Książkę czytałam chyba z rock,hehehe,
Dlaczego? Otóż, wracałam do niej co jakoś czas, zeby posłuchać kilku utworów i odłożyć. Nie da się czytać o historii danej piosenki i jej nie usłyszeć raz lub wiecej, nie przeanalizowac. Niektóre, nieznane mi utwory bardzo mi sie spodobały a dzieki nim odkryłam inne piosenki autorów o których wcześniej nie slyszalam, lub poznałam nazwiska autorów i tytułów piosenek uslyszanych tylko przelotnie w radiu.
Rock to moja ulubiona muzyka a ta książka kreauje jej obraz na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Polecam.

Książkę czytałam chyba z rock,hehehe,
Dlaczego? Otóż, wracałam do niej co jakoś czas, zeby posłuchać kilku utworów i odłożyć. Nie da się czytać o historii danej piosenki i jej nie usłyszeć raz lub wiecej, nie przeanalizowac. Niektóre, nieznane mi utwory bardzo mi sie spodobały a dzieki nim odkryłam inne piosenki autorów o których wcześniej nie slyszalam, lub poznałam...

Jest to prawdziwy "must have" każdego miłośnika muzyki. Książka zawiera zestawienie 80 najbardziej wpływowych utworów w historii rocka. Znajdziemy w niej też wiele fotografii z opisami, co powinno skłonić nawet tych, którzy na co dzień nie czytają książek. Osobiście odczuwam momentami pewien niedosyt, jeśli chodzi o sam tekst. Poszczególne hity są opisane dosyć skrótowo, jak dla mnie za bardzo.

Jest to prawdziwy "must have" każdego miłośnika muzyki. Książka zawiera zestawienie 80 najbardziej wpływowych utworów w historii rocka. Znajdziemy w niej też wiele fotografii z opisami, co powinno skłonić nawet tych, którzy na co dzień nie czytają książek. Osobiście odczuwam momentami pewien niedosyt, jeśli chodzi o sam tekst. Poszczególne hity są opisane dosyć skrótowo,...

"Świat nie potrzebuje już nowych piosenek. Jest ich za wiele. O wiele za wiele. Gdyby od dziś nikt nie napisał już żadnej piosenki, świat nie zauważy. Nikogo to nie obchodzi. Mamy dość piosenek, których ludzie mogą słuchać…". Tymi słowami Bob Dylan trafia w samo sedno. Coraz częściej mam wrażenie, że najlepszą muzykę już nagrano, a mi nie starczy życia by ją zgłębić. "Legendarne przeboje rocka" są zupełnie subiektywnym drogowskazem w trudnej drodze poznawania starej, dobrej muzyki.

więcej piszę na: http://onlygoodmusic.pl/artykuly/legendarne-przeboje-rocka

"Świat nie potrzebuje już nowych piosenek. Jest ich za wiele. O wiele za wiele. Gdyby od dziś nikt nie napisał już żadnej piosenki, świat nie zauważy. Nikogo to nie obchodzi. Mamy dość piosenek, których ludzie mogą słuchać…". Tymi słowami Bob Dylan trafia w samo sedno. Coraz częściej mam wrażenie, że najlepszą muzykę już nagrano, a mi nie starczy życia by ją zgłębić....

Książka pokazuje historię wielu ważny i legendarnych rockowych kawałków. Niestety czuć pewien niedosyt. Brakuje kilku(nastu?) równie znaczących dźwięków. Opracowanie wydano bardzo starannie z dużą ilością zdjęć. Ogólnie książka warta polecenia.

Książka pokazuje historię wielu ważny i legendarnych rockowych kawałków. Niestety czuć pewien niedosyt. Brakuje kilku(nastu?) równie znaczących dźwięków. Opracowanie wydano bardzo starannie z dużą ilością zdjęć. Ogólnie książka warta polecenia.

Jak wiecie, lub nie wiecie i się dowiecie, uwielbiam rocka i jego podgatunki. To jest moja muzyka, chociaż zdarza mi się słuchać utworów z innych gatunków ;) Więc byłam bardzo zainteresowana tą książką.

Legendarne przeboje rocka jest to album z ciekawostkami związanymi, tak jak możecie domyślać się z tytułu, utworami, które zapisały się do historii muzyki rockowej. Jest to raczej subiektywny ranking, ale tego się nie czepiam - każdy ma swoją listę przebojów ;) (Chociaż nie ma pojęcia skąd Madonna wzięła się w tym zestawieniu?!)
Wiele piosenek znałam, ale też trochę poznałam ;) Ciekawostki są interesujące, sporo przebojów powstało przez przypadek! Ale niestety zdarzały się błędy, a przynajmniej jeden bardzo rzucił mi się w oczy, jako fana Guns N' Roses - zamiast "Steven Adler" jest napisane "Stephen Adler". Może nie jest to ogromny błąd, bo posprawdzałam i okazało się, że można używać ich zamiennie, ale jednak dla mnie Steven Adler to Steven, a nie Stephen ;)

Wizualnie bardzo ładnie się prezentuje. Jest mało tekstu, ale jest on czytelny. Zdjęcia są duże, opisane i w sumie jest na czym oko zawiesić ;)

Ja czytałam tę pozycję, w ten sposób, że dziennie czytałam o 5 utworach i słuchałam później danych utworów. I taką technikę polecam ;)

Myślę, że każdy fan takiej muzyki, będzie zadowolony z takiego albumu, chociaż niektóre informacje są mu znane. Ale nie wydałabym na niego 60 zł, ja go kupiłam za 35 zł, a i tak uważam, że to trochę za drogo ;)

Jak wiecie, lub nie wiecie i się dowiecie, uwielbiam rocka i jego podgatunki. To jest moja muzyka, chociaż zdarza mi się słuchać utworów z innych gatunków ;) Więc byłam bardzo zainteresowana tą książką.

Legendarne przeboje rocka jest to album z ciekawostkami związanymi, tak jak możecie domyślać się z tytułu, utworami, które zapisały się do historii muzyki rockowej. Jest to...

Przeboje rocka to coś, bez czego życie byłoby nuuuudne... :) Książka opisuje kilkadziesiąt, zdaniem autora, największych/najważniejszych utworów, poczynając od połowy XX wieku. Oczywiście wybór jest subiektywny i w paru przypadkach wątpliwy (Madonna?!?!). Niemniej, dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jak dla mnie książka pozostawia duży niedosyt ze względu na małą ilość tekstu. Wiem, że nie ilość, a jakość powinna być wyznacznikiem ale często na temat danego kawałka autor dał radę sklecić raptem parę krótkich zdań. Powinien albo podrążyć temat i dać z siebię więcej, albo nie pisać o piosenkach, o których właściwie nie ma nic do powiedzenia. Plus za fajne wydanie, dużo zdjęć, dobry papier. Ogólnie średnio.

Przeboje rocka to coś, bez czego życie byłoby nuuuudne... :) Książka opisuje kilkadziesiąt, zdaniem autora, największych/najważniejszych utworów, poczynając od połowy XX wieku. Oczywiście wybór jest subiektywny i w paru przypadkach wątpliwy (Madonna?!?!). Niemniej, dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jak dla mnie książka pozostawia duży niedosyt ze względu na małą ilość...

według mnie o wiele za mało wielkich, naprawdę wielkich przebojów

według mnie o wiele za mało wielkich, naprawdę wielkich przebojów

6,5 *

6,5 *

Mam problem z oceną tej pozycji. Wizualnie podoba mi się bardzo, ale nie do końca zgadzam się z wyborem utworów. Niektórych mi brakuje, innych nie nazwałabym "legendarnymi przebojami rocka".

Mam problem z oceną tej pozycji. Wizualnie podoba mi się bardzo, ale nie do końca zgadzam się z wyborem utworów. Niektórych mi brakuje, innych nie nazwałabym "legendarnymi przebojami rocka".

Trochę słabo to wypada. Dużo zdjęć, mało faktów, znalazłam też dość poważny błąd - Jim Morrison nie umarł w 1967 roku tylko 4 lata później...jak się coś takiego widzi to zaczyna się zastanawiać, czy inne informacje w tej książce są prawdziwe.

Trochę słabo to wypada. Dużo zdjęć, mało faktów, znalazłam też dość poważny błąd - Jim Morrison nie umarł w 1967 roku tylko 4 lata później...jak się coś takiego widzi to zaczyna się zastanawiać, czy inne informacje w tej książce są prawdziwe.