Chyba każdy śmiertelnik chociaż raz w życiu miał okazję wysłuchać niesamowicie barwnych historii o wielkiej metropolii, nieprzerwanie tętniącej życiem - Londynie. Każdemu z nas, kiedyś obiło się o uszy parę zdań zachwytu nad kulturą, przemiłymi ludźmi i oryginalną sztuką jaką możemy podziwiać w Londynie. Nasi znajomi, którzy już tam gościli zasypują nas opisami zabytkowych miejsc, czy nowoczesnych biurowców. Poprzez te wszystkie chwalebne opowieści, których możemy doszukać się wszędzie wokół, przebija się jedna inna, ta którą opowiedzieć postanowił nam Kevin Brooks.

Nastoletni Joe to zwykły chłopak, mieszkający z rozwiedzionym ojcem i siostrą Giną na przedmieściach Londynu. Chłopak jest nieśmiały, przez co nie posiada szerokiego grona przyjaciół, jego jedyne wyjścia do rówieśników to chwilę spędzane na próbach zespołu, w którym grywa - The Katies. Los jednak jest nieprzewidywalny, co postanowił okazać nam i tym razem... Gdy Joe ma problemy zdrowotne jedzie do centrum miasta, a wysiadając na stacji King's Cross wpada na uroczą Candy. Od tamtej chwili całe jego życie zmienia bieg o sto osiemdziesiąt stopni. Coś w sposobie zachowania się tej dziewczyny przyciąga Joego od samego początku, nie pozwala mu się uwolnić spod jej uroku. Gdy dłonie dwojga młodych przypadkiem potrą o siebie serce Joego zaczyna bić mocniej, a puls gorączkowo przyśpiesza. Natomiast gdy na usta Candy wpełza nikły uśmiech chłopakowi kurczy się żołądek.

O miłości jest wiele powiedzeń - "miłość jest ślepa", "miłość nie wybiera", "miłość od pierwszego wejrzenia"... Właściwie wszystkim naraz i każdemu z osobna Kevin Brooks daje ujście w swojej powieści. Przedstawia nam chłopca i dziewczynę, która rozbudza jego serce miłością wielką i ognistą, a zarazem czystą i prawdziwą. Takim pierwszym, niewinnym uczuciem, które pozostaje z nami już do końca życia.

Joe już od pierwszego spotkania wie, że Candy nie jest zwykłą dziewczyną, ale tajemniczą i skrywającą pewien sekret. Zanim jednak dojdzie do tego, że jego ukochana jest prostytutką, zarabiającą na heroinę, a jej obsesyjny alfons każdego dnia znęca się nad nią, może być już za późno...

Autor, który znany był dotychczas szerszemu gronu czytelników z powieści takich jak "Matyn Pig" i "Lucas", po raz kolejny przedstawia nam prawdziwy i brutalny świat, kontrastujący z kolorową fikcją. Brooks udowadnia, że potrafi przełamywać stereotypy i wprowadza na rynek literacki coś zupełnie nowego dla młodego czytelnika. Potrafi wprowadzić napięcie, dogłębnie przekazać uczucie i zaskoczyć niespodziewanymi zwrotami akcji. Pisze prostym językiem, ale w dość osobliwy i charyzmatyczny sposób. Cóż... trzeba przyznać, że Brooks ma tendencje do pisania jednego zdania, w jednym akapicie.

Reasumując moją wypowiedź, uważam, że "Candy" chociaż może wydawać się istnym "cukiereczkiem" stanowczo nim nie jest. Jest raczej przestrogą dla nastolatków, którzy buntują się przeciwko rodzicom i zaczynają eksperymentować z narkotykami. Ta książka nie jest mrzonką dla dzieci, które postrzegają świat we wszystkich odcieniach tęczy, ani dla ludzi, którzy oczekują perfekcyjnie napisanej obyczajówki. "Candy" jest propozycją dla ludzi, którzy w którymś momencie, na swoim własnym dworcu King's Cross utracili swoją drogę i chociaż bardzo by chcieli na nią wrócić coś ich przed tym powstrzymuje.

Chyba każdy śmiertelnik chociaż raz w życiu miał okazję wysłuchać niesamowicie barwnych historii o wielkiej metropolii, nieprzerwanie tętniącej życiem - Londynie. Każdemu z nas, kiedyś obiło się o uszy parę zdań zachwytu nad kulturą, przemiłymi ludźmi i oryginalną sztuką jaką możemy podziwiać w Londynie. Nasi znajomi, którzy już tam gościli zasypują nas opisami zabytkowych...