Michnikowszczyzna
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2016-02-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-12-01
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379641468
- Tagi:
- polityka Michnik III RP gazeta wyborcza
Adam Michnik poniósł klęskę, to już dziś oczywiste – ale czy to znaczy, że można udać, iż go nigdy nie było? Że wszystkie tezy, które wygłosił, wszystkie działania, które zainspirował, nie miały miejsca? Przecież ten człowiek zmarnował nam piętnaście lat niepodległości! Współkształtował to kulawe państwo, z którego dziś, gdy piszę te słowa, dziesiątki tysięcy młodych, pracowitych, przedsiębiorczych i nierzadko dobrze wykształconych obywateli wieją na potęgę drzwiami i oknami do Anglii, do Irlandii, gdziekolwiek, byle dalej, w poszukiwaniu normalnego życia. A zarazem – sam został przez nie ukształtowany. Bo – i to dla mnie jedna z istotniejszych tez tej książki – mimo całej swej politycznej zręczności, Michnik nie stałby się tym, kim się stał, gdyby nie trafił w oczekiwanie na kogoś właśnie takiego. Oczekiwanie, którego możemy i powinniśmy się dziś wstydzić, ale które po roku 1989 było może najważniejszym, a zupełnie do dziś nieopisanym zjawiskiem społecznym.
Adam Michnik zasługuje na sprawiedliwość. Trzeba mu tę sprawiedliwość – jedni powiedzą „wymierzyć”, a inni „oddać”. Ale w każdym razie trzeba się na nią zdobyć. Trzeba wreszcie przynajmniej spróbować. Oto moja próba.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 382
- 491
- 291
- 30
- 26
- 20
- 8
- 7
- 6
- 6
Opinia
Ziemkiewicz na wstępie deklaruje, że nie chce wystąpić w roli kogoś, kto Michnika opluwa. Nie udało mu się, projektującym okładkę też zresztą nie...
Nie jestem ani fanem RAZ-a, ani fanem Adama Michnika (choć do niego mi bliżej), jednak będąc często wobec publicystyki Ziemkiewicza usposobiony krytycznie, przyznam, że jego próba nie jest nieudana. Nie jest też moim zdaniem tak dobra, jakby tego chciał.
Zacznę od wad - Ziemkiewicz pisze, iż Michnik nie odcinając się od komunizmu, automatycznie pozbawia się jednego ze swoich argumentów - przeszłości więźnia zaangażowanego w walkę o wolność Polski. Byłoby w tym niewątpliwie dużo racji, gdyby nie fakt, że Michnik pisał tylko o swoim antyantykomunizmie, co równoznaczne z apologią idei Marksa, Engelsa i Lenina nie jest. Co więcej, sam autor przyznaje, że czytając dogłębnie publicystykę Michnika widzi, iż temu udało się przełamać naleciałości komunistyczne i antyklerykalne. Zaiste dziwna to logika wywodu.
Za dużo w książce jest informacji niesprawdzonych, nieweryfikowalnych, zsubiektywizowanych lub wtrętów "Przyznają Państwo, że...". Takich chwytów retorycznych nie wypada używać, jeśli pretenduje się do napisania rzetelnego portretu kogokolwiek. RAZ pisząc o hegemonii medialnej GW w latach 90., robi to tak, jak gdyby wtedy nie było wobec niej alternatyw i innych punktów ideowego odniesienia. Ależ były: Semka, Rymanowski czy Zaremba zaczynali swoje kariery w telewizyjnym Pulsie Dnia. Jeżeli dodamy do tego Wojciecha Cejrowskiego, którego na pewno nie można posądzić o sympatie lewicowe, obraz zdecydowanie bardziej się niuansuje. Ale nie dla autora książki, a szkoda. Bo nazwy niszowych tygodników prawicowych, które zmiótł rynek padły. Skąd ta wybiórczość w doborze faktów?
Dalej, w tonie nieco insynuacyjnym pisze, iż Michnik nawet w zakładzie karnym korzystał łatwo z książek, materiałów, mógł swobodnie pisać. Żeby podważyć ten punkt z biografii Michnika, Ziemkiewicz posługuje się... odsiadką Gomułki, podkreślając, że ten został osadzony w czasach stalinowskich o wiele cięższych niż lata osiemdziesiąte. Niestety różnica między Gomułką a Michnikiem jest taka, że Gomułka de facto w żadnym więzieniu nie był. Został przewieziony do willi MBP w Miedzeszynie pod Warszawą, na tle innych więźniów stalinowskiej smuty z tego czasu miał na pewno komfortowe warunki, nawet jeśli próbowano preparować jego proces zwieńczony karą śmierci. Nikt go nie bił, nie wyrywał paznokci, nikt też Gomułce nie czynił propozycji "dobrowolnego wyjazdu" z państwa. Tak więc pudło. Ziemkiewicz, pasjonat historii o tym zapomniał? Być może, należy jeszcze w to jednak uwierzyć.
Ale Ziemkiewicz uderza także celnie. Najbardziej przejmującym fragmentem książki jest opis losów badań Komisji Rokity wobec tajemniczych morderstw pomniejszych działaczy opozycyjnych w latach 80., takich jak ks. Sylwester Zych, ostatnia ofiara SB. Michnika ani jego gazety nie interesowały ustalenia komisji, o tych ofiarach nie pisano, bo taktyczny sojusz przeciw niewidzialnej teokracji Michnikowi przesłonił walkę o prawdę w sprawach morderstw, które w skandaliczny sposób umarzano. W tym samym czasie reportażami Jagielskiego lub Domosławskiego donoszono o biedzie, która pochłania setki ofiar w krajach całego świata. Tak, jest przykre, że gazeta o solidarnościowym rodowodzie o te ofiary się nie upomniała. Ma rację Ziemkiewicz, gdy pisze, że wszelkie zawierane przez "Familię" (czyt. środowisko GW, nie dało się jednak wymyślić mniej pogardliwego określenia, które nie sugerowałoby powiązań mafijnych?) sojusze - czy to z Wałęsą, czy z SLD, miały charakter taktyczny, a ich celem było zabezpieczenie wizji redaktora naczelnego gazety, który nie zdążył jeszcze odreagować traumy wydarzeń polskiego Marca '68 i chorobliwie bał się restauracji wpływów endecji.
Na plus to, że w porównaniu ze swoimi pozostałymi tekstami o Michniku, Ziemkiewicz jakieś cugle elementarnej kultury trzyma (acz nie zawsze, jak wyżej) i że jest to po prostu publicystyka ciekawa. W pełni wiarygodna na pewno nie.
Ziemkiewicz na wstępie deklaruje, że nie chce wystąpić w roli kogoś, kto Michnika opluwa. Nie udało mu się, projektującym okładkę też zresztą nie...
więcej Pokaż mimo toNie jestem ani fanem RAZ-a, ani fanem Adama Michnika (choć do niego mi bliżej), jednak będąc często wobec publicystyki Ziemkiewicza usposobiony krytycznie, przyznam, że jego próba nie jest nieudana. Nie jest też moim zdaniem...