Książka naładowana wieloma zwrotami akcji. Czasami nawet wydaje mi się, że działo się zbyt dużo.
W czasie czytania byłam zdezorientowana, zgorszona, smutna i wzruszona. Przeładowanie akcją i skrajnymi emocjami wnosiły pewien zamęt.
Wkurzała mnie bohaterka, choć czasami było mi jej żal. Kobieta, która w dość nagły sposób traci najbliższych często nie potrafi się odnaleźć w społeczeństwie. Nie rozdaje uczuć na prawo i lewo, ale gdy już je gdzieś ulokuje to się tego trzyma. Lucy jest taką osobą. Przez całe życie wznosiła wokół siebie mór i kiedy poczuła się bezpiecznie, ktoś się nią zainteresował, zaopiekował, dała się uwieść. Czasami jednak zachowuje się trochę dziecinnie i zbyt emocjonalnie. Mimo tego nie potrafię jej źle oceniać. Nie wiem dla czego, ale miałabym wyrzuty sumienia.
Skomplikowany charakter Jeremiah'a czasami mnie denerwuje. Tak jak w przypadku Lucy i znając jego przeszłość nie chcę go źle oceniać. Tym bardziej, że znam finał tej historii.
Opowieść jest dość melancholijna i wzruszająca. Wydaje mi się, że odrzucając tą cała szpiegowską otoczkę to zdarzenia są dość reale. Autorka napisała na końcu książki, że kontynuacja serii zależy od nas, czytelników. Osobiście uważam, że kolejna część o Lucy i Jeremiahu byłaby przegięciem. Interesują mnie jednak dalsze losy Lukasa, bo jest bardzo fascynującym choć zagubionym człowiekiem.

Książka naładowana wieloma zwrotami akcji. Czasami nawet wydaje mi się, że działo się zbyt dużo.
W czasie czytania byłam zdezorientowana, zgorszona, smutna i wzruszona. Przeładowanie akcją i skrajnymi emocjami wnosiły pewien zamęt.
Wkurzała mnie bohaterka, choć czasami było mi jej żal. Kobieta, która w dość nagły sposób traci najbliższych często nie potrafi się odnaleźć w...