rozwiń zwiń

Co się stało w 966?

Okładka książki Co się stało w 966?
Przemysław Urbańczyk Wydawnictwo: Zysk i S-ka historia
340 str. 5 godz. 40 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2016-05-12
Data 1. wyd. pol.:
2016-05-12
Liczba stron:
340
Czas czytania
5 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377859001
Tagi:
Piastowie chrześcijaństwo średniowiecze
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
60 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1230
119

Na półkach: , , ,

Z pozytywnym zdziwieniem zaczęłam tę lekturę - czyżby profesor Urbańczyk napisał rzetelną pozycję popularnonaukową?
Niestety... po paru rozdziałach okazało się, że po "nie wiemy, jak było, to wszystko tylko domysły i utarte schematy" następuje daleki od popularyzowania nauki ciąg dalszy: "ale ja wiem i was oświecę!" - i brnie profesor Urbańczyk w forsowanie morawskiego pochodzenia Mieszka oraz obecności chrześcijańskiej enklawy w Wielkopolsce, tyle że obrządku cyrylo-metodiańskiego, i jeszcze w bierzmowanie, a nie chrzest Mieszka…
Czyli - racja moja najmojsza, odkrycie wiekopomne, a nie postulowane dochodzenie do prawdy. Materiał raczej na powieść.

Cytując Karola Zbyszewskiego: „A państwo się orientują, co to jest profesor? To człowiek, który wie dużo rzeczy, które trzeba wiedzieć lepiej od niego, żeby wiedzieć, że on nic nie wie”.

Książeczka ta jest w zasadzie gorsza od twórczości Kamila Janickiego, bo ten do niemal każdego zdania dodaje przypis. U profesora Urbańczyka dostaniemy na końcu tylko bidną bibliografię (w tym dwie pozycje samego autora).
Nie ma więc człek możliwości sprawdzenia różnych „faktów” - fantazjowania w otoczce naukowej; i kto sprawdzałby coś sygnowanego tytułem profesora? Ile osób w ogóle może niektóre rewelacje tu zawarte skontrować?
Dlatego właśnie pozycję uznaję za skandaliczną, a profesora Urbańczyka za naukowca całkowicie niewiarygodnego.

Według profesora Wielkopolska to jedyny kierunek, w jakim uciekać mogły elity morawskie po upadku Wielkiej Morawy. Zaiste - mur wyrósł nagle na granicy bawarskiej, za którą chroniły się te elity już wielokroć, mieszając z bawarskimi i wzbogacając katalog imion o Świętopełka. Ale dobrze, część mogłaby udać się na północ…
Tylko dlaczego uciekały te elity? Przez "rzeź" i "pogrom" jaki urządzili Morawianom Węgrzy. Hm, popularyzacja nauki ma chyba na celu pozbywanie się pokutujących szeroko mitów, a nie utwierdzanie ich tak tabloidowymi sformułowaniami. Już w poprzednich publikacjach powoływał się profesor Urbańczyk na badaczy, którzy stwierdzali coś wręcz przeciwnego - że żadnego "pogromu" nie było, bo brak na to dowodów archeologicznych, osadnictwo rozwijało się nieprzerwanie - niemniej nie przeszkadza to naukowcowi przypisać innym naukowcom twierdzeń przeciwnych. Co więcej, poinformuje nas profesor, że Madziarzy rozbili Morawian pod Bratysławą w 906 r. To ciekawe. Bitwa bowiem rozegrała się między wojskami madziarskimi a bawarskimi, a brak wzmianki o oddziałach morawskich stanowi dla innych naukowców dowód na to, że państwo morawskie uległo już wówczas całkowitemu rozprężeniu przez kłopoty wewnętrzne i zostało przez Węgrów przejęte w zasadzie bez walki… Oczywiście bardziej przemawia do wyobraźni obraz krwiożerczych hord madziarskich mordujących wszystko na swej drodze, jaki odmalowali po wiekach kronikarze węgierscy dla wykazania bitności przodków – ale właśnie od popularyzatorów nauki można by wymagać podawania tego w wątpliwość (co robi np. profesor Sroka w „Początkach Węgier”).
Nic to, jest wszak WIŚNIA na torciku. Ledwie wzmiankowana w "Mieszku Pierwszym Tajemniczym" rewelacja, która w tej - popularnonaukowej…! - książeczce urosła do jednego z głównych filarów całej koncepcji. Oto nitrzański ród Poznan, który uciekł z legendarnego węgierskiego pogromu razem z przodkami Mieszka - aby w Wielkopolsce założyć gród Poznań.
Bardzo chciałabym poznać źródło tej rewelacji, ale niestety - nie poznam go. Bo nie za bardzo istnieje poza sferą fantazji.
Ród ów, węgierski (znany jako Pázmány), donikąd nie uciekł - zamieszkiwał w miarę spokojnie okolice nitrzańskie oraz inne przez kolejne wieki, wydając kolejnych "Poznanów". W XII wieku koligacił się z samymi Arpadami - a według własnej tradycji spisanej przez średniowieczne kroniki (te same, z których bezrefleksyjnie czerpie się informacje o „rzezi” Morawian) osiadł przy Nitrze za czasów świętego Stefana (początek XI wieku). Jego protoplasta zaś, rycerz Pozman/Patzmann, miał być z pochodzenia Szwabem, który trafił na dwór ojca Stefana, księcia Gezy (koniec X wieku). Nie istnieją wcześniejsze świadectwa dla owego rodu „Poznan”, jaki miałby istnieć już za Wielkiej Morawy (IX wiek!); nie ma dokumentów wcześniejszych niż jedenastowieczne. To propozycja słowackich badaczy, którzy domniemują, że ród jest pochodzenia miejscowego i poprzedzającego przybycie Węgrów do Kotliny Karpackiej - wbrew własnej tradycji rodu, pielęgnującej pamięć o obcym pochodzeniu. Nawet jeśli podejrzenia słowackich historyków są słuszne (w tworzonym państwie węgierskim znacznie silniejszy był przecież element słowiański od madziarskiego) i na zasadzie wróżenia z fusów przeniesiemy początki rodu o wiek wstecz w stosunku do jego własnej tradycji oraz o dwa wieki w stosunku do śladów źródłowych - to ciągle nie zmienia to faktu, że ród "Poznan" nie uciekł do Wielkopolski i co najmniej ryzykownym jest łączyć nazwę wielkopolskiego grodu z imieniem, jakie daje się powiązać z okolicą Nitry dopiero pół wieku po powstaniu Poznania!
W zasadzie - chcąc na podstawie strzępków źródłowych połączyć Poznań z rodem "Poznan", zbudować można hipotetyczny obraz wręcz odwrotny: to jakiś (szwabski?) Poznan trafił na Węgry po tym, jak pomógł przodkom Mieszka budować państwo i w Wielkopolsce zostawił po sobie na pamiątkę gród.
No ale po co w to wnikać, skoro wówczas runie filar jedynej słusznej koncepcji? Niezręcznie aż podejrzewać profesora, że sprawdził, i znowu zdarzyło się przeinaczyć efekt kwerendy, byle pasowało pod rewolucyjną tezę. Kto będzie to konfrontował z m.in. węgierskimi ustaleniami i zdrowym rozsądkiem, przecież to tylko książeczka popularnonaukowa, która oświeca ciemny lud...

Naprawdę wolałabym, aby ktoś wskrzesił hipotezę połabską - znacznie bardziej jest sensowna, jeśli już koniecznie brniemy w obce pochodzenie Piastów. Co zresztą według profesora Urbańczyka jest oznaką kompleksów.
A dobre pozycje popularyzatorskie z tego okresu pisze już chyba tylko profesor Strzelczyk, co swoją drogą jest bardzo przykre…

Z pozytywnym zdziwieniem zaczęłam tę lekturę - czyżby profesor Urbańczyk napisał rzetelną pozycję popularnonaukową?
Niestety... po paru rozdziałach okazało się, że po "nie wiemy, jak było, to wszystko tylko domysły i utarte schematy" następuje daleki od popularyzowania nauki ciąg dalszy: "ale ja wiem i was oświecę!" - i brnie profesor Urbańczyk w forsowanie morawskiego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    71
  • Chcę przeczytać
    58
  • Posiadam
    26
  • Historia
    9
  • Średniowiecze
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Historyczne
    2
  • 2017
    2
  • 2016
    1
  • Ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Co się stało w 966?


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne