Kolejny tom godny polecenia!

Kolejny tom godny polecenia!

Moon uczestnicząc w akcji ratunkowej zostaje postrzelony czymś niezidentyfikowanym przez co zdziczał. Nikogo nie rozpoznaje i wszystkich atakuje. Zostaje wiec sprowadzona psycholog Joyce, która wcześniej zajmowała się Moonem, niestety przyciągnie miedzy nimi było tak wielkie ze kobieta przestraszyła się swoich uczuć i ociekła. Teraz nie chce popełnić błędu i zrobi wszystko by uratować mężczyznę. Zaczyna kusić go swoim ciałem przez co Moon uspokaja się i zaczyna myśleć nad tym czego pragnie. Dosyć ciekawa akcja i przyznam że także zaciekawia i wciąga. polecam !

Moon uczestnicząc w akcji ratunkowej zostaje postrzelony czymś niezidentyfikowanym przez co zdziczał. Nikogo nie rozpoznaje i wszystkich atakuje. Zostaje wiec sprowadzona psycholog Joyce, która wcześniej zajmowała się Moonem, niestety przyciągnie miedzy nimi było tak wielkie ze kobieta przestraszyła się swoich uczuć i ociekła. Teraz nie chce popełnić błędu i zrobi...

Była ciekawie. Kolejna część serii o Nowym Gatunku. Znowu wracamy do pary - On, Nowy Gatunek, Ona - delikatna kobietka, człowiek.
Tym razem mamy do czynienia z czymś, co dotknęło już w poprzedniej części. Moon zdziczał... O tak, nie poznaje swoich, walczy i szaleje. Podczas próby porwania Beauty, ktoś postrzelił go i teraz jakiś dziwny narkotyk buszuje i sieje spustoszenie w jego głowie.
Najpierw poznajemy 466 (Moon'a) i jego psychoterapeutkę/psycholożkę. Jest to zaraz po uwolnieniu go. Od razu czuć przyciąganie między bohaterami.
A potem wkrada się nam obecna akcja.
Moon oszalał, ale Joy zrobi wszystko, żeby go z tego wyciągnąć. To cudowna kobieta, która kiedyś popełniła błąd zostawiają Moona...
Ogólnie, jest tak dobre, że nie chcę zbyt wiele zdradzać.
To już kolejny tom, mamy bohaterów, których kochamy z poprzednich...
Każdy kto czytał poprzednie tomy ten też chętnie pochłonie. :)

Dla tych który nie czytali New Scecies od początku zalecam sięgnąć najpierw po poprzednie tomy :)

Była ciekawie. Kolejna część serii o Nowym Gatunku. Znowu wracamy do pary - On, Nowy Gatunek, Ona - delikatna kobietka, człowiek.
Tym razem mamy do czynienia z czymś, co dotknęło już w poprzedniej części. Moon zdziczał... O tak, nie poznaje swoich, walczy i szaleje. Podczas próby porwania Beauty, ktoś postrzelił go i teraz jakiś dziwny narkotyk buszuje i sieje spustoszenie...

no, no.... coraz bardziej mi się podoba :)

no, no.... coraz bardziej mi się podoba :)

Jeszcze więcej nagości, miłości i niesamowitości stylu autorki ;) Polecam.

Jeszcze więcej nagości, miłości i niesamowitości stylu autorki ;) Polecam.

Bardzo dobry romans paranormal. Kolejny tom cyklu o zmutowanym Nowym Gatunku. Prosta historia o wartkiej akcji, niby to już było, ale czyta się przyjemnie. Ciągle nie mam dosyć... honorowi, waleczni mężczyźni chroniący swoje partnerki, kobiety o charakterach na tyle silnych, by zdecydować się na romans z męskim alfą:)
Ot kolejna bajeczka dla romantycznych kobiet:)

Bardzo dobry romans paranormal. Kolejny tom cyklu o zmutowanym Nowym Gatunku. Prosta historia o wartkiej akcji, niby to już było, ale czyta się przyjemnie. Ciągle nie mam dosyć... honorowi, waleczni mężczyźni chroniący swoje partnerki, kobiety o charakterach na tyle silnych, by zdecydować się na romans z męskim alfą:)
Ot kolejna bajeczka dla romantycznych kobiet:)

Autorce chyba już brakuje pomysłów na porwania, tragedie, strzelaniny. Ale jakoś sobie poradziła z nową tragedią, jaką spotkała Moon'a i jego ukochaną Joy. Scen nie za dużo, pewne elementy trochę naciągane jak bubble gum, ale w sumie siedzi w kupie.

Autorce chyba już brakuje pomysłów na porwania, tragedie, strzelaniny. Ale jakoś sobie poradziła z nową tragedią, jaką spotkała Moon'a i jego ukochaną Joy. Scen nie za dużo, pewne elementy trochę naciągane jak bubble gum, ale w sumie siedzi w kupie.

Już na samym wstępie muszę się przyznać, że moja opinia żadną miarą nie będzie obiektywna.
Ja po prostu zakochałam się w całej serii „New Species” autorstwa pani Laurann Dohner.
Wszystkie jej historie niesamowicie mnie pochłaniały, a dodatkowo, jestem przekonana, iż z każdym kolejnym tomem jest coraz lepiej i lepiej. Hitorie z czasem stają się pełniejsze, wątki bardziej dramatyczne, a uczucia kolejnych przedstawianych par wcale nie tracą nic ze swojego pierwotnego żaru.
Podoba mi się tu chyba wszystko. Od wspaniałych ( choć niezmiennie prostych ) kreacji bohaterów, przez zawsze ciekawy przebieg akcji, po rozniecające płomień we krwi, opisy scen intymnych.
A wszystko to zostało osiągnięte przy użyciu minimalistycznych środków wyrazu. Mój głęboki szacunek. O tym jak bardzo podoba mi się ta seria, niech świadczy fakt, że mimo iż jest już za mną kilka innych kolejnych książek, to i tak wciąż moje myśli uparcie powracają do zaborczych , terytorialnych, opiekuńczych i po prostu ujmujących za serce, samców Nowego Gatunku. Wiele bym dała, żeby to nie była tylko fikcja zapodana przez panią Dohner.
Gorąco polecam.
Ostatnie tomy są najlepsze... i szkoda tylko że nie mogę zdobyć żadnego tomu z serii powyżej części 10, nad czym głęboko ubolewam.

Już na samym wstępie muszę się przyznać, że moja opinia żadną miarą nie będzie obiektywna.
Ja po prostu zakochałam się w całej serii „New Species” autorstwa pani Laurann Dohner.
Wszystkie jej historie niesamowicie mnie pochłaniały, a dodatkowo, jestem przekonana, iż z każdym kolejnym tomem jest coraz lepiej i lepiej. Hitorie z czasem stają się pełniejsze, wątki bardziej...