Seks kontra ZSRR
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2013-06-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-27
- Liczba stron:
- 90
- Czas czytania
- 1 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377228180
„W ZSRR seksu nie ma” — to jest znakomita fraza, wypowiedziana przez Ludmiłę Nikołajewną Iwanową — jedną z uczestniczek telemostu Leningrad — Boston, który był pokazywany 28 czerwca 1986 roku. Z tej kobiety śmiał się potem cały ZSRR. Czy Ludmiła Iwanowa miała rację? Tak i nie. Tak – jeżeli chodzi o oficjalne (dozwolone) kino, teatr, modę, o wszystko, czego dotykała propaganda. Nie – jeżeli chodzi o to, co istniało wbrew wszystkim partyjnym aseksualnym nakazom, zakazom i poleceniom.
Książka ta traktuje o ZSRR. Opowiada historię walki państwa oficjalnej seksualnej ascezy z obywatelami o normalnych seksualnych potrzebach. To historia o tym, jak państwo nie mogło się zdecydować: czy seks jest dobrem społecznym, czy jednak złem powszechnym oraz co z tego wynikło? O tym, jak obywatele tego państwa kombinowali, żeby ominąć kary i jednak zaspokoić (w normalny sposób) swe naturalne popędy oraz jak podobne „wtrącanie się” państwa do strefy intymnej skaziło psychikę jednym i zepsuło życie drugim...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 37
- 27
- 6
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Opinia
Sam pomysł książki był bardzo ciekawy - paradokumentalne ujęcie, brak podobnych publikacji i nieznajomość realiów ZSRR w Polsce wróżyła sukces wydawniczy i pożytek dla czytelnika. Zamysł autorki, która do tematu podeszła dość lekko i zabawnie, choć zarazem starała się nadać swej pracy formę rozprawki czy dłuższego referatu, obficie cytując radziecką prasę codzienną a także publikacje naukowe związane z tematem, został jednak zmarnowany albo przez nadmierny pośpiech przy pisaniu, albo przez niechlujne tłumaczenie. Nota bene trudno oprzeć się wrażeniu, że tłumaczem był chyba google translator - nazwiska tłumacza nie podano. Podpisali się tylko redaktor i korektor, jednak efekty ich pracy trudno dojrzeć. Książka naszpikowana jest rosyjską składnią, powtórzeniami i uproszczeniami językowymi, wreszcie zwykłymi błędami rzeczowymi wynikającymi z niedostatecznej znajomości realiów. Wystarczy przytoczyć kilka "kwiatków": krytyczny artykuł Maksyma Gorkiego o jazzie pt. "Muzyka grubych" ("grubyje ljudi" - prostacy, ludzie ordynarni, niewychowani) przetłumaczono jako "Muzyka tłuściochów", Sonata Kreutzerowska Tołstoja otrzymała nowy tytuł: Sonata Krejcerowa, tłumacz (automat?) nie słyszał też o ekonomii marksistowskiej, fazę akumulacji nazywając "stadium początkowego socjalistycznego gromadzenia". Większość pojęć z tej książki w owej "polszczyźnie" brzmi niestety jak cepy z wiersza Herberta... I być może przez to nie widać żadnej dystynkcji w rozumowaniu. Czytelnik zarzucany jest sformułowaniami typu: "przechowanie sił na korzyść powiększenia bojowego funduszu proletariatu", "rozpylenie uczucia intymnego", "nienasycona drażliwość", "podniecona słabość", "aktywność (...) narażona na najpłytsze podniecania" itd., co może stanowić językową zabawę dla kogoś, kto znając język oryginału, zechce sobie wyobrazić, jak musiało to brzmieć po rosyjsku, ale absolutnie nie da się czytać po polsku. W wyniku tego zaledwie 86 stronicowa książeczka czyta się mozolnie i z irytacją, ponieważ większość uwagi skupia się na wątpliwych zbitkach słownych nieprzywołujących żadnej treści i na błędach językowych, zamiast na treści. Pomysłowi autorki dałbym 6 gwiazdek, ale tłumaczenie zarżnęło cały efekt i w tej formie moim zdaniem nie zasługuje na żadną. Podsumowując wartość treści i jej przekaz - tylko słabe trzy gwiazdki, a mogło być naprawdę lepiej. Wydanie książki to niestety nie tylko chwytliwy tytuł i wpadająca w oko okładka, co, mam nadzieję, przy następnych pozycjach wydawnictwo NovaRes weźmie sobie do serca.
Sam pomysł książki był bardzo ciekawy - paradokumentalne ujęcie, brak podobnych publikacji i nieznajomość realiów ZSRR w Polsce wróżyła sukces wydawniczy i pożytek dla czytelnika. Zamysł autorki, która do tematu podeszła dość lekko i zabawnie, choć zarazem starała się nadać swej pracy formę rozprawki czy dłuższego referatu, obficie cytując radziecką prasę codzienną a także...
więcej Pokaż mimo to