Dan Brown to Dan Brown, ten kto już czytał jego powieści wie mniej więcej czego może się spodziewać po tym autorze. "Anioły i demony" są dla mnie z pewnością jakby powieleniem pewnych schematów z poprzedniej "Kodu", ale tylko na początku, potem już jest sporo lepiej i ciekawiej do tego stopnia, że wprost nie sposób oderwać się od książki.

Profesor Langdon ponownie wkracza w tajemniczy i interesujący świat symboli, a tym razem będą to sprawy związane z sekretnym stowarzyszeniem Iluminatów przeciwnym Kościołowi katolickiemu. Ale nasz bohater poradzi sobie i z tym, ponieważ dla niego to bułka z masłem. W laboratoriach w siedzibie CERN zostaje zamordowany naukowiec, który jak się później okazuje nie był zwykłym pracownikiem. A to dopiero początek niezwykłych wydarzeń tego jednego pełnego wrażeń dnia, które następują po sobie szybko i płynnie bez zbędnych przestojów niczym sprawnie przewracające się w ciągu kostki domina.

Pozycję tą pożyczyłam od mamy, która uwielbia tego typu literaturę. Ta część przygód Langdona najbardziej przypadła mi do gustu chyba głównie dlatego, iż jej akcja rozgrywa się w Rzymie, a tam aż roi się od pięknych i starych zabytków architektury, cały Watykan jest też tajemniczym, a przez to niesamowitym miejscem. Dodatkowo Brown dokładnie opisuje i podaje nam obszerne fakty co do budowli czy wydarzeń z nimi związanych. Dla mnie nawet ekranizacja jest jak do tej pory najlepsza ze świetną rolą Ewana Mcgregora jako kamerlinga. Kto by pomyślał, że właśnie tak to się wszystko skończy.

Mimo, iż każdy film z serii przygód o doktorze Langdonie różni się w wielu elementach względem książki (z jednej strony nie ma się co dziwić, gdyż takie sekrety wychodzą na światło dzienne) i tym samym może trochę rozczarowywać to "Anioły i demony" pozostaną jednak moją ulubioną książką Browna.

Polecam fanom autora i wielbicielom takiego typu literatury. Myślę, że nie powinniście się nudzić przy jej czytaniu, a czas nie będzie stracony i nawet nie obejrzycie się jak ją skończycie i będziecie chcieli więcej. ;)

Dan Brown to Dan Brown, ten kto już czytał jego powieści wie mniej więcej czego może się spodziewać po tym autorze. "Anioły i demony" są dla mnie z pewnością jakby powieleniem pewnych schematów z poprzedniej "Kodu", ale tylko na początku, potem już jest sporo lepiej i ciekawiej do tego stopnia, że wprost nie sposób oderwać się od książki.

Profesor Langdon ponownie wkracza...