Dziewięćdziesiąt dziewięć

Okładka książki Dziewięćdziesiąt dziewięć Krzysztof Maciejewski
Okładka książki Dziewięćdziesiąt dziewięć
Krzysztof Maciejewski Wydawnictwo: FORMA literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
FORMA
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788364974144
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki City 6. Antologia polskich opowiadań grozy Dariusz Barczewski, Aleksandra Bednarska, Tomasz Ciastoń, Feranos, Michał Górzyna, Krystian Janik, Aleksandra Knap, Beniamin Koffe, Kazimierz Kyrcz jr, Paweł Lach, Krzysztof Maciejewski, Kornel Mikołajczyk, Anna Musiałowicz, Dariusz Muszer, Ksenia Olkusz, Tadeusz Oszubski, Marta Radomska, Marcin Rojek, Anna Szczęsna, Flora Woźnica, Zeter Zelke, Michał Zgajewski
Ocena 8,0
City 6. Antolo... Dariusz Barczewski,...
Okładka książki Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy. Część 3 Dagmara Adwentowska, Piotr Barej, Kamil Gołdowski, Karolina Kaczkowska, Piotr Kulpa, Kazimierz Kyrcz jr, Krzysztof Maciejewski, Marek Ścieszek, Michał J. Walczak, Flora Woźnica
Ocena 6,6
Słowiańskie st... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Mapa Cieni. Opowieści z nawiedzonych miejsc Krzysztof Biliński, Sylwia Błach, Joanna Bujak, Rafał Christ, Bartłomiej Fitas, Michał Gacek, Marek Grzywacz, Dawid Kain, Magdalena Kałużyńska, Kazimierz Kyrcz jr, Krzysztof Maciejewski, Łukasz Radecki, Piotr Roemer, Michał Stonawski, Michał J. Walczak, Aleksandra Zielińska
Ocena 6,6
Mapa Cieni. Op... Krzysztof Biliński,...
Okładka książki Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2020. Tom 2 Rafał Chojnacki, Rafał Christ, Mateusz Dębski, Radosław Jarosiński, Krzysztof Maciejewski, Olaf Pajączkowski, Przemysław Pilarek, Michał Pleskacz, Łukasz Redelbach, Ines Siwińska, Flora Woźnica, Patrycja Żurek, Marek Zychla
Ocena 8,4
Sny umarłych. ... Rafał Chojnacki, Ra...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
397
201

Na półkach:

Autor podjął się trudnego wyzwania i stworzył zbiór, który składa się z drabbli - form literackich liczących dokładnie sto słów.

Krzysztof Maciejewki postawił na różnorodność. Jest mrocznie, jest groźnie, jest refleksyjnie, jest dowcipnie, jest poetycko,  jest także fantastycznie.

Mimo niezwykle krótkiej formy nie są to łatwe opowiadania, wymagają skupienia, większego pochylenia się nad poszczególnymi zdaniami, by móc je zrozumieć, zinterpretować, przyswoić. Są napisane inteligentnie, skłaniają do przemyśleń na temat rzeczy, które mają dla nas znaczenie, ale nie tylko. Wiele opowiadań zawiera sceny niczym z horroru, znajdziemy tu także wątki paranormalne, dociekania na temat życia i śmierci, ironiczne przedstawienie pewnych przedmiotów, sytuacji życia codziennego, znajdziemy tu również odniesienia do znanych już motywów z literatury.

Mamy tu różne typy narracji, różnych bohaterów. Opowiadania dotyczą miłości, bliskości, błędów, pustki, samotności, śmierci, życia po śmierci i nie tylko. Jedne są lepsze, inne gorsze, niektóre nawet wydają się przekombinowane. Całość liczy dziewięćdziesiąt dziewięć opowiadań, są jednak tak krótkie, że wszystkie można bez problemu przeczytać za jednym zamachem, choć polecam robić sobie przy nich przerwy, by móc skupić na każdym drabblu większą uwagę - wiele z nich zmusza do zmiany perspektywy.

Czy całość mi się podobała? I tak i nie. Jak zawsze, zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. 🙂

Autor podjął się trudnego wyzwania i stworzył zbiór, który składa się z drabbli - form literackich liczących dokładnie sto słów.

Krzysztof Maciejewki postawił na różnorodność. Jest mrocznie, jest groźnie, jest refleksyjnie, jest dowcipnie, jest poetycko,  jest także fantastycznie.

Mimo niezwykle krótkiej formy nie są to łatwe opowiadania, wymagają skupienia, większego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
548
155

Na półkach:

Są takie książki, których pisanie może być swego rodzaju eksperymentem. Które, ze względu na swą formę lub odgórne wymogi, nakładają na pisarkę czy pisarza pewne ograniczenia. Tego typu literackie eksperymenty potrafią zapewnić sporą dawkę rozrywki – pytanie tylko, czy dla osoby piszącej, czy dla czytelników?

Takiego eksperymentu literackiego podjął się w "Dziewięćdziesiąt dziewięć" Krzysztof Maciejewski. Stworzył on książkę, na którą składa się sto drabbli. Ku woli ścisłości: drabble to utwór, który ma mieć długość równych stu słów. To właściwie jedyny wymóg – ilość wyrazów. Takie rzeczy jak temat, czy styl są całkowicie dowolne.

Czym więc jest "Dziewięćdziesiąt dziewięć", poza eksperymentem? Gdybym miał określić zbiór Maciejewskiego jednym słowem, powiedziałbym, że to miszmasz.

Jest tutaj [w najróżniejszych odcieniach]: groza, komedia, science-fiction, surowa proza, czy komentarz społeczny.

Ale są też choćby i "teksty poetyckie", które... niemiłosiernie mnie wymęczyły. Właśnie wtedy, gdy się pojawiały, miałem wrażenie przekombinowania. Ograniczenie do stu słów plus ociekające poetyckością zdania w "Dziewięćdziesiąt dziewięć" momentami ocierają się o grafomanię.

Na szczęście, ten zarzut nie dotyczy pozostałych tekstów – pisanych prościej [lub dobitniej]; stawiających sprawę może nie tyle „jasno”, co „jaśniej”. W takim stylu, drabble w wykonaniu Maciejewskiego sprawdzają się najlepiej: rozwijają [na tyle, na ile to możliwe] ciekawe pomysły, zaskakują puentami, czy po prostu oferują masę rozrywki.

"Dziewięćdziesiąt dziewięć" to ciekawy eksperyment literacki, o którym mam mieszane zdanie. Znalazły się tutaj teksty bardzo dobre, obok których pojawiły się utwory po prostu słabe. Miszmasz gatunków, stylów czy pomysłów, to coś orzeźwiającego, jednak mam wrażenie, że bardziej dla Autora niż dla mnie – czytelnika.

Książkę do recenzji otrzymałem od Wydawcy [współpraca barterowa].

Dłuższa recenzja na mojej stronie - link: https://karols.pl/dziewiecdziesiat-dziewiec-krzysztof-maciejewski-recenzja/

Są takie książki, których pisanie może być swego rodzaju eksperymentem. Które, ze względu na swą formę lub odgórne wymogi, nakładają na pisarkę czy pisarza pewne ograniczenia. Tego typu literackie eksperymenty potrafią zapewnić sporą dawkę rozrywki – pytanie tylko, czy dla osoby piszącej, czy dla czytelników?

Takiego eksperymentu literackiego podjął się w "Dziewięćdziesiąt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
58

Na półkach:

Myślę, że nie będzie większego komplementu z mojej strony wobec tego zbiorku Maciejewskiego, jeżeli napiszę że dzięki dopiero on pozwolił mi docenić i polubić drabble.

Znaczna część pisarzy siłujących się z tą formą ogranicza się do stworzenia prostej jak drut historyjki z puentą, która w zamyśle ma być przewrotna. Z realizacją tych zamierzeń bywa różnie, na ogół trudno dostać coś ponad porcję banałów, które ani nie angażują ani nie mówią nic ciekawego. Bo żeby w stu słowach zawrzeć jakąś historię i jeszcze upchnąć w tym kilka warstw znaczeń (czy w ogóle jakieś znaczenie),trzeba być klasowym graczem. Napisać drabble jest prosto, napisać dobre drabble - niewiarygodnie trudno.

Maciejewski zamiast pisać proste kompaktowe historyjki, tworzy bardziej impresje. Poetyckie, filozoficzne, operujące nośnymi symbolami. Znać w tych tekstach rękę erudyty, który wie, jak korzystać z wiedzy i wrażliwości, by stworzyć frapujący tekst. I choć nie wszystkie drabble trzymają równy poziom, większość z nich to perełki.

Serdecznie polecam wszystkim - i czytelnikom i pisarzom, którzy chcieliby się zmierzyć z tą jakże zdradliwą formą. Niech wiedzą, do jak wysoko zawieszonej poprzeczki muszą spróbować doskoczyć.

Myślę, że nie będzie większego komplementu z mojej strony wobec tego zbiorku Maciejewskiego, jeżeli napiszę że dzięki dopiero on pozwolił mi docenić i polubić drabble.

Znaczna część pisarzy siłujących się z tą formą ogranicza się do stworzenia prostej jak drut historyjki z puentą, która w zamyśle ma być przewrotna. Z realizacją tych zamierzeń bywa różnie, na ogół trudno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6145
3446

Na półkach:

Większość ludzi uznających się za pisarzy uważa, że im pisze się więcej, dłuższe formy tym bardziej jest się pisarzem. Zbiór drabli z książki „Dziewięćdziesiąt dziewięć” (ze wstępem jest ich sto) przeczy temu przekonaniu. Liczy się precyzja wyrazów. Nie nadużywanie słów ma w sobie coś z magii. Zawrzeć cały skomplikowany świat z ładunkiem emocji, przesłaniem moralnym w stu słowach nie jest łatwe.
Krzysztof Maciejewski robi to jednak bardzo subtelnie podsuwając nam różnorodne motywy i czasami czerpiąc ze znanych. Do moich ulubionych zaliczam Syzyfa – postać, która niejednokrotnie powracała w literaturze (zwłaszcza wojennej). Maciejewski patrzy na ten motyw nieco inaczej, z perspektywy pytania o długość kary i możliwość istnienia idealnych więzień, ludzkiej wytrzymałości, kształtowania charakteru i zdobywania nowych umiejętności.
Syzyf [76]
Nie istnieje pułapka idealna, nie ma też kary niezmierzonej. W każdym piekle cierpliwą miarą czasu stajemy się coraz bardziej odporni na cielesne katusze. Duchowe męki powszednieją jak punktualna kolejka do miasta. Wyłącznie połączenie obu rodzajów cierpienia w jedno może nas złamać, ale tylko w skończonym horyzoncie czasu. Naszą siłą stają się doznane rany i upokorzenia, a słabością – brak złych doświadczeń. Nawet Syzyf może liczyć na łaskę, którą będzie sam sobie zawdzięczał. Z każdym wtoczeniem głazu potężnieją jego mięśnie, poprawia się ruchowa koordynacja. W wiekuistej perspektywie, w nieruchomej apoteozie Atlasa, uniesie głaz nas głowę i przerzuci go na drugą stronę góry.
Zbiór drabli polecam wszystkim, którzy szukają literatury zmuszającej do refleksji, zmiany perspektywy, spojrzenia na wiele utartych stwierdzeń z innej perspektywy. Wielkim plusem jest nieciągłość: każdego dnia można wybierać losowo, o czym będziemy czytać. Niedługie utwory są świetne nie tylko w domowym zaciszu, ale i podczas podróży.

Większość ludzi uznających się za pisarzy uważa, że im pisze się więcej, dłuższe formy tym bardziej jest się pisarzem. Zbiór drabli z książki „Dziewięćdziesiąt dziewięć” (ze wstępem jest ich sto) przeczy temu przekonaniu. Liczy się precyzja wyrazów. Nie nadużywanie słów ma w sobie coś z magii. Zawrzeć cały skomplikowany świat z ładunkiem emocji, przesłaniem moralnym w stu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    5
  • Posiadam
    3
  • Wspomnienia
    1
  • Okładka na medal
    1
  • Nie mam - chciałbym mieć
    1
  • (2016) zgłoszenia do GNL Juliusz
    1
  • Opowiadania
    1
  • Horror
    1
  • 📌 Inne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziewięćdziesiąt dziewięć


Podobne książki

Przeczytaj także