„Karolcia” jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką. Miałam 8 lat i pod nieobecność rodziców, spędzałam czas u dziadków. Pamiętam, że lekturze towarzyszyło mnóstwo emocji. Byłam absolutnie zachwycona możliwością odnalezienia niebieskiego koraliczka, który mógłby spełnić również moje marzenia. Rozmyślałam długo o tym, jakie życzenia mogłabym wypowiedzieć, żeby jak najlepiej wykorzystać jego moc. Złościłam się trochę na Karolcię, która swoimi dysponowała niezbyt mądrze.

Kiedy po latach wróciłam do tej książki, uderzyła mnie, że narracja prowadzona jest z perspektywy dziecka i tego jak ono rozumie świat. Fabuła książki przypomina trochę dziecięcy sen, albo zabawę. Pełna jest absolutnie nieprawdopodobnych zwrotów akcji i małych nielogiczności. Bohaterom też czasem się myli co jest prawdą, a tylko dzieje się w ich wyobraźni.
Świat, widziany oczami dziecka, rządzi się prostymi prawami – by wstrzymać budowę restauracji w miejscu ich ulubionego parku, wystarczy, że przywiozą na budowę Pana Prezydenta Miasta, który zawoła: „Nie pozwalam! Tu już zawsze ma być park!”. Dorośli tymczasem są trochę z boku, często w biegu, nieobecni, zagubieni w swoich myślach, zmartwieniach i pragnieniach. Dla mnie, niesie przesłanie, by dorośli z większą uwagą i szacunkiem traktowali sprawy dzieci, bo one więcej dostrzegają i rozumieją niż dorosłym może się wydawać i bardzo chcą mieć swój wpływ na szczęście i bezpieczeństwo swoich najbliższych.

Bardzo podoba mi się język powieści, niezwykle kulturalny, nieco już archaiczny. Cała ta opowieść pachnie retro klimatem późnych lat 50-tych, co dla mnie dodaje jej dodatkowego uroku.

Podróż sentymentalną zepsuł jednak audiobook w wykonaniu Olgi Sarzyńskiej. Okropny! Rozkrzyczany, infantylny, męczący. Najgorsze, że nie zachowano jednolitego poziomu dźwięków – dialogi w jednej chwili były bardzo cicho, a za moment strasznie, strasznie głośno.

„Karolcia” jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką. Miałam 8 lat i pod nieobecność rodziców, spędzałam czas u dziadków. Pamiętam, że lekturze towarzyszyło mnóstwo emocji. Byłam absolutnie zachwycona możliwością odnalezienia niebieskiego koraliczka, który mógłby spełnić również moje marzenia. Rozmyślałam długo o tym, jakie życzenia mogłabym wypowiedzieć, żeby jak...