4/10 – NIJAKI

Podczas wycieczki po jednym z parków narodowych poirytowana kłótnią matki i starszego brata Trisha, schodzi ze szlaku i gubi się w leśnej gęstwinie. Dziewięciolatka z każdym kolejnym krokiem zapuszcza się coraz głębiej w las, rozpoczynając w ten sposób wielodniową wędrówkę, podczas której towarzyszyć jej będzie chłód, głód oraz zmęczenie. W trakcie mozolnej walki o życie wypełnionej strachem i halucynacjami, jedyne pocieszenie niosą Trishy radiowe relacje z meczów baseballowych, w których występuje Tom Gordon - narzucający drużyny Red Sox, w którym dziewczynka się podkochuje.

Zawiodłem się - tak pokrótce można określić moje odczucia po przeczytaniu „Dziewczyny, która kochała Toma Gordona”. Raz, że miałem inne oczekiwania w stosunku do tej książki, a dwa, że nie jest to powieść, którą można się zachwycać. Jednowątkowa, przypominająca połączenie programu Beara Gryllsa (w dodatku nie dość, że dziewięcioletniego, to jeszcze w spódnicy!) z relacją z meczu baseballowego - czyli sportu, który jest dla mnie totalną abstrakcją. Najlepsze momenty tej krótkiej książki występują podczas nielicznych retrospekcji, w których Trisha wspomina rozwód rodziców, nadużywanie alkoholu przez ojca, czy też kłótnie matki z bratem. Gdyby King skupił się w większym stopniu na ukazaniu rzeczywistości z perspektywy dziewięciolatki, to jego powieść mogłaby się obronić. Nie zrobił tego i dlatego mamy do czynienia tylko z nieco nudnawym survivalem.

Uczciwość nie pozwala mi uznać tej książki za dobrą literaturę, nawet pomimo mojego uwielbienia dla samego autora. Fani Kinga zapewne i tak po nią sięgną, ale reszcie czytelników jej nie polecam.

4/10 – NIJAKI

Podczas wycieczki po jednym z parków narodowych poirytowana kłótnią matki i starszego brata Trisha, schodzi ze szlaku i gubi się w leśnej gęstwinie. Dziewięciolatka z każdym kolejnym krokiem zapuszcza się coraz głębiej w las, rozpoczynając w ten sposób wielodniową wędrówkę, podczas której towarzyszyć jej będzie chłód, głód oraz zmęczenie. W trakcie mozolnej...