Becca Fitzpatrick zawładnęła moim sercem serią "Szeptem", którą pochłonęłam błyskawicznie i to nie jeden raz.
Możecie sobie wyobrazić moją radość, kiedy odkryłam, że biblioteka zakupiła kolejną książkę wydaną przez tą pisarkę. To było oczywiste, że prędzej czy później "Niebezpieczne kłamstwa" trafią do moich rąk.

Stella to nie jest prawdziwe imię głównej bohaterki. Miejscowość do której trafiła to nie jest jej dom, a wszyscy sąsiedzi i mieszkańcy tego małego miasteczka to dla niej zupełnie obcy ludzie, z którymi zmuszona jest żyć aż do osiągnięcia pełnoletności. Dopiero wtedy będzie mogła sama decydować o swoim losie, ale do tego czasu Stella należy do programu ochrony świadków, co oznacza, że jej życie jest narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo i rząd robi wszystko, by ukryć ją przed dilerem jej matki, który chce ją dorwać i zabić.
Cała historia dotyczy jej życia w miejscu, gdzie ma być bezpieczna. Odebrano jej wszystko co do tej pory miała. Nie może kontaktować się ze starymi przyjaciółmi, chłopakiem. Ma zacząć nowe życie. Jako nowa osoba.
Tylko nie zawsze wszystko toczy się tak, jak tego chcemy, prawda?

"Niebezpieczne kłamstwa" uważam za pozycję udaną, chociaż uważam, że seria "Szeptem" jest o wiele lepsza.
Nie zawiodłam się jednak podczas czytania, ponieważ książkę czyta się lekko, szybko, bez jakiegoś szczególnego skupienia. Ot, idealna propozycja na oderwanie się od codziennych spraw. Plusem również są humorystyczne dialogi, które ubarwiają całą historię Stelli i Cheta.
Jedynie mogłabym się przyczepić do zbyt powierzchownego potraktowania przez autorkę niebezpieczeństwa, które niesie za sobą bycie osobą poszukiwaną, przez groźnego przestępcę. Ten wątek został według mnie ledwie poruszony, natomiast pani Fitzpatrick skupiła się bardziej na wewnętrznej przemianie bohaterki. Nie neguje tego, ponieważ to też jest niezwykle ważne. Uważam jednak, że niebezpieczna sytuacja Stelli powinna być lepiej rozwinięta.

Nie zakochałam się w tej książce, nie wiem czy kiedyś do niej wrócę, ale nie żałuję tego czasu, który spędziłam na lekturze "Niebezpiecznych kłamstw", ponieważ nie czuję, by był to czas zmarnowany w jakikolwiek sposób.
Warto ją przeczytać, zwłaszcza jeśli ktoś, tak jak ja, jest fanem dzieł Becci Fitzpatrick. To ciekawe doświadczenie, by zobaczyć jak autorka poradziła sobie z tematyką inną niż upadłe anioły i walka dobra ze złem.

Becca Fitzpatrick zawładnęła moim sercem serią "Szeptem", którą pochłonęłam błyskawicznie i to nie jeden raz.
Możecie sobie wyobrazić moją radość, kiedy odkryłam, że biblioteka zakupiła kolejną książkę wydaną przez tą pisarkę. To było oczywiste, że prędzej czy później "Niebezpieczne kłamstwa" trafią do moich rąk.

Stella to nie jest prawdziwe imię głównej bohaterki....