Generalnie nie znoszę poradników. Mam wrażenie, że każdy z nich stara się nam przekazać tylko tyle: wyjeżdżaj co miesiąc do spa dla relaksu, jedz tylko zdrowe pożywienie bez chemii (najlepiej sam je hoduj),ćwicz jogę sześć godzin dziennie, a będziesz szczęśliwy. A realia są jakie są. Za dużo stresu, za mało dobrego pożywienia, wieczny brak czasu.

I tak oto sceptycznie trafiłam na poradnik pani Pandy - specjalistki od fitnessu pochodzącej z Indii. Pomyślałam, że to kolejny z TYCH poradników, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Książka opisuje jak walczyć z przeciążającym nas stresem. I walka ta nie wymaga kupy kasy i wolnego czasu, bo autorka najwyraźniej stąpa po ziemi i wie, że większość ludzi nie posiada ani jednego ani drugiego. Oczywiście promuje ćwiczenia i jogę, oczywiście promuje zdrowe odżywianie (z kupą indyjskich produktów, których nazw wymówić nie potrafię),ale... Poza tymi rzeczami daje mnóstwo łatwych wskazówek, które prosto wprowadzić do życia i które naprawdę pomagają. Dzięki tej książce nauczyłam się paru ćwiczeń oddechowych na szybkie odstresowanie, wyrobiłam w sobie nawyk picia rumianku, kupiłam odpowiednią poduszkę, żeby lepiej się wysypiać i wiele innych. Czuję się mniej zestresowana, a nerwus ze mnie potworny.

Książka wiele mi dała. I choć nie przewiduję zostania wierną fanką jogi, poradnik polecam. Bo to poradnik dla normalnych ludzi, a nie kolejna Chodakowska. ;)

Generalnie nie znoszę poradników. Mam wrażenie, że każdy z nich stara się nam przekazać tylko tyle: wyjeżdżaj co miesiąc do spa dla relaksu, jedz tylko zdrowe pożywienie bez chemii (najlepiej sam je hoduj),ćwicz jogę sześć godzin dziennie, a będziesz szczęśliwy. A realia są jakie są. Za dużo stresu, za mało dobrego pożywienia, wieczny brak czasu.

I tak oto sceptycznie...