Zanim zacząłem czytać dziwiłem się tak niską oceną. Gdy jednak już ją przeczytałem, byłem w stanie to zrozumieć.
Czytanie tej ksiażki nie należy do najłatwiejszych rzeczy, jednak da się przeżyć. To jest jedna z tych ksiażek, której odbiór i spojrzenie czytelników nie jest jednoznaczne. Każdy zobaczy coś innego.
W moim odbiorze książka w swój specyficzny sposób pokazała, co wyniknie z sytuacji, kiedy to do dzikiego, tubyczego plemienia, którego od cywilizacji dzieli przepaść wejdzie z buciorami biały człowiek i postanowi rozkręcić jakiś biznes. Burzy dotychczasowy spokój, zmienia ich rzeczywistość. Ze zderzenia tak różnych światów nigdy nie wyjdzie nic dobrego. Ktoś mógłby zapytać. Jaki biznes można prowadzić w tropikalnej dżungli? Kto by chciał tam siedzieć? Dupa świata...
Człowiek z miasta, bądź mniejszych aglomeracji z dużą dozą pewności tak by pomyślał. Bowiem jakie może mieć pojęcie o takim miejscu. Dla ludzi, którzy tam mieszkali, którzy znali doskonale to nieprzystępne miejsce, to było miejsce tak normalne, jak normalna jest dla nas nasza rzeczywistość.
Co może tam robić biały człowiek? Co może w tak dużym stopniu przyciągać ich uwagę..., coś co ma wartość...,
... rozchodzi się o handel kością słoniową. Nie wiem jak sytuacji wygląda współcześnie. Czy istnieje jakiś czarny rynek czy nie? Nie mam pojęcia. Choć wydaje mi się, że nie. Może jestem naiwny, ale tak właśnie myślę. Lecz kiedyś był czas, że handel tą niepowtarzalną kością był dosyć duży.
Książka pokazuje wyzysk i to jak biały człowiek traktował tychże tubylców, wykorzystując ich do niewolniczej pracy. Kiedyś biały człowiek był z tego dobrze znany. Taki sposób traktowania ludzi był jego znakiem rozpoznawczym, wizytówką niegodną człowieka.

Z tej książki z pewnością zapamiętam Marlowa i Kurtza. Ten drugi miał w sobie wartości, które były inspiracją. Szczególnie dla tubylczej społeczności. Nie znali cywlizacji, białego człowieka. To było dla nich coś nowego i może dlatego tak to ich intrygowało.

Historia o dużym potencjale. Lecz same wykonanie, nie należy do najlepszych, choć do tragicznych również jemu daleko. Mniej więcej jest gdzieś pośrodku.
Podobało mi się to, że miejsce akcji obsadzono w tej dżungli. Ciekawe miejsce..., dzikie, nieprzystępne, nieznane. To dlatego budzi ciekawość...

Zanim zacząłem czytać dziwiłem się tak niską oceną. Gdy jednak już ją przeczytałem, byłem w stanie to zrozumieć.
Czytanie tej ksiażki nie należy do najłatwiejszych rzeczy, jednak da się przeżyć. To jest jedna z tych ksiażek, której odbiór i spojrzenie czytelników nie jest jednoznaczne. Każdy zobaczy coś innego.
W moim odbiorze książka w swój specyficzny sposób pokazała, co...