Bogusław Wołoszański ma w mojej biblioteczce osobną półkę. Ma on niesamowity talent - potrafi widza i czytelnika naprawdę zainteresować tematem. Dlatego, gdy ujrzałem tę książkę na półce w księgarni, ani chwili się nie wahałem. I potem przyszło coś w rodzaju rozczarowania, bowiem okazało się, że to wcale nie jest w pasjonujący sposób napisane opracowanie historyczne.
"Operacja Talos" to pierwsza książka beletrystyczna Bogusława Wołoszańskiego, jaka wpadła mi w ręce. Nie spodziewałem się tego, ale szybko zrozumiałem, że taka pozycja jest potrzebna. Literatura faktu musi być dokładnie udokumentowana, zatem nie ma w niej miejsca na to, czego udokumentować się nie da. Możemy opisać zachowanie poszczególnych postaci, ale nie mamy możliwości przytoczenia ich myśli, emocji i całego życia wewnętrznego. To sprawia, że niemożliwe jest stworzenie odpowiedniego nastroju, jaki niewątpliwie towarzyszył bohaterom tych dramatycznych wydarzeń. W przypadku beletrystyki mamy taką możliwość, a przez to książka paradoksalnie wydaje się bardziej autentyczna.
Operacja "Talos" jest fikcją literacką, ale całkiem prawdopodobną. Wziąwszy pod uwagę fakt, że autentyczne wydarzenia tego okresu wydają się często jakby wzięto je z powieści SF, te, choć fantastyczne, wcale nie dziwią. Autor zręcznie wplata tę historię w rzeczywiste wydarzenia, a postaci fikcyjne i autentyczne żyją niejako na jednym poziomie, obok siebie. Doskonale oddaje ducha tamtych czasów - ducha tajemnicy, jaka owiana jest wojna wywiadów.

Bogusław Wołoszański ma w mojej biblioteczce osobną półkę. Ma on niesamowity talent - potrafi widza i czytelnika naprawdę zainteresować tematem. Dlatego, gdy ujrzałem tę książkę na półce w księgarni, ani chwili się nie wahałem. I potem przyszło coś w rodzaju rozczarowania, bowiem okazało się, że to wcale nie jest w pasjonujący sposób napisane opracowanie...