Moje pierwsze spotkanie z tym autorem, choć o przygodach Erasta Fandorina napisał już wcześniej kilka książek. Na moje szczęście nie trzeba ich czytać po kolei, bo dowiedziałam się o tym już po fakcie ;) "Dekorator" to taka rosyjska wariacja na temat Kuby Rozpruwacza. Całkiem zgrabnie napisana, choć początkowo gubiłam się w tym kto jest kim - ale to już wina rosyjskich nazwisk, które jakoś wyjątkowo mnie męczą. W każdym razie idzie do nich przywyknąć i koniec końców nieźle się czyta. Najbardziej jednak brakowało mi samej postaci Fandorina - niby gdzieś tam był, ale miało się wrażenie, że to postać poboczna, a szkoda. Zwłaszcza, że jest on przedstawiany przez innych bohaterów jako swego rodzaju geniusz, kto każdą sprawę rozwiąże w mig (początkowo samo nasunęło się skojarzenie z Holmesem, ale na szczęście szybko się rozwiało), a w całym utworze widać ten geniusz właściwie tylko pod sam koniec, kiedy sprawa zostaje ostatecznie rozwiązana. Dla mnie to trochę za mało, bo lubię kiedy takie osobistości z ich nietypowym rozumowaniem są na pierwszym planie. Mimo to uważam, że "Dekorator" to całkiem dobry kryminał i nie wykluczam, że jeszcze po Fandorina sięgnę - a nuż w innych książkach jest go trochę więcej :)

Moje pierwsze spotkanie z tym autorem, choć o przygodach Erasta Fandorina napisał już wcześniej kilka książek. Na moje szczęście nie trzeba ich czytać po kolei, bo dowiedziałam się o tym już po fakcie ;) "Dekorator" to taka rosyjska wariacja na temat Kuby Rozpruwacza. Całkiem zgrabnie napisana, choć początkowo gubiłam się w tym kto jest kim - ale to już wina rosyjskich...