Miał to być niby czternasty tom o Tomie Thornie, ale szybko przekonujemy się, że w tej opowieści Thorna prawie nie ma, występuje epizodycznie, pod koniec, jako ktoś w rodzaju jasnowidza.
Muszę przyznać, że spodziewałem się takiego zakończenia, ale nie wynika to z mojego geniuszu, sądzę, że znajdą się liczne rzesze czytelników, którzy też się tego domyślili, co autor chce ulepić na koniec.
Odnoszę wrażenie, że ta książka jest oderwana od rzeczywistości, w przeciwieństwie do poprzednich tomów, które sprawiają wrażenie prawdziwych, że opowiadane w nich historie mogłyby wydarzyć się naprawdę.
Niniejsza historia prawie na pewno nie mogła się wydarzyć.
Na koniec kilka zdań uzupełniających komentarza, których nie umieściłem przy poprzednim tomie. Otóż technologia i nauki kryminalistyczne nie zastąpią myślenia. Te nauki umożliwiają zbadanie i zidentyfikowanie śladów, natomiast bezmyślne i bezkrytyczne interpretowanie stwierdzonych faktów daje pole do popisu przestępcom, którzy potrafią podłożyć ślady pod nos leniwych gliniarzy. Czynią to zapewne służby specjalne różnych państw przy pozbywaniu się niewygodnych ludzi, jak też bandyccy gliniarze (to u nas już było w Polsce) i sprytni mordercy.
Książka nie wywołała mojego zachwytu, stąd tylko pięć gwiazdek w ocenie.

Miał to być niby czternasty tom o Tomie Thornie, ale szybko przekonujemy się, że w tej opowieści Thorna prawie nie ma, występuje epizodycznie, pod koniec, jako ktoś w rodzaju jasnowidza.
Muszę przyznać, że spodziewałem się takiego zakończenia, ale nie wynika to z mojego geniuszu, sądzę, że znajdą się liczne rzesze czytelników, którzy też się tego domyślili, co autor chce...

Niedawno przeczytałem jedną z książek Billinghama, a ponieważ nie byłem nią szczególnie zachwycony, „Impuls śmierci” miał zadecydować o tym, czy dam autorowi kolejną szansę, czy raz na zawsze pożegnam się z jego twórczością. Niestety, niniejsza książka nie tylko nie przekonała mnie do "świetności" autora, ale pokazała mi także, że zawsze może być jeszcze gorzej.

Nie będę przytaczać opisu „Impulsu śmierci”, bo z wieloma jego fragmentami po prostu się nie zgadzam. „Kto jest kim w tej pokrętnej grze kłamstw i zwodniczego udawania?” Czytając tę książkę, musiałem doznać chwilowego zaćmienia umysłu, stracić zdolność krytycznego myślenia, albo po prostu nie rozumiem znaczenia przymiotnika "pokrętny". Jeśli ktoś oczekuje zawiłej, rozbudowanej i pełnej zwrotów fabuły, to niech poszuka jej gdzieś indziej, bo „Impuls śmierci” na pewno mu jej nie dostarczy. Akcji jako takiej w zasadzie też nie ma, mamy trochę wspomnień i opisów trzech kolacji, które były nudne i niemal zupełnie bezbarwne. Gdzie jest więc wspomniana powyżej pokrętna gra kłamstw? Nie mam zielonego pojęcia.

Zakończenie także nie powala. Przez większą część książki miałem swoje podejrzenia i choć finalnie się pomyliłem, nie czuję efektu WOW. Dlaczego? Bo w chwili, gdy fabuła nabiera rumieńców, wszystko staje się jasne, zanim jeszcze autor wyjawi nam prawdę.

Książka jest przeciętna, a jedyną zaletą, jaką w niej dostrzegam, jest fakt, że nie wymaga ona od odbiorcy zbytniego myślenia. Nie polecam! Szkoda marnować czasu na takie "bestsellery", gdy w bibliotekach i księgarniach czekają na nas o wiele lepsze pozycje. Choć, z drugiej strony, o gustach się nie dyskutuje, więc może ktoś dostrzeże w „Impulsie śmierci” coś, czego ja nie potrafiłem dostrzec.

Niedawno przeczytałem jedną z książek Billinghama, a ponieważ nie byłem nią szczególnie zachwycony, „Impuls śmierci” miał zadecydować o tym, czy dam autorowi kolejną szansę, czy raz na zawsze pożegnam się z jego twórczością. Niestety, niniejsza książka nie tylko nie przekonała mnie do "świetności" autora, ale pokazała mi także, że zawsze może być jeszcze gorzej.

Nie będę...

Nie jestem fanką kryminałów a książka ta, podarowana mi jako prezent,zaskoczyła mnie niepomiernie. Fabuła może i nie jest oryginalna a treść dość prosta, czasami monotonna...to jednak zakończenie zdobyło moje uznanie. Przez cały czas trwania lektury nie mogłam jednoznacznie wytypować profilu mordercy-..podawane informacje wskazywały na jednego z bohaterów gdy za chwilę na światło dzienne wypływały nieznane dotąd fakty sprowadzając absolutną zgubę na mój zmysł detektywistyczny...
Zakończenie zwaliło mnie z nóg.. a nie łatwo mnie zakoczyć :)

Nie jestem fanką kryminałów a książka ta, podarowana mi jako prezent,zaskoczyła mnie niepomiernie. Fabuła może i nie jest oryginalna a treść dość prosta, czasami monotonna...to jednak zakończenie zdobyło moje uznanie. Przez cały czas trwania lektury nie mogłam jednoznacznie wytypować profilu mordercy-..podawane informacje wskazywały na jednego z bohaterów gdy za chwilę na...

Czytając opis książki myślałam, że będzie ciekawa i pełna napięcia. Ale okazało się inaczej, początek fajny ale później mnie nudziła, a że chciałam się jednak dowiedzieć końca przeczytałam dalej. Omijałam trochę tekstu jak dla mnie opisy kolacji były ciekawe czy ich spotkania.

Czytając opis książki myślałam, że będzie ciekawa i pełna napięcia. Ale okazało się inaczej, początek fajny ale później mnie nudziła, a że chciałam się jednak dowiedzieć końca przeczytałam dalej. Omijałam trochę tekstu jak dla mnie opisy kolacji były ciekawe czy ich spotkania.

Ta pozycja, jedyne co dobrze robi, to usypia... w końcu się poddałam.

Ta pozycja, jedyne co dobrze robi, to usypia... w końcu się poddałam.

Ciekawa, łatwo się czyta. Podobało mi się rozwinięcie i przedstawienie z perspektywy wielu osób.

Ciekawa, łatwo się czyta. Podobało mi się rozwinięcie i przedstawienie z perspektywy wielu osób.

dziwna ,zakończenie wyjątkowo mnie zaskoczyło...

dziwna ,zakończenie wyjątkowo mnie zaskoczyło...

Bardzo wciągająca. Z zaskakującym zwrotem akcji. Dobrze się czyta.

Bardzo wciągająca. Z zaskakującym zwrotem akcji. Dobrze się czyta.

Książka przykuła moją uwagę i nawet na pewien czas wciągnęła. W wielu momentach jednak marnowała potencjał pewnych wątków. Zakończenie było nieco przekombinowane.

Książka przykuła moją uwagę i nawet na pewien czas wciągnęła. W wielu momentach jednak marnowała potencjał pewnych wątków. Zakończenie było nieco przekombinowane.

Nie do końca mi się podoba.Za mało napięcia .Bardziej obyczajówka . Policja rusza się na końcu.

Nie do końca mi się podoba.Za mało napięcia .Bardziej obyczajówka . Policja rusza się na końcu.