Moja jest ta ziemia

Okładka książki Moja jest ta ziemia Martyna Buliżańska
Okładka książki Moja jest ta ziemia
Martyna Buliżańska Wydawnictwo: Biuro Literackie poezja
40 str. 40 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2013-09-26
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-26
Liczba stron:
40
Czas czytania
40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363129484
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Rebusy dla zaawansowanych



804 243 70

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
130
23

Na półkach:

niezgadzam się z opinią, że bezbarwne. czy nudne? raczej slow. jest jakieś. a to zawsze ryzyko.

niezgadzam się z opinią, że bezbarwne. czy nudne? raczej slow. jest jakieś. a to zawsze ryzyko.

Pokaż mimo to

avatar
5
3

Na półkach:

Bezbarwne, wtórne, no może i ładne, ale nudne do cna.

Bezbarwne, wtórne, no może i ładne, ale nudne do cna.

Pokaż mimo to

avatar
30
23

Na półkach: ,

Kolaże z wyobrażeń i niesztampowe zestawienia fraz pobudzają własną imaginację. W istocie - książkę można odczytać jako rebusy, niezrozumiały ciąg słów, urywki rzeczywistości z ziemi podmiotki lirycznej, jednak czy to nie właśnie magia, wprowadzenie w nieznany teren, wyrwanie z literackiej strefy komfortu? Polecam!

Kolaże z wyobrażeń i niesztampowe zestawienia fraz pobudzają własną imaginację. W istocie - książkę można odczytać jako rebusy, niezrozumiały ciąg słów, urywki rzeczywistości z ziemi podmiotki lirycznej, jednak czy to nie właśnie magia, wprowadzenie w nieznany teren, wyrwanie z literackiej strefy komfortu? Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
217
17

Na półkach: , ,

Nie oceniam, choć takiej poezji nie rozumiem.

Nie oceniam, choć takiej poezji nie rozumiem.

Pokaż mimo to

avatar
1418
188

Na półkach: , ,

Kwintesencja bełkotu. Zlepek wyrazów bez pomyślunku ani spójnej myśli. Autorka spisała kilkadziesiąt słów bez żadnego związku (bo jej się spodobały) i podzieliła je na wersy - ale czy od razu musimy nazywać to poezją?

W każdym "wierszu" podmiot liryczny porusza kilka tematów i żadnego nie kończy. Na przykład wiersz "neszama". W pierwszym wersie mowa o dziewczętach wracających pola. Ten temat zostaje pociągnięty jeszcze przez część drugiej linijki, ale już na jej końcu wyskakuje jak diabeł z pudełka inny wątek - mowa o jakimś burzeniu szyb. Pod koniec 4. wersu wracamy do dziewcząt, które tym razem wysyłają listy na Zachód. Przedostatnia linijka już zupełnie jest z kosmosu wzięta - podmiot liryczny zwraca się do czytelnika i mówi, że jesteś lasem i każdym stacjonującym tam Niemcem. Ja się pytam: o co chodzi?!

I jeszcze te tytuły - ni przyszył, ni przyłatał. Jakieś dwuczęściowe, jakieś nie po polsku, bez związku z treścią wiersza.

Najsensowniejsze i jedyne nadające się do czytania z tego wszystkiego jest motto.

Ten tomik to dowód na to, że do pisania poezji trzeba dojrzeć, żeby faktycznie mieć coś do powiedzenia. Chyba że celem autorki było kompletne zdezorientowanie i zirytowanie czytelnika - w takim razie gratuluję sukcesu!

Kwintesencja bełkotu. Zlepek wyrazów bez pomyślunku ani spójnej myśli. Autorka spisała kilkadziesiąt słów bez żadnego związku (bo jej się spodobały) i podzieliła je na wersy - ale czy od razu musimy nazywać to poezją?

W każdym "wierszu" podmiot liryczny porusza kilka tematów i żadnego nie kończy. Na przykład wiersz "neszama". W pierwszym wersie mowa o dziewczętach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
5

Na półkach:

Czy aby zachwycać się światem, musimy znać mechanizmy jego kreacji? Oczywiście, że nie. Kiedy widzimy "wielkie neony: czerwone elektryczne tarcze i wiązkę światła cienką jak papier", nie zastanawiamy się nad uwarunkowaniami takiego widoku: chłonąc go po prostu, pozwalamy mu przeniknąć nas do szpiku. Takiego właśnie odbioru dopomina się poezja Martyny Buliżańskiej, laureatki Nagrody Poetyckiej „Silesius”.
"Moja jest ta ziemia" to tom urzekający i wyjątkowy. Z kilku powodów. Mistrzowski język poetycki, wolny od akademizmu, niezależny od wpływów innych współczesnych lub zamierzchłych autorów. Brudna, gorzka i smutna rzeczywistość, eufemizowana pięknym, melodyjnym wierszem, co przynosi niesamowity, oniryczny efekt. A także, co z pewnością frustruje niejednego czytelnika nastawionego na rozumowy odbiór, mnóstwo aluzji kulturowych w szerokim tego słowa znaczeniu oraz niejasność i płynność sensów wypowiedzi.
Jeśli wolisz wiersz „prosty jak podanie ręki”, wiersz z jasnym, łatwym przekazem, przypuszczalnie nie będziesz usatysfakcjonowany lekturą. Wiele utworów z "moja jest ta ziemia" zbliża się do impresji, domagając się raczej zachwytu nad obrazem i dźwiękiem oraz zanurzenia w nastroju, niż skrupulatnej interpretacji próbującej dodrapać się do ukrytego sensu.
I owszem, chwała temu, co odgadnie zamysły kryjące się za najbardziej hermetycznymi sformułowaniami Autorki, jednak warto się zastanowić, czy na tym ma polegać odbiór poezji. Czy czytamy poezję tylko po to, aby rozgryźć łamigłówkę skonstruowaną przez pisarza? Może niektórym sprawia to rozkosz; sam znacznie wyżej cenię przeżycia towarzyszące lekturze i zostające we mnie na długo po niej. A "moja jest ta ziemia" zapewnia mi takich przeżyć mnóstwo – ilekroć po nią sięgam.
I w tym tkwi też wspaniałość zbioru: wiersze Martyny Buliżańskiej można czytać kilka czy nawet kilkanaście razy bez ukłucia nudy czy zmęczenia. "Moja jest ta ziemia" to tom tak mieniący się barwami, obrazami i znaczeniami, że za każdym czytaniem obcujemy z czymś odmiennym. Odmiennym, a tak samo lub bardziej atrakcyjnym.
Od wydania tomu minęły trzy lata. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to ostatni, ani przedostatni, tom zdolnej, słusznie nagradzanej Autorki.

Czy aby zachwycać się światem, musimy znać mechanizmy jego kreacji? Oczywiście, że nie. Kiedy widzimy "wielkie neony: czerwone elektryczne tarcze i wiązkę światła cienką jak papier", nie zastanawiamy się nad uwarunkowaniami takiego widoku: chłonąc go po prostu, pozwalamy mu przeniknąć nas do szpiku. Takiego właśnie odbioru dopomina się poezja Martyny Buliżańskiej, laureatki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    40
  • Chcę przeczytać
    17
  • Poezja
    7
  • Posiadam
    6
  • Literatura polska
    2
  • Poezja
    2
  • 2014
    1
  • 2015 - przeczytane
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Poezja polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Moja jest ta ziemia


Podobne książki

Przeczytaj także