Arin Murphy-Hiscock

Początek zapowiadał się naprawdę dobrze - rozdział o mitologii, Bóstwach domowych, świetnie się to czytało. Późniejsze rozdziały mnie zawiodły. Tłumaczenie czym jest kadzidło i jak je zapalić... Dla mnie to wręcz absurdalne, zważając na fakt, że we wcześniejszych rozdziałach czytamy o zostawianiu ofiar Bóstwom. Kolejny absurd - błogosławienie lodówki. Możliwe, że po prostu tylko do mnie to nie trafia, jednak mocno się zdziwiłam widząc coś takiego. Końcowy rozdział o rytułałach nie daje nam nic nowego, są to jedynie przepisane rytułały z poprzednich działów. Oczekiwałam od tej książki więcej, nie jest zbytnio treściwa - może jedynie dla początkujących, którzy nie mają pojęcia o magii. Ze względu na te początkowe działy sięgnęłabym po nią ponownie. Coś czego nie można tej książce odmówić to piękne wydanie, zarówno okładka, jak i środek jest przyjemny dla oka i zdecydowanie to jedna z najładniej wydanych książek jakie posiadam