Tajne państwo. Opowieść o polskim Podziemiu
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- Story of a Secret State. My Report of the World
- Wydawnictwo:
- Znak Horyzont
- Data wydania:
- 2014-04-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-14
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324030057
- Tłumacz:
- Grzegorz Siwek
- Tagi:
- II wojna światowa państwo podziemnie armia krajowa jan karski bohater Grzegorz Siwek
Nikt nie wiedział o Polskim Państwie Podziemnym tyle co on. Mimo śmiertelnego zagrożenia kilka razy przemierzył Europę jako jego tajny emisariusz. Wpadł tylko raz. Torturowany przez Niemców, bojąc się, że zdradzi, targnął się na swoje życie. Ryzykując rozstrzelanie, przedarł się do warszawskiego getta i do obozu w Izbicy. Złożył przywódcom aliantów wstrząsający raport o nazistowskich zbrodniach. On pierwszy usiłował obudzić sumienie świata i zatrzymać Holokaust.
Nazywał się Karski. Jan Karski – najsłynniejszy kurier Polski Walczącej.
„Tajne państwo” ukazało się w Ameryce w 1944 roku i natychmiast stało się bestsellerem. W siedemdziesiątą rocznicę premiery legendarna książka ukazuje się w nowym tłumaczeniu. Powinien ją mieć na półce każdy polski patriota.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Raport dla świata
Nie daję panu żadnych poleceń ani instrukcji. Nie reprezentuje pan polskiego rządu ani jego polityki. Ułatwienia, jakie panu stworzymy, mają charakter czysto techniczny. Pańskie zadanie polega tylko na obiektywnym przedstawieniu tego, co pan widział, co przeżył i co kazano panu opowiedzieć o ludziach w Polsce i innych okupowanych krajach Europy. Powyższy cytat, pochodzący z ostatniego rozdziału książki „Tajne państwo” Jana Karskiego, precyzyjnie oddaje wskazówki (o ile w ogóle można o nich mówić), które prawdopodobnie towarzyszyły kurierowi, emisariuszowi Polskiego Państwa Podziemnego oraz świadkowi Holokaustu przy tworzeniu wspomnień, odsłaniających kulisy funkcjonowania okupowanej Polski i struktur Podziemia.
Książka Karskiego „The Story of a Secret State” po raz pierwszy ukazała się w 1944 w Stanach Zjednoczonych i osiągnęła nakład ponad 360 tysięcy egzemplarzy. Jej opublikowanie przez Znak Horyzont umożliwia wreszcie konfrontację z tym dziełem także polskiemu czytelnikowi. Wydawca dołożył wszelkich starań, by polski przekład „Tajnego państwa” był rzetelny, wzbogacony merytorycznym i profesjonalnym komentarzem, zaopatrzony w dodatki uzupełniające lekturę: przypisy, klucz, aneks, indeks osób i fotografie. Warto zapoznać się też z dodatkowymi artykułami i dokumentami, jak również z niezwykłym wywiadem z autorem przeprowadzonym w 1999 roku, na rok przed jego śmiercią. Bez wątpienia widoczna jest w tej edycji współpraca profesjonalistów, którym udało się przybliżyć wyjątkową postać, jednocześnie nie czyniąc lektury uciążliwą czy faktograficznie przeładowaną.
„Tajne państwo” Jana Karskiego odtwarza dzieje i struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Autor, bohaterski kurier Polski Walczącej, wyraźnie daje czytelnikowi do zrozumienia, że podczas drugiej wojny światowej nie mieliśmy do czynienia z jakimś tam ruchem oporu, lecz w znaczeniu dosłownym – z tajnym państwem. Państwem, które prowadziło kontakty zewnętrzne i wewnętrzne, miało swoją organizację, przywódców, propagandę, konspiracyjną prasę, polityczną reprezentację, administrację, wojsko, szkolnictwo. Karski opisuje rozwój Podziemia od momentu jego powstania. Szkicuje dokładnie metody działania w konspiracji. Analizuje założenia i sposoby funkcjonowania w Podziemnym Państwie. Opowiada o sukcesach i porażkach Polski Walczącej, o złudnych nadziejach na rychły koniec wojny, o znaczeniu klęski w Polsce i o tym, dlaczego wojna dla Polaków każdorazowo przybiera wymiar totalny.
Relację Jana Karskiego czytałoby się momentami niczym znakomicie napisaną powieść sensacyjną, gdyby nie fakt, że wszystkie opisane wydarzenia są prawdziwe i nierzadko tragiczne. Książka obfituje bowiem w spektakularne ucieczki najpierw z rosyjskiej, a później z niemieckiej niewoli, wyrafinowane metody walki z Gestapo, wyroki śmierci wydawane i wykonywane na zdrajcach i kolaborantach, podróże podejmowane z narażeniem życia, bohaterów z powodzeniem funkcjonujących pod fałszywymi nazwiskami przez wiele lat oraz szpiegów. Jednak w ostatecznym rozrachunku jest to dramatyczna opowieść o ofiarach torturowanych w nazistowskich więzieniach, o próbach samobójczych podejmowanych z obawy, że więcej bólu człowiek nie zdoła już znieść. Jest to również świadectwo tragicznego losu ludności cywilnej, psychicznego ciężaru wojny, który dla wielu okazał się nie do uniesienia.
Na uwagę podczas lektury zasługuje uwydatnienie przez Karskiego roli kobiet podczas drugiej wojny światowej oraz ich często niedocenianej działalności w Podziemnym Państwie. Łączniczki do roboty konspiracyjnej nadawały się idealnie. Właściwie muszę stwierdzić, że wbrew rozpowszechnionej na całym świecie opinii, iż kobiety są gadatliwe i niedyskretne, moje własne doświadczenia skłoniły mnie do przekonania, że na ogół sprawdzają się one w konspiracji lepiej od mężczyzn. (…) Szybciej dostrzegają niebezpieczeństwo, za to rzadziej niż mężczyźni przejawiają skłonność do chowania głowy w piasek. (…) Odznaczają się większą ostrożnością, dyskrecją i zdrowym rozsądkiem. Przeciętna kobieta, która angażuje się w sekretne działania polityczne, wykazuje znacznie większy „zmysł konspiracyjny” niż typowy mężczyzna. Karski zwraca też w swojej relacji uwagę na matki, żony i córki mężczyzn z ruchu podziemnego, dla których nieszczęścia, funkcjonowanie w permanentnym strachu oraz poczucie zagrożenia były codziennością. Autor wspomina także dramatyczne losy wielu żon konspiratorów, które często ginęły jako męczennice. Pisze również o odwadze młodych dziewcząt, okrutnie torturowanych za kolportaż podziemnej prasy. To dostrzeżenie roli kobiet w wojennej rzeczywistości wydaje się tym bardziej cenne i pozytywnie zaskakujące, że książka powstała 70 lat temu.
„Tajne państwo” napisane jest prostym, przystępnym, żywym i wiarygodnym językiem. Krótkie, zwięzłe w swej formie i przemyślane rozdziały jedynie ułatwiają lekturę. W swoim fabularyzowanym pamiętniku Jan Karski utrwala nie tylko spotkania z wielkimi osobistościami, z którymi dane mu było rozmawiać, jak Franklin Delano Roosevelt czy generał Władysław Sikorski, lecz z równą uwagą wspomina przyjaciół, rodzeństwo, nieznane mu bliżej osoby, które przyczyniły się do jego przetrwania. Mimo niecodziennych zasług nie przypisuje sobie nadzwyczajnej roli. Wręcz przeciwnie, z lektury wyłania się skromny i krytyczny wobec siebie człowiek. Mężczyzna, który przyznaje, że zdarzało mu się w swojej działalności popełniać błędy, które czasem kosztowały kogoś życie.
„Tajne państwo” to lektura warta więcej niż kilka podręczników do historii. To książka zdecydowanie lepsza od większości znanych mi filmów dotyczących drugiej wojny światowej. Nie pojmuję, dlaczego jest to, jak dotąd, historia niesfilmowana. To reporterska relacja o polskim Podziemiu, zdawana przez jedną z najwybitniejszych postaci XX stulecia.
Ewelina Tondys
Oceny
Książka na półkach
- 881
- 475
- 184
- 31
- 29
- 28
- 25
- 10
- 7
- 7
Opinia
W Jednym życiu, biografii autorstwa Waldemara Piaseckiego, Jan Karski dość krytycznie mówi o swej książce, opublikowanej w USA w 1944 roku. Kiedy powstawała wojna jeszcze trwała. Należało więc dochować staranności, aby odtajnienie pewnych zależności, struktur i działań oraz identyfikacja zaangażowanych w nie osób nie doprowadziły do represji ze strony niemieckich okupantów bądź radzieckich wyzwolicieli. Choć w opinii amerykańskich wydawców ci drudzy, jako alianci, zagrożenia nie stanowili. Przeciwnie, to poglądy autora, uznawane za antysowiecką fobię, budziły ich niepokój. Innymi słowy, Karski musiał się zgodzić na pewnego rodzaju cenzurę wojenną, jeśli chciał, aby książka została opublikowana. A bardzo zależało na tym polskim władzom emigracyjnym, które łudziły się, że szerokie upublicznienie bohaterskiego oporu Polaków przeciw hitlerowskim okupantom skłoni zachodnich sojuszników do twardej postawy w negocjacjach ze Stalinem na temat przyszłości Polski. Ponadto, jako adresowana do zagranicznego odbiorcy, opowieść o polskim Państwie Podziemnym pozbawiona została jakichkolwiek odniesień krytycznych do politycznych przepychanek i wojenek, które bynajmniej w podziemiu i na emigracji nie ustały, i o których w Jednym życiu mówi Karski dużo, ze wzburzeniem i goryczą.
Story of a Secret State: My Report to the World miała zafunkcjonować jako pomnik ku czci, który poruszy sumienia. Współgrał z takim zamysłem elegancki, pozbawiony kolokwializmów styl narracji, w dużym stopniu będący zasługą Krystyny Sokołowskiej, która cyzelowała angielszczyznę autora. Książka została świetnie przyjęta przez amerykańskich czytelników i krytyków. Cieszyła się olbrzymim powodzeniem. Dla celów komercyjnych dodano do wojennej opowieści różne ciekawostki, które zdaniem autora z rzeczywistością niewiele miały wspólnego. Co ciekawe, postanowiono wówczas na polski jej nie tłumaczyć w obawie, że na krajowym rynku może wzbudzić kontrowersje. A polskiej sprawie w Jałcie, niestety, nic nie pomogła.
Zdecydowałam się po Tajne państwo sięgnąć w celach, nazwijmy to, historyczno-porównawczych. Czy historia wybielona, pozbawiona odniesień do istotnych konfliktów, które zawsze towarzyszą ważkim wydarzeniom, warta jest uwagi? Dla zagranicznego czytelnika książka nadal ma, jak się okazuje, wartość poznawczą. O czym świadczy fakt, że jest często wznawiana, a na największym chyba portalu czytelniczym na świecie, Goodreads, ciągle zbiera entuzjastyczne opinie. Kiedy ją czytałam nieporównanie lepiej byłam w stanie się skupić na sprawności organizacyjnej i sukcesach Państwa Podziemnego, niż było to przy lekturze tomu Jednego życia, którego podtytuł brzmi Inferno. Można powiedzieć, że w jakimś sensie Tajne państwo miało dla mnie wartość terapeutyczną. No bo jak długo można się nurzać w roztrząsaniu przejawów tego kręgu piekła, który sami sobie stwarzamy?
Z drugiej strony jednak przy czytaniu owego raportu o ludziach zaangażowanych w podziemną działalność, o niewyobrażalnych ofiarach, które ponosili nie tylko oni, także przypadkowi cywile, gdzieś w tyle głowy rodzi się pytanie, czy warto było. Kiedy czytam że „Ludzie z podziemnej organizacji wiedzieli, że w odwecie za każdą przeprowadzoną akcję zostanie powieszona pewna liczba zakładników”, nie jest mi łatwo zaakceptować konkluzję autora: „Ale nie było wyjścia - ruch oporu musiał działać.” Oprócz akcji, do których powraca Karski w biografii, w których sam brał udział, opisuje w Tajnym państwie inne inicjatywy odwetowe, niektóre co najmniej dwuznaczne moralnie, jak na przykład podsuwanie Niemcom prostytutek zarażonych chorobami wenerycznymi, świadome wykorzystywanie przeciw nim kryminalistów czy przekupywanie niemieckich urzędników i żołnierzy a potem skuteczne ich szantażowanie. Podziemie stanowczo piętnowało wszelkie przejawy kolaboracji, za którą uznawano także łamanie bojkotu gadzinowej prasy lub występowanie aktorów nawet w niewinnych komedyjkach.
„Społeczeństwo polskie, jedyne w Europie, przyjęło tzw. sztywną postawę wobec okupanta” - pisał Jan Karski w tekście, w którym po raz pierwszy w druku została użyta nazwa Polskie Państwo Podziemne. Cały artykuł, opublikowany 15 grudnia 1943 roku w londyńskim „Polish Fortnightly Review”, można przeczytać w Aneksie do Tajnego państwa, opracowanym przez Andrzeja Krzysztofa Kunerta. Aneks ów, zawierający kopie różnych dokumentów, recenzje książki Karskiego, wspomnienia i teksty okolicznościowe o nim, m.in. Marka Edelmana, jest, moim zdaniem, nie mniej ciekawy niż sama książka.
Zarówno w rozmowach ze swoim biografem, Waldemarem Piaseckim, jak i w Tajnym państwie stara się Karski utrzymywać równy dystans do stronnictw politycznych. Jednak nie jest trudno wytropić pewne subtelne różnice, uwarunkowane zapewne także świadomością, kto ma być adresatem obydwu publikacji. W Inferno, na przykład, Karski cytuje liczne słowa krytyki pod adresem ludowców, którzy zdaniem przedstawicieli ich koalicjantów, pazernie obsadzają swoimi ludźmi stanowiska we władzach krajowych i emigracyjnych. Jednocześnie nie wyklucza to jego podziwu dla talentów politycznych Stanisława Kota, uważanego za szarą eminencję rządu Władysława Sikorskiego, i ubolewania nad słabym przygotowaniem do sprawowania funkcji premiera, także ludowca, Stanisława Mikołajczyka. Tymczasem w Tajnym państwie sporo miejsca poświęca Stronnictwu Ludowemu, ale jedynie jako sile dbającej o patriotyzm polskiej wsi i formowanie chłopskich oddziałów zbrojnych. Z kolei w ciekawym rozdziale o prasie podziemnej, zgodnie ze swoimi osobistymi sympatiami, wywodzi jej tradycję od konspiracyjnych doświadczeń Józefa Piłsudskiego. Przyznaje, że jest ona bardzo różnorodna, odzwierciedlająca rozbieżne polityczne programy stronnictw koalicyjnych. Przy czym jedynie pisma socjalistów chwali za poziom dziennikarski i wyrazistą politykę redakcyjną.
Podczas gdy w Jednym życiu osobiste zaangażowanie Karskiego w działania konspiracyjne przedstawione bywa często emocjonalnie, niczym w powieści sensacyjnej, w Tajnym państwie autor stara się o rzeczowy, analityczny opis. W rozdziale zatytułowanym Mój „aparat konspiracyjny” zgoła odrzuca mit o sensacyjności pracy w podziemiu, kładąc nacisk na konieczność rygorystycznego przestrzegania procedur, rutynę czy nawet monotonię. Zauważa przy tym, że „przeciętna kobieta, która angażuje się w sekretne działania polityczne, wykazuje znacznie większy „zmysł konspiracyjny” niż typowy mężczyzna”. W biografii spotkaniom Janka Kozielewskiego (rodowe nazwisko Karskiego) z kolejnymi łączniczkami towarzyszy każdorazowo aura literackiego zdziwienia, niepokoju, zachwytu. W Tajnym państwie raportowi o łączniczkach poświęcony jest cały odrębny rozdział. Jego pozornie suchy ton wywołuje ciarki: „łączniczkom groziło ciągle niebezpieczeństwo”. „„Żywot” przeciętnej łączniczki zwykle nie przekraczał kilku miesięcy. Najczęściej wpadały w ręce Gestapo, zwykle w obciążających je okolicznościach, a w hitlerowskich więzieniach traktowano je z bestialskim okrucieństwem … ze wszystkich działających w ruchu oporu właśnie im przypadł w udziale najcięższy los, ponosiły największe straty, a ich wkład był najmniej doceniany”.
Wstrząsające są opisy dwóch wizyt w warszawskim getcie oraz jednej w obozie zagłady (w Tajnym państwie Karski mylnie nazywa ten obóz Bełżcem, podczas gdy naprawdę był to przedsionek do Bełżca, tzw. obóz przejściowy w Izbicy, co zostaje wyjaśnione w Przypisach i w Jednym życiu), a także przytoczonej w szczegółach jego rozmowy z przedstawicielami Bundu i ruchu syjonistycznego. To ci dwaj Żydzi są w Tajnym państwie jedynymi, obok Szmula Zygelbojma, spotkanego przed jego samobójstwem w Londynie, personalnymi wyrazicielami rozpaczy i bezsilności wobec Holocaustu. Bundowiec, Leon Feiner, podaje tragiczne liczby, winą obarcza aliantów. Syjonista (w Przypisach zidentyfikowany jako Menachem Kirszenbaum, w Jednym życiu raczej jako Adolf Berman) kieruje rozpaczliwy apel do Żydów żyjących na Zachodzie: „Niech podejmą głodówkę, nic nie jedzą i nie piją, niech umierają powolną śmiercią na oczach wszystkich. Niech giną. Może to poruszy sumieniem świata”. Inaczej niż w biografii, brak jest w Tajnym państwie opisu jakichkolwiek reakcji świata.
Wymienia Karski długą listę swoich rozmówców w Londynie i w Ameryce, ale zgodnie z przyjętą koncepcją książki, ani ich bliżej nie charakteryzuje - a jeśli, to jedynie podkreślając zasługi i znaczenie, np. Władysława Sikorskiego, Anthony’ego Edena, czy Franklina Delano Roosevelta - ani nie omawia w szczegółach tematów tych spotkań oraz nie wspomina, czy cokolwiek istotnego od nich usłyszał. Dotyczyło to także przyszłości Polski.
Nie wyobrażam sobie zatem, aby lektura Tajnego państwa nie skłoniła osób zainteresowanych raportem Jana Karskiego o polskim Podziemiu, skierowanym do świata, do sięgnięcia po biografię autora.
W Jednym życiu, biografii autorstwa Waldemara Piaseckiego, Jan Karski dość krytycznie mówi o swej książce, opublikowanej w USA w 1944 roku. Kiedy powstawała wojna jeszcze trwała. Należało więc dochować staranności, aby odtajnienie pewnych zależności, struktur i działań oraz identyfikacja zaangażowanych w nie osób nie doprowadziły do represji ze strony niemieckich okupantów...
więcej Pokaż mimo to