Zimna, miejscami bezwzględna, lekko stronnicza analiza dochodzenia do rewolucji, samej rewolucji i czerwonego terroru po zdobyciu władzy przez bolszewików. Ta książka powala, językiem, podejściem, erudycją, ocenami. Tak powinna być pisana historia. Autor nie ściemnia nas biadoleniem, że niby "obiektywnie rzecz ujmując: itd. Pipes przedstawia tylko negatywne następstwa dojścia czerwonej, kiepsko wykształconej swołoczy do władzy, swoja drogą pozytywnych następstw - brak. Lenin był takim samym ludobójcą jak Stalin czy Hilter, przypisywanie mu szlachetnych intencji to kompletna bzdura, do tego był zdrajcą pobierającym profity od Niemców. Był bezwzględny, nie miał litości ani dla wrogów, ani dla przyjaciół, perfekcyjnie stosował zasadę divide et imperia. Wybitny historyk co prawda wyjaśnia jak to się stało, że ta banda rzezimieszków sterroryzowała niegłupi przecież naród, ale ja i tak przecieram oczy ze zdumienia jak ojczyzna, która wydała tak wybitnych prozaików, poetów, naukowców do dziś cierpi tego konsekwencje.

Zimna, miejscami bezwzględna, lekko stronnicza analiza dochodzenia do rewolucji, samej rewolucji i czerwonego terroru po zdobyciu władzy przez bolszewików. Ta książka powala, językiem, podejściem, erudycją, ocenami. Tak powinna być pisana historia. Autor nie ściemnia nas biadoleniem, że niby "obiektywnie rzecz ujmując: itd. Pipes przedstawia tylko negatywne następstwa...