„Władza” będąca w pełni autorskim projektem Kaare Andrewsa, to czteroczęściowa miniseria rozgrywająca się w niedalekiej przyszłości. Przedstawia ona losy emerytowanego Petera Parkera, który wraca do roli Spider-Mana, by walczyć z niesprawiedliwością w Nowym Jorku. Alternatywna, dystopijna rzeczywistość wykreowana przez scenarzystę, przedstawia policyjne miasto, rządzone twardą ręką burmistrza Watersa. Superbohaterowie należą do przeszłości, miasto jest też wolne od supeprzestępców, ale uciskane przez autorytarny i opresyjny rząd społeczeństwo nie może czuć się bezpiecznie. Opowiadana przez Kaare Andrewsa historia jest więc swoistym manifestem wolności. Niestety w dużej mierze jest on oparty na dość oczywistym schemacie, więc oryginalność nie jest jego najmocniejszą stroną. Mimo, że „Władza” nie wnosi do gatunku praktycznie nic nowego, to jednak kilka fajnych momentów udało mi się w niej odnaleźć. Po pierwsze klimat tej opowieści oparty jest głównie na emocjach, a te są naprawdę nieźle ukazane. Z kart tego komiksu wyziera nieznośny ból egzystencji pozbawionej sensu nadawanego przez obecność bliskich. Cierpienie Petera Parkera jest namacalne i autentyczne. Inna sprawa, że przeprowadzając swojego bohatera przez wiele mrocznych zaułków, Andrews robi to trochę zbyt szybko. Moim zdaniem „Władza” jest historią zbyt krótką, by takie szarże przeszły tu bezkarnie i nie naraziły scenarzysty na zarzuty o nadmierną skrótowość. Niewielka objętość tego albumu sprawia też, że wątki poboczne są niewystarczająco rozwinięte.

Ilustracje – 3/10
O ile scenariuszowo Andrews daje jeszcze radę, to pod względem graficznym jest słabiutko. Ilustracje do „Władzy” łączą w sobie faktyczne rysunki (postacie, twarze, drobne przedmioty) z generowanymi komputerowo modelami (tła, większe obiekty). Średnio mi się taki mariaż podoba. Wertując karty tego komiksu, momentami czułem się jakbym oglądał jeden z odcinków „Włatców Much”, albo innej „Blok Ekipy”. Być może nie miałbym aż takich powodów do narzekania, gdyby poziom rysunków był nieco lepszy. W większości przypadków prace Andrewsa są jednak bardzo liche. Wyjątek stanowi kilka nieźle skadrowanych plansz, z bardzo fajną okładką na czele.

Wydanie i dodatki – 7/10
Bardzo ładne wydanie. Bonusy niestety w ilości śladowej.

Podsumowanie
W niektórych kręgach „Władza” porównywana jest do legendarnego „Powrotu Mrocznego Rycerza” autorstwa Franka Millera. Czy słusznie? Pozostawmy to indywidualnej ocenie. Moim zdaniem potencjał tej miniserii był naprawdę spory, a kilka rozwiązań fabularnych zastosowanych przez Kaare Andrewsa całkiem ciekawych. Niestety sama historia nie należy ani do specjalne oryginalnych, ani nadmiernie angażujących (mimo sporego emocjonalnego wydźwięku). Brakuje jej swego rodzaju epickiego rozmachu, oraz szerszego rozwinięcia niektórych wątków. Nie pomaga też wyjątkowo marna oprawa graficzna. Przeczytać warto, ale pozytywnych wrażeń wizualnych raczej bym nie oczekiwał.

***

ZAWARTOŚĆ
Spider-Man: Reign vol. 1 #1-4 (luty – maj 2007)

SCENARIUSZ
Kaare Andrews

ILUSTRACJE
Szkic: Kaare Andrews
Tusz: Kaare Andrews
Kolor: Kaare Andrews, Jose Villarrubia

DODATKI
Krótkie posłowie Karee Andrewsa.
Dwie strony ze szkicami postaci.
Dwa projekty alternatywnych okładek.

WYDANIE
Wydawca: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: Marvel Knights
Seria: -
Data wydania: 7 marzec 2017
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 160
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788361319818
Cena okładkowa: 65,00 zł

5/10 – PRZECIĘTNY

Scenariusz – 6/10
„Władza” będąca w pełni autorskim projektem Kaare Andrewsa, to czteroczęściowa miniseria rozgrywająca się w niedalekiej przyszłości. Przedstawia ona losy emerytowanego Petera Parkera, który wraca do roli Spider-Mana, by walczyć z niesprawiedliwością w Nowym Jorku. Alternatywna, dystopijna rzeczywistość wykreowana przez scenarzystę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1231
814

Na półkach: , , ,

Zrzynka z kultowego ,,Powrotu Mrocznego Rycerza''. Obleśne rysunki i kiepskie słownictwo. Okładka ma moc, ale co z tego, skoro treść kipi plagiatem?

Zrzynka z kultowego ,,Powrotu Mrocznego Rycerza''. Obleśne rysunki i kiepskie słownictwo. Okładka ma moc, ale co z tego, skoro treść kipi plagiatem?

Pokaż mimo to

avatar
1600
485

Na półkach: , , ,

Ilustracja zamieszczona na okładce albumu Spider-Man: Władza jest niezwykle sugestywna. Widzimy na niej tytułowego bohatera w bardzo zniszczonym stroju, który kurczowo ściska nagrobek żony Mary Jane Watson-Parker. Wyglada na to, że ktoś mu nieźle przyłożył. Ujęcie można również interpretować inaczej. Pająkowi grozi utonięcie w czarnej mazi, która zajęła już całą wolną przestrzeń. Próbuje nie poddać się fali i ostatkiem sił stara się utrzymać się na powierzchni. W tym wypadku płyta pełni rolę tratwy ratunkowej.

Ostatecznie, niezależnie od tego jak zinterpretujemy ukazaną scenę, możemy być pewni, że Spider-Man cierpi, bo spotkało go coś złego. Odczucia patrzącego korespondują z wypowiedzią rysownika: „(…) później do ilustracji dodałem ból. Zauważcie, że treścią okładek, które trafiły do druku, jest cierpienie – albo psychiczne, albo emocjonalne”. I rzeczywiście, ciężko się nie zgodzić z Kaare Andrewsem. Czteroczęściowa mini-seria ma bardzo przejmujące okładki. Ilustracje wewnątrz wypadają mniej atrakcyjnie.

(...) Zamysł fabularny jest skądinąd znany, jednak realizacja jest na tyle atrakcyjna, że warto po album sięgnąć. Rzecz mimowolnie kojarzy się produkcjami Franka Millera o podstarzałym Batmanie, który powraca po latach i wespół z bandą młodzików walczy o leprze jutro Gotham City. Tak na marginesie nawet jedna z postaci występujących we Władzy ma na imię Miller. Zresztą można wyprowadzić dużo więcej analogii między obiema pozycjami. Dla wprawnego czytelnika, który ma za sobą lekturę Roku pierwszego oraz Powrotu Mrocznego Rycerza, wskazanie podobieństw nie będzie stanowiło żadnego problemu.

(...) Parkera odnajduje równie stary i lekko zbzikowany J. Jonah Jameson. Były wydawca jest świecie przekonany, że uda mu się zmobilizować Spider-Mana do ostatniej walki. Czy faktycznie staruszek podejmie wyzwanie? Czy założy maskę? Na czyją pomoc może liczyć? I z kim przyjdzie mu się zmierzyć? Czy sobie wybaczy i zaakceptuje, że M. J. zmarła?

- - -
cały tekst do przeczytania tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/07/13/spider-man-wladza/

Ilustracja zamieszczona na okładce albumu Spider-Man: Władza jest niezwykle sugestywna. Widzimy na niej tytułowego bohatera w bardzo zniszczonym stroju, który kurczowo ściska nagrobek żony Mary Jane Watson-Parker. Wyglada na to, że ktoś mu nieźle przyłożył. Ujęcie można również interpretować inaczej. Pająkowi grozi utonięcie w czarnej mazi, która zajęła już całą wolną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7933
6788

Na półkach: , ,

Smutna i przygnębiająca fabuła zabiera nas w podróż w czasie ukazując konsekwencje bycia superbohaterem. Peter czuje się okłamany, nie osiągnął nic, nic nie zmienił. Jego działania przyniosły tylko ból i stratę, tak samo jak moc, która na równi była błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Czy powrót coś w nim zmieni? Patrzenie na to kim stali się bohaterowie i do czego doprowadziło ich życie to zawsze duża przyjemność, jeśli zna się dość dobrze wcześniejsze losy postaci. Jednak nie są one jedynymi smaczkami, jakie komiks ma do zaoferowania, te bowiem wykraczają daleko poza Spider-Mana, a nawet Marvela. O czym mowa? Oczywiście o nawiązaniach do „Powrotu Mrocznego Rycerza”, który ukazał się dokładnie dwadzieścia lat przed wydaniem „Władzy”. I nie chodzi tylko o podobieństwa w treści. Kaare Andrews, autor takich komiksów, jak jeden z epizodów „Splątanej sieci” czy „Astonishing X-Men” (z runu Warrena Ellisa),oddał hołd tej historii na wielu polach. Mamy więc znaczący udział narracji telewizyjnej w fabule, mamy również bohatera nazwiskiem Miller Jansona (nazwanego tak na cześć Franka Millera i Klausa Jansona, którzy stworzyli „PMR”),znajdziemy też datę 1986 pojawiającą się w albumie i wiele pomniejszych drobiazgów (plus odniesienia do wydarzeń z najnowszej historii).

Całość mojej recenzji na portalu Sztukater: https://sztukater.pl/komiksy/item/20584-spider-man-reign.html

Smutna i przygnębiająca fabuła zabiera nas w podróż w czasie ukazując konsekwencje bycia superbohaterem. Peter czuje się okłamany, nie osiągnął nic, nic nie zmienił. Jego działania przyniosły tylko ból i stratę, tak samo jak moc, która na równi była błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Czy powrót coś w nim zmieni? Patrzenie na to kim stali się bohaterowie i do czego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Posiadam
    19
  • Komiksy
    12
  • Chcę przeczytać
    11
  • Marvel
    5
  • Komiks
    4
  • 2017
    2
  • Komiksy
    2
  • 2023
    2
  • 2019
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Spider-Man: Władza


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Quo Vadis Patrice Buendia, Cafu, Henryk Sienkiewicz
Ocena 6,0
Quo Vadis Patrice Buendia, Ca...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,5
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Przeczytaj także