"Złodziejka książek" Zusaka zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że koniecznie musiałam sięgnąć po "Posłańca". Nie będę tych książek porównywać bo tematyka ich jest zupełnie inna, wobec tego zostały one napisane zupełnie w innym stylu.

"Posłaniec" jak się okazało jest zupełnie nie w moim klimacie. Choć miałam bardzo pozytywne do niego nastawienie. Przeczytałam, no ale ... właśnie jest ale i to całkiem spore:

Bohaterowie, strasznie bierni, nie ciekawi, wręcz nudni ... mają po 19 lat a przedstawieni są jak sfrustrowani życiem "50-latkowie". Ich życie skupia się głównie do partyjki w karty.

Główny bohater Ed Kennedy , biega po mieście i wypełnia wiadomości które odczytuje z otrzymanych kart "A"-sów , staje się posłańcem, ma do wypełnienia bardzo ważną misję, ratuje miasto przed ....no właśnie przed czym lub kim?
Wiadomo ,że czasami w życiu ważne są szczególiki i że one w różny sposób wpylają na życie innych osób, tylko że w "Posłańcu" te szczegóły nie mają praktycznego odzwierciedlenia, nie zmieniają życia poszczególnych osób.

Ed jest nieudacznikiem, no ok, ale jak robienie dobrych uczynków ma się do tego? Rozumiem jak by był on chuliganem i chciał się nawrócić na dobrą drogę. Wtedy przekaz miałby jakiś sens.

Niestety odczuwam niedosyt.

"Złodziejka książek" Zusaka zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że koniecznie musiałam sięgnąć po "Posłańca". Nie będę tych książek porównywać bo tematyka ich jest zupełnie inna, wobec tego zostały one napisane zupełnie w innym stylu.

"Posłaniec" jak się okazało jest zupełnie nie w moim klimacie. Choć miałam bardzo pozytywne do niego nastawienie. Przeczytałam, no ale...