Przyznam, że miałam nie czytać, bo po dwóch poprzednich częściach czułam już duży przesyt p. Krawczyk. Jednak pomyślałam sobie, że przy takich upałach trochę się ochłodzę.
Nie wiem w czym tkwi mój problem z tą serią, ale ponownie pojawia się główna bohaterka, która jest według mnie antypatyczna. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale Katia jest tak niemiła i tak słabo przedstawiona, że powoduje moją niechęć. Pomijam fakt, że ponownie w tego typu czytadłąch wszystkie kobiety są piękne, zgrabne i inteligentne, i zawsze mają to, czego chcą.
Uważam, że najciekawsze wątki i postaci zeszły całkowicie na drugi a nawet kolejne plany. Najciekawsza w całej serii Carmen pojawia się sporadycznie, wątek Tekli jest ledwie liźnięty, za to na całych stronach możemy czytać o piruetach na lodowisku.
Trochę taka naiwna baśń, w której wszystko się dobrze kończy, bezpłodni zachodzą w ciąże, osamotnieni odnajdują rodzinę, wredni stają się potulni, itp.

Przyznam, że miałam nie czytać, bo po dwóch poprzednich częściach czułam już duży przesyt p. Krawczyk. Jednak pomyślałam sobie, że przy takich upałach trochę się ochłodzę.
Nie wiem w czym tkwi mój problem z tą serią, ale ponownie pojawia się główna bohaterka, która jest według mnie antypatyczna. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale Katia jest tak niemiła i tak słabo...