O matko i córko! Co też ja tutaj przed chwilą przeczytałam?! Ckliwa i do bólu dydaktyczna historyjka o tym, jak czternastoletnie dziewczę dla zapewnienia schorowanemu ojcu godziwego bytu podejmuje pracę w kopalni, a syn właściciela kopalni również zostaje prostym górnikiem, by w ten sposób poznać warunki, w jakich pracują i żyją jego przyszli pracownicy, i odpowiednio je zreformować – no trudno mi uwierzyć, że Verne mógł popełnić taką sentymentalną ramotkę! Myślę, że kluczem do zrozumienia, co się tutaj w ogóle wydarzyło, jest opis utworu na Wolnych Lekturach: „Skrócona i zredagowana wersja powieści Czarne Indie, stanowi przykład mistrzowskiej pozycji literackiej dla młodzieży o intrygującej i wzruszającej fabule.” SKRÓCONA i PRZEREDAGOWANA! O te dwa słowa mi chodzi, resztę należy pominąć, bo mistrzostwa i intrygi tam brak.

W tym utworze zrobiono wszystko, by w lukrowany sposób zakłamać całą grozę kopalni i życia górniczych rodzin. Tak, dzieci się zmuszane do pracy, bo muszą zarabiać, ale wcale nie pracują bardzo ciężko. W kopalni może jest i niebezpiecznie, ale daje godziwy zarobek. A w ogóle górnicy są ciemni, ale nauczy się ich czytać i wszystko będzie pięknie…No po prostu bajkowa sielanka. A mi się przy tym wszystkim przypomniał „Germinal” i „Łysek z pokładu Idy”... I jak już młodzież trzeba uraczyć utworem o kopalni, to ja jednak wybieram „Łyska”.

O matko i córko! Co też ja tutaj przed chwilą przeczytałam?! Ckliwa i do bólu dydaktyczna historyjka o tym, jak czternastoletnie dziewczę dla zapewnienia schorowanemu ojcu godziwego bytu podejmuje pracę w kopalni, a syn właściciela kopalni również zostaje prostym górnikiem, by w ten sposób poznać warunki, w jakich pracują i żyją jego przyszli pracownicy, i odpowiednio je...

Jules Gabriel Verne (1828 – 1905) - jeden z protoplastów fantastyki naukowej, pisał, jak się okazuje, również powieści dla młodzieży, a że ostatnio karmię się delicjami z "Wolnych Lektur", to nie mogłem sobie odmówić skosztowania tego kawałka.
No i niestrawności dostałem, bo zakalcem mnie uraczono, który w odniesieniu do literatury zwa kiczem nad kiczami.
Czternastoletnia Anna, otrzymuje pracę w kopalni dzięki nepotyzmowi, bowiem właścicielem kopalni jest stryjeczny stryjek. Tam pomaga jej Franciszek, lansując ją jako anioła kopalni; potem ona ratuje jego, a on okazuje się być synem właściciela kopalni i chwile później on ratuje ją, a właściciel kopalni zapewnia jej i umierającemu jej ojcu, a swojemu stryjecznemu bratu lukratywną pracę na powierzchni. Niech żyje nepotyzm, Anna, Franciszek i jej ojciec, który z łoża śmierci wstał!!
Jednego ino nie pojmuję, po jaką cholerę te naiwne dyrdymały Wolne Lektury opublikowały.
Absolutny przebój sezonu, piękna SUPERPAŁA!!!
Adres: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/aniol-kopalni-wegla.html#anchor-idm325342672

Jules Gabriel Verne (1828 – 1905) - jeden z protoplastów fantastyki naukowej, pisał, jak się okazuje, również powieści dla młodzieży, a że ostatnio karmię się delicjami z "Wolnych Lektur", to nie mogłem sobie odmówić skosztowania tego kawałka.
No i niestrawności dostałem, bo zakalcem mnie uraczono, który w odniesieniu do ...

Anna, małą dziewczynka, pracuje w kopalni, żeby zarobić pieniądze dla chorego ojca. Chce to robić w tajemnicy przed nim. Ludzie widząc jej
poświecenie, za sprawą pewnego pracownika Franciszka, nazywają ją aniołem kopalni, również ze względu na to, że jest chętna do pomocy i uczenia dzieci tam pracujących, w wolnym czasie. Pewnego dnia Franciszek zostaje oskarżony o kradzież zegarka, Anna staje w jego obronie. Nikt nie wie kim jest Franciszek i jaki jest jego prawdziwy cel pobytu w kopalni...
Miło przeczytać w książce słowa uznania dla piękna kopalni soli w Wieliczce. Pomimo, iż jest to książka dla młodzieży, ma przesłanie pewnego programu społecznego, podobnego do pracy u podstaw w literaturze polskiego pozytywizmu. Motywy i wydarzenia są jednak bardzo stereotypowe, ograniczone podziałami "białe/czarne", więc ogólnie słaba.

Anna, małą dziewczynka, pracuje w kopalni, żeby zarobić pieniądze dla chorego ojca. Chce to robić w tajemnicy przed nim. Ludzie widząc jej
poświecenie, za sprawą pewnego pracownika Franciszka, nazywają ją aniołem kopalni, również ze względu na to, że jest chętna do pomocy i uczenia dzieci tam pracujących, w wolnym czasie. Pewnego dnia Franciszek zostaje oskarżony o...

To w ogóle nie jest dzieło autorstwa Verne'a, tylko bardzo swobodna przeróbka jego powieści "Les Indes noires". Zupełnie inni bohaterowie, inna akcja. Wzmianki o Wieliczce dodane chyba po to, by zareklamować kopalnię wśród samych Polaków.

To w ogóle nie jest dzieło autorstwa Verne'a, tylko bardzo swobodna przeróbka jego powieści "Les Indes noires". Zupełnie inni bohaterowie, inna akcja. Wzmianki o Wieliczce dodane chyba po to, by zareklamować kopalnię wśród samych Polaków.