W pogoni za Metalliką
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Anakonda
- Data wydania:
- 2013-12-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-12-18
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363885359
Czy wsiedlibyście w samolot i polecieli do Kalifornii tylko po to, aby po kilkunastu godzinach stania w olbrzymiej kolejce pod sklepem muzycznym wziąć autograf od członków Metalliki? Czy chcielibyście odwiedzić Kwaterę Główną zespołu, gdzie odbywają się wszystkie próby? Czy bylibyście w stanie czekać godzinami na koncert swojej ulubionej kapeli w mrozie lub upale, marznąc, mdlejąc lub odwadniając się? Czy chcielibyście, żeby James Hetfield poczęstował Was kebabem? Czy bylibyście w stanie znieść przez kilkanaście godzin przeokrutny smród, żeby tylko dostać się pod scenę na koncercie? Czy stworzylibyście własnoręcznie baner, aby tylko otrzymać pałeczkę od Larsa Ulricha? Czy chcielibyście sprowadzać lądujący na Okęciu samolot z członkami Metalliki na ziemię? Czy chcielibyście się zaprzyjaźnić z osobistym ochroniarzem Jamesa Hetfielda? Jeśli tak, to ta książka jest właśnie dla Was!
Piotrek Kowieski w środowisku fanów Metalliki znany jest pod ksywą Menios. Powiedzieć, że jest fanem tej thrashmetalowej grupy to mało. Jest on absolutnie zbzikowanym na punkcie tego zespołu ultrafanem, członkiem MetClubu i stałym bywalcem na koncertach Metalliki w każdym zakątku świata, na które jeździ wraz ze swoją żoną Kasią. Na większości ze swoich kilkudziesięciu koncertów stali oni w pierwszym rzędzie, tuż przy barierkach, zawsze z polską flagą w dłoniach.
W tej książce Piotrek i Kasia opowiadają czytelnikom skąd się wzięła ich miłość do Metalliki, jak zaczęły się ich koncertowe wyjazdy, jak to robią, że są z zespołem w zasadzie zawsze i wszędzie, gdzie tylko można. Dla nich przedstawione powyżej pytania to nie żadne mrzonki czy marzenia – oni tam byli, to robili i to przeżyli. A wierzcie nam, że to tylko niewielka część historii, w których opowiadają o swojej pogoni za Metalliką.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 59
- 47
- 33
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przygody przeżyte przez Piotrka i Kasię są niesamowite i godne pozazdroszczenia, jednak czytając książkę odnosi się wrażenie, że im dłużej jeżdżą na koncerty, tym ostrzej dążą do celu (wypychając filigranowe fanki z Japonii byle tylko znaleźć się za wszelką cenę przy barierkach) oraz że mają coraz bardziej roszczeniowe podejście do tego, co im się należy na koncertach (kolejne pałeczki Larsa, bo przecież żadnemu innemu fanowi przy barierkach nie może się poszczęścić). Momentami odnosi się również wrażenie pewnej monotonii związanej z koncertami - nie sądzę, żeby tak było (koncerty Mety monotonne? Niemożliwe!),ale jednak takie przesłanie momentami bije z opowieści. Przygody świetne, może jednak struktura książki powinna być trochę inna.
Przygody przeżyte przez Piotrka i Kasię są niesamowite i godne pozazdroszczenia, jednak czytając książkę odnosi się wrażenie, że im dłużej jeżdżą na koncerty, tym ostrzej dążą do celu (wypychając filigranowe fanki z Japonii byle tylko znaleźć się za wszelką cenę przy barierkach) oraz że mają coraz bardziej roszczeniowe podejście do tego, co im się należy na koncertach...
więcej Pokaż mimo toMega książka. Zazdroszczę z całego serca Meniosowi, że tyle raz widział Metę na żywo i mam dla niego ogromny podziw, że wciąż mu się chcę za nimi jeździć. A tak zupełnie serio - takie wspomnienia czyta się jednym tchem i - wiem z własnego doświadczenia - że nie potrafiłem po jednym rozdziale poprzestać, nawet kiedy miałem do zrobienia coś innego, albo trzeba było w końcu położyć się spać. Jak nieprzespane noce to tylko w towarzystwie TAKICH książek. Liczę, że w przyszłości Menios napisze kolejne strony, a książka będzie zaktualizowana, choć pewnie w innym wydawnictwie (szkoda, że Anakondy nie ma, wydawali książki w dobrej cenie, zważywszy, że ich jakość była z najwyższej półki).
Mega książka. Zazdroszczę z całego serca Meniosowi, że tyle raz widział Metę na żywo i mam dla niego ogromny podziw, że wciąż mu się chcę za nimi jeździć. A tak zupełnie serio - takie wspomnienia czyta się jednym tchem i - wiem z własnego doświadczenia - że nie potrafiłem po jednym rozdziale poprzestać, nawet kiedy miałem do zrobienia coś innego, albo trzeba było w końcu...
więcej Pokaż mimo toto może być jedna z moich najdłuższych opinii napisanych na tym portalu, bo i książka wywołała dużo emocji. 8 gwiazdek głównie dlatego, że od ponad 15 lat jestem fanem Metalliki i ich muzyka miała na mnie niebagatelny wpływ. ale od początku.
może nie będę owijał w bawełnę i od razu zadam sobie to najważniejsze - z punktu widzenia fana zespołu z SF - pytanie. czy im zazdroszczę? i tak i nie.
zazdroszczę im tych wszystkich złapanych kostek, pałeczek, tych autografów, pogawędek, zdjęć, pozdrowień ze sceny. zazdroszczę im tego kawałka (albo kawała nawet) świata, który zobaczyli. zazdroszczę, że mają na to czas i - co najważniejsze wbrew temu co twierdzi Menios - pieniądze. zazdroszczę im tej beztroski i nieodpowiedzialności - bo jak nazwać inaczej życie polegające na ściganiu swojego ukochanego zespołu? jak dla mnie jest to dość... infantylne.
a nie zazdroszczę dlatego, że pomimo mojej obecności jedynie na pięciu koncertach Mety (wszystkie w Polsce) nie uważam się za fana drugiej kategorii. oni są bardziej oddani, bardziej hardkorowi - ale czy lepsi? nie wydaje mi się. fajnie tak pojeździć, pozwiedzać, doświadczyć koncertów różnej maści (w tym tych wspaniałych czterech urodzinowych gigów),mnóstwa wspomnień i przeżyć. z drugiej strony wizyta Metalliki w Polsce jest dla mnie świętem i wydarzeniem danego roku. nie chciałbym znudzić się spotkaniami z Jamesem i spółką. bo za nic w świecie nie uwierzę, że trochę bohaterom książki te spotkania się nie przejadły ;]
co mnie najbardziej zabolało w tej książce, to wspomniane już przekonanie Piotrka, że nawet bez pieniędzy można robić to, co oni. przecież ich koleżanka z Chile tak właśnie robiła! otóż nie, Menios, bez pieniędzy się nie da. sprawa wygląda inaczej, kiedy jest się samemu, pracuje dorywczo i nie bardzo na czymkolwiek nam zależy - wtedy hulaj dusza, piekła nie ma. owszem, po lekturze 'Pogoni' obiecałem sobie, że jeśli Meta zagra w Pradze, gdzieś na Litwie, Estonii czy nawet w Niemczech (np. w Berlinie) - pojadę. jeśli będzie mnie stać, oczywiście. ale zrobię wszystko żeby pojechać.
wybaczcie postawę sztywniaka, ale jestem racjonalistą i wolę twardo stąpać po ziemi, niż karmić się marzeniami.
tak czy inaczej - must read dla każdego fana bogów metalu!
to może być jedna z moich najdłuższych opinii napisanych na tym portalu, bo i książka wywołała dużo emocji. 8 gwiazdek głównie dlatego, że od ponad 15 lat jestem fanem Metalliki i ich muzyka miała na mnie niebagatelny wpływ. ale od początku.
więcej Pokaż mimo tomoże nie będę owijał w bawełnę i od razu zadam sobie to najważniejsze - z punktu widzenia fana zespołu z SF - pytanie. czy im...
Dla mnie bomba! Książka totalnie niszowa, którą naprawdę zrozumieją i docenią tylko prawdziwi fani. Dla zwykłych śmiertelników będzie co najwyżej opisem niezwykłego doświadczenia antropologiczno-kulturowego :) Bohaterowie książki (a właściwie dwuosobowy podmiot liryczny, bo de facto bohaterami książki jest czwórka facetów z San Francisco ;) to dwoje ludzi z wielką pasją, sympatyczne małżeństwo i najbardziej chyba zdeklarowani polscy fani zespołu Metallica. Od parunastu lat jeżdżą za swoimi idolami po całym świecie, przeżywając najróżniejsze przygody. Żeby zobrazować powiem, że jest to lepsze od Alfreda Szklarskiego, Karola Maya i J.K. Rowling razem wziętych ;) Dla kogoś orientującego się w temacie lektura powoduje podwyższenie ciśnienia, wypieki i naprzemienne fale nastrojów: niedowierzania i zazdrości... Duży plus za styl pisania w formie opowieści z częstymi dialogami dwójki narratorów. Docenić też należy poczucie humoru i, mimo wszystko, dystans do siebie i całej tej imprezy. Zaskakująco fajne wydanie - w twardej okładce, na dobrym papierze, dużo zdjęć i grafik. Jedyny minus to brak fragmentu teksu (trudno ocenić jak dużego) na str. 69-70. Generalnie, 'must read' dla wszelkiej maści headbangerów :) Jak już mówiłem - dla mnie bomba!
Dla mnie bomba! Książka totalnie niszowa, którą naprawdę zrozumieją i docenią tylko prawdziwi fani. Dla zwykłych śmiertelników będzie co najwyżej opisem niezwykłego doświadczenia antropologiczno-kulturowego :) Bohaterowie książki (a właściwie dwuosobowy podmiot liryczny, bo de facto bohaterami książki jest czwórka facetów z San Francisco ;) to dwoje ludzi z wielką pasją,...
więcej Pokaż mimo toNiewiele jest książek, które wywołują u mnie prawdziwą fascynację i podniecenie związane z czytaniem kolejnych rozdziałów. Tej pozycji ta sztuka się udała. Co tu dużo mówić: jeśli Metallica nie jest dla Was obojętna (nie musicie jej od razu kochać, lubić itp),to koniecznie przeczytajcie "W Pogoni za Metallicą".
Nie wiedziałem, że mamy w Polsce takich ultra-fanów, którzy jeżdżą za zespołem w zasadzie wszędzie, gdzie tylko nadaży się ku temu okazja. Piotr Kowieski z żoną Kasią opisują swoje przygody podczas kolejnych "wypadów na Metę" w taki sposób, że odnosi się wrażenie jakby siedzieli obok nas i relacjonowali z wypiekami na twarzy wszystkie te niesamowite przeżycia. Bardziej intymniej się chyba nie da. No i do tego mnóstwo zdjęć, które dopełniają całości i pomagają budować wspaniały koncertowo-imprezowy klimat książki. Książki, trzeba wspomnieć, rewelacyjnie wydanej!!!
Bardzo chciałbym kiedyś poznać osobiście Państwa Kowieskich, by jeszcze mocniej poczuć tą ogromną pasję, jaką Ci ludzie posiadają. Nie powiem, że im nie zazdroszczę. Owszem, ale jest to zazdrość zdrowa. Cieszę się z ich sukcesów i liczę za rok-dwa na drugi tom...już odliczam.
Niewiele jest książek, które wywołują u mnie prawdziwą fascynację i podniecenie związane z czytaniem kolejnych rozdziałów. Tej pozycji ta sztuka się udała. Co tu dużo mówić: jeśli Metallica nie jest dla Was obojętna (nie musicie jej od razu kochać, lubić itp),to koniecznie przeczytajcie "W Pogoni za Metallicą".
więcej Pokaż mimo toNie wiedziałem, że mamy w Polsce takich ultra-fanów, którzy...
Na początku muszę uczciwie przyznać – choć bardzo cenię sobie zespół Metallica, zaliczam się zaledwie do sympatyków tego zespołu, pełnokrwistym fanem z pewnością nie jestem. Dlaczego więc zainteresowała mnie licząca sobie ponad 400 stron książka, opisująca wrażenia z wielu koncertów, jakie Metallica zagrała na całym świecie? Zwyciężyła przede wszystkim ciekawość – bardzo chciałam się dowiedzieć na ile interesująca okaże się opowieść o fanie zespołu, zwykłym człowieku, takim jak choćby ja sama. Po lekturze książki z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że nie jest to jednak zupełnie zwykły człowiek (a raczej para). Na stronicach książki spotkałam dwójkę jak najbardziej pozytywnie zakręconych osób. Osób tak niesamowitych, że nawet nie jestem w stanie powiedzieć, jakim cudem tak szybko przeczytałam tak obszerną relację.
Piotr Kowieski i jego żona Kaśka, to przesympatyczne małżeństwo, które połączyła nie tylko miłość, ale również bardzo specyficzna pasja. Oboje uwielbiają muzykę zespołu Metallica i regularnie przemierzają świat tylko po to, by wziąść udział w kolejnych koncertach tego zespołu. Pisząc, że przemierzają świat naprawdę nie przesadzam – ich „pogoń” wiodła już przez takie kraje, jak choćby USA, Japonia, Australia czy Meksyk. W każdym z tych miejsc zapewnie zdołali zwiedzić wiele interesujących zakątków, jednak to właśnie Metallica była punktem kulminacyjnym. Po każdym z koncertów apetyt na kolejne doznania reglarnie wzrastał, nic więc dziwnego, że z czasem zwariowanej parze zaczęło zależeć nie tylko na koncertach, ale również bardziej osobistych spotkaniach z członkami grupy. Czytając trudno nie podzielać ich entuzjazmu i nie cieszyć się z coraz większych sukcesów na ich koncie.
Co sprawia, że ich wspomnienia są aż tak interesujące? Małżeństwo oddaje się swojej pasji z ogromną fantazją i całym sercem. Udowadnia, że jeśli czegoś naprawdę pragniemy, to jest to osiągalne, nawet jeśli większość osób uznała by to za zwykłe mżonki. Aby jednak dopiąć swego, trzeba wykazać się ogromną determinacją i zrobić wszystko, by wyróżnić się na tle setek czy nawet tysięcy innych fanów. Czasem wręcz w dosłownym tego słowa znaczeniu – skoro większość fanów zespołu nie rozstaje się ze swoimi czarnymi koszulkami, najlepszy sposób by ściągnąć na siebie uwagę to ubranie koszulki ... czerwonej! Pomysł wprost genialny w swej prostocie. W tym miejscu muszę również nadmienić, że nie są to najzwyklejsze czerwone koszulki, a koszulki specjalnie zaprojektowane na konkretny koncert – doskonały przykład na to, ile radości małżeństwo czerpie ze swojej niesamowitej pasji. I chociaż ich hobby często wymaga sporych poświęceń, choćby zrywania się z łóżka o 5 rano i pędzenia na lotnisko, tylko dlatego, że istnieje nikła szansa, że wyląduje tam zespół i uda się go zobaczyć, lub też wielogodzinne przemierzanie nieznanego miasta, próbując zlokalizować hotel, z którego okna członek zespołu prawdopodobnie zrobił zdjęcie, a co za tym idzie, być może uda się w nim go spotkać, kolejne sukcesy na koncie Piotra i Kaśki w postaci unikalnych pamiątek, autografów, ale również osobistych spotkań utwierdzają w przekonaniu, że gra naprawdę jest warta zachodu. Nawet jeżeli nie jesteście fanami zespołu Metallica, ta książka z dużym prawdopodobieństwem pobudzi i Waszą wyobraźnię i być może skłoni Was do podjęcia nowych kroków, w celu zbliżenia się do muzyka, aktora czy pisarza, którego najbardziej podziwiacie?
Fanów z pewnością ucieszy ogromna liczba zdjęć najróżniejszych gadżetów związanych z zespołem. Koszulki, bilety, setlisty to dopiero początek. W książce znajdziecie również wiele dodatków w postaci luźnych wypowiedzi Piotra, na temat poszczególnych członków zespołu, ich płyt itp.
Przykłady na fantazję zwariowanej pary mogłabym wymieniać bardzo długo, nie chcę jednak odebrać Wam przyjemności czytania całej książki, więc oganiczę się jedynie do stwierdzenia, że znajdziecie ich naprawdę bardzo wiele. Niestety ostatnie strony książki zmusiły mnie również do zamieszczenia pewnej krytyki. Odniosłam wrażenie, że wraz z upływem czasu i kolejnymi sukcesami, małżeństwo zaczęło niebezpiecznie przesuwać się w stronę granicy, za którą zachowania nie kojarzą się już z pozytywnym zakręceniem a ... pospolitym chamstwem. Bezpardonowe wkraczanie przed kolejkę, by kupić szereg gadżetów, podczas gdy inni fani na podobny zakup czekają nawet 3 godziny, czy też celowe przyciskanie drobnej dziewczyny do barierki, tak by wreszcie musiała prosić ochronę, by ją wyciągnęła, a co za tym idzie, móc zająć jej miejsce, to manewry, które zamiast uśmiechu, wywołują we mnie pewien niesmak. Podobnie żale w kierunku jednego z członków zespołu, tylko dlatego, że nie wręczył im po koncercie kolejnej pałeczki (podczas gdy doskonale wiedział, że już wcześniej otrzymali dwie). Po tak dużej dawce pozytywnej energii mam ogromną nadzieję, że Piotr i Kaśka zatrzymają się na krótką chwilę i być może przemyślą swoje działania. Oby zawsze czerpali frajdę z pomysłowego prezentowania się wśród pozostałych fanów, a nie jedynie z faktu, że zdobyli kolejne trofeum czy stanęli przy barierce. Ze swojej strony życzę im wiele dobrego a Was zachęcam to bardzo nietypowej lektury.
http://alison-2.blogspot.com/2014/04/w-pogoni-za-metallika-piotr-kowieski.html
Na początku muszę uczciwie przyznać – choć bardzo cenię sobie zespół Metallica, zaliczam się zaledwie do sympatyków tego zespołu, pełnokrwistym fanem z pewnością nie jestem. Dlaczego więc zainteresowała mnie licząca sobie ponad 400 stron książka, opisująca wrażenia z wielu koncertów, jakie Metallica zagrała na całym świecie? Zwyciężyła przede wszystkim ciekawość – bardzo...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest zarąbista. Inaczej się nie da określić. Wszystkie relacje wciągają i strasznie szybko całą książkę się czyta. Jest tak również dzięki luźnemu stylowi pisania oraz różnych żartów sytuacyjnych autora. Nie mam nic więcej do dodania. Książka nie dostała ode mnie 10 jedynie z powodu braku stron w okolicach 67 bodajże. Z tego co wiem, to w każdym egzemplarzu z pierwszego wydania tak jest. Na szczęście brak tych stron, aż tak bardzo nie przeszkadza. Książka polecam wszystkich koncertowiczom, a także tym, którzy by w przyszłości chcieli uczęszczać na koncerty.
Książka jest zarąbista. Inaczej się nie da określić. Wszystkie relacje wciągają i strasznie szybko całą książkę się czyta. Jest tak również dzięki luźnemu stylowi pisania oraz różnych żartów sytuacyjnych autora. Nie mam nic więcej do dodania. Książka nie dostała ode mnie 10 jedynie z powodu braku stron w okolicach 67 bodajże. Z tego co wiem, to w każdym egzemplarzu z...
więcej Pokaż mimo toJak bardzo rozumiem Piotra i Kasię! Nawet kostka do gry na gitarze złapana po koncercie sprawia im mega radość. A spotkanie z idolem, krótka rozmowa z nim i zrobienie wspólnego zdjęcia, to już są wyżyny dobrego samopoczucia. Lepsza może być tylko chwila, kiedy będąc na koncercie artysty któryś raz z kolei, ten artysta zaczyna cię rozpoznawać. Kowiescy opowiadają o sytuacjach, w których Lars Ulrich, James Hetfield czy Rob Trujillo – członkowie Metalliki – zaczęli kojarzyć tę parę stałych bywalców barierek pod sceną. To już jest naprawdę szczyt szczęścia, którego również doświadczyłam. Wprawdzie nie była to gwiazda takiego formatu jak James Hetfield, ale chodzi o sam fakt… Taaak, doskonale wiem, co czują autorzy W pogoni za Metallicą w takich chwilach.
Oprócz obszernych relacji z kolejnych koncertów, jest dużo kolorowych zdjęć (a całość na papierze kredowym) z koncertowych wyjazdów, koncertowych pamiątek (setlisty, koszulki, skany biletów) i ogólnie… z wszystkiego koncertowego. Znalazłam niestety kilka edytorskich niedociągnięć, w tym redakcyjnych, ale tak czy inaczej, jestem fanką takich fanów! Chętnie spotkałabym się kiedyś z Piotrem i Kasią pod sceną!
Jak bardzo rozumiem Piotra i Kasię! Nawet kostka do gry na gitarze złapana po koncercie sprawia im mega radość. A spotkanie z idolem, krótka rozmowa z nim i zrobienie wspólnego zdjęcia, to już są wyżyny dobrego samopoczucia. Lepsza może być tylko chwila, kiedy będąc na koncercie artysty któryś raz z kolei, ten artysta zaczyna cię rozpoznawać. Kowiescy opowiadają o...
więcej Pokaż mimo to