"Rose Madder" była pierwszą i jak na razie jedyną książką Stephena Kinga jaką czytałam i niestety nie był to tak dobry start, jaki myślałam, że będzie. Oczywiście, jest to dobra lektura, świetnie napisana i bardzo dobrze zaczęta. Główna bohaterka nie jest idealna, co tylko sprawia, że lubimy ją coraz bardziej, tak samo zresztą jak inne postacie. Można darzyć je sympatią lub też nie, ale zostają one w pamięci i z całą pewnością nie są mdłe. Niestety, im dalej w las tym więcej drzew, i kryminał ten od połowy spada z jakiegokolwiek dobrego poziomu. Nie odpowiadały mi kompletnie nawiązania do fantastyki w tej powieści. Wyglądało to tak, jakby w najważniejszym momencie, w początku rozwiązania akcji, King nagle stracił werwę i dobry pomysł, jakby nie wiedział jak dalej fabułę poprowadzić, więc wymyślił jeden z gorszych zwrotów akcji jakie czytałam. Mowa tutaj o wątku z obrazem. Trwa to więcej niż trzydzieści stron, które moim zdaniem całkowicie zepsuły całą historię. Rozumiem, że części czytelników może się to podobać, ja jednak nie jestem jednym z nich. Dlatego też, choć książka w całości jest dobra, ten wątek popsuł mi przyjemność z poznawania literatury Kinga.

"Rose Madder" była pierwszą i jak na razie jedyną książką Stephena Kinga jaką czytałam i niestety nie był to tak dobry start, jaki myślałam, że będzie. Oczywiście, jest to dobra lektura, świetnie napisana i bardzo dobrze zaczęta. Główna bohaterka nie jest idealna, co tylko sprawia, że lubimy ją coraz bardziej, tak samo zresztą jak inne postacie. Można darzyć je sympatią lub...