500 zdań polskich
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2015-05-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-21
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326822315
- Tagi:
- język polski polszczyzna
Od „Daj, ać ja pobruszę...” do „No to frugo”. Najbardziej błyskotliwy specjalista od polszczyzny o pięćsetce najbłyskotliwszych, najniezwyklejszych, najważniejszych polskich zdań.
Jerzy Bralczyk nie tylko zebrał zdania, które najsilniej istnieją w świadomości Polaków, ale też z ich pomocą stworzył niezwykłą opowieść o polskiej mentalności, która odbija się w tym, jak mówimy na co dzień i od święta. Są tu literackie cytaty (z Mickiewicza, Sienkiewicza, Słowackiego, Wyspiańskiego, Konopnickiej, Tuwima, Kofty, Osieckiej i Młynarskiego), zdania wielkich Polaków (od Jagiełły i „Mieczów ci u nas dostatek...” do „Czuj się odwołany” Wałęsy), codzienne powiedzenia, zawołania kibiców i reklamowe hasła, które zrobiły zawrotną karierę w języku potocznym. Każde z nich opatrzone brawurowym, ale też wnikliwym komentarzem opowiadającym o genezie i zmiennych losach najsłynniejszych polskich zdań.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 852
- 281
- 178
- 70
- 14
- 8
- 7
- 7
- 7
- 5
Opinia
Profesor Bralczyk posiada wyjątkową umiejętność błyskotliwego komentowania bieżących faktów językowych. W swojej książce dzieli się cennymi uwagami dotyczącymi języka w sposób autoironiczny, doprawiając szczyptą dowcipu, nie szczędząc swojego temperamentu badawczego. Przygląda się tu i komentuje najsłynniejsze zdania polskie, jakie istnieją w powszechnej świadomości i użyciu Polaków.
21/500 “Baśka miała fajny biust” (Robert Gawliński - Wilki 2002)
“Obawiam się, że jest to zdanie niepoprawne politycznie. Z polityką nie ma nic wspólnego, ale „niepoprawność” czy też „poprawność polityczna” odnosi się chyba także i do sfery społecznej, obyczajowej czy jak tam chcecie. A chwalenie czyjegoś biustu zwraca uwagę na pierwszorzędne cechy płciowe i może dawać poczucie dyskryminacji. Myślę zresztą, że samo patrzenie na biust, zwłaszcza na fajny biust, też jest uwłaczające. Nie mówiąc już o takim patrzeniu, które zdaje się sugerować, że nie tylko popatrzeć by się chciało.
Dobieramy się do purytańskiej skromności z drugiej strony. Ale cóż, w męskich pogwarkach takie zdania są, jak sądzę, nadal dopuszczalne, ba, może i typowe. Nie wiem, dawno męskich pogwarek nie prowadziłem. W każdym razie lepiej by było, gdyby kobiety tego nie słyszały.
No, może Baśka. Ona rzeczywiście miała fajny biust. I to wcale nie znaczy, że go już nie ma. Owszem, może czasem znaczyć, i możemy to mówić z nutką żalu, że już nie, ale tu nie o to chodzi. Nawet jeśli jest nutka żalu, to dlatego, że ten biust już nie dla nas, nie dla mnie. Pewnie jest teraz fajny dla kogoś innego. A może zresztą i tej nutki żalu nie ma, bo to w końcu fajnie, że biust Baśki był taki fajny. Jest co wspominać. Fajnie jest wspominać. Zwłaszcza fajne biusty.
Słowo „fajnie” funkcjonuje na obrzeżach polszczyzny od niepamiętnych czasów, nie mogąc się z przedpokojów na pokoje dostać, nie do końca zaakceptowane, ale jakoś tolerowane. Wzięte niby z niemieckiego, ale najpewniej z jidysz, służy do bardzo bezpretensjonalnego wyrażania akceptacji. Już Jankiel w „Panu Tadeuszu” mówi, że wyuczył „fajn śpiewać” swoje „bachurki”, co ma zachęcić szlachtę z Dobrzyna do odstąpienia od zamysłu zajazdu na Soplicowo. Fajne może być wszystko, co nam się podoba, a „fajnie” to stan, który chcielibyśmy przeżywać. Prawdopodobnie ta nieoficjalność słowa sprawia, że do tej pory się nie wytarło. Poważne pochwały się dewaluują,
„dobre” nie wystarcza,
„pozytywne” jest zbyt oficjalne,
„słuszne” – ideologiczne,
„atrakcyjne” to pochwała niejako z przeniesienia.
Nacechowane „wspaniałe”, „znakomite” czy nawet „świetne” bywają odczytywane często jako sztuczne i pretensjonalne. Nie mówiąc już, jakie jest „cudowne” czy „genialne”. Różne mniej lub bardziej wymyślone „wypasione” „ekstra” się wytrą, tak jak wytarły się inne ekstrawagancko „ekscelentne” i „wporzo”.
A „fajnie” zostanie. I fajnie.”
Profesor Bralczyk posiada wyjątkową umiejętność błyskotliwego komentowania bieżących faktów językowych. W swojej książce dzieli się cennymi uwagami dotyczącymi języka w sposób autoironiczny, doprawiając szczyptą dowcipu, nie szczędząc swojego temperamentu badawczego. Przygląda się tu i komentuje najsłynniejsze zdania polskie, jakie istnieją w powszechnej świadomości i...
więcej Pokaż mimo to