Już nie pamiętam kiedy zawiodłam się tak na kupionej przeze mnie książce:) Aż żal mi pieniążków, które na nią wydałam.
Powieść "Lot motyla", która zapowiada się bardzo ciekawie - okładka i opis tylko zachęcają do lektury - okazuje się bardzo słabiutkim dziełem. Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarstwem p. Kingsolver, więc nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale zapewniam, że już nie sięgnę po żadną książkę tego autorstwa.
Główna bohaterka, o wymyślnym imieniu Dellarobia, jest żoną farmera i matką dwójki dzieci. Na książkę składają się głównie jej przemyślenia o wszystkim i o niczym. Myślałam, że w miarę upływu stron, fabuła jakoś się rozwinie, ale tu niestety nic się nie dzieje i nawet nie zamierza, a sama Dellarobia jest postacią niezwykle irytującą, znudzoną, nijaką, która sama nie wie czego chcieć od życia, a rozterki typu czy zdradzić męża czy nie, itp. przyprawiły mnie tylko o ból głowy. O zgrozo!
Nawet same motyle monarsze, które mogły dodać trochę kolorytu tej powieści, zostały niestety "przegadane" przez ową Dellarobię i jej problemy. Jeśli ktoś z czytelników doszukał się głębszego przesłania tej książki, to chylę czoła. Mnie niestety nie udało się.
Zdecydowanie nie polecam! Schowam ją głęboko w mojej biblioteczce, żeby nikt się na nią nie natknął przypadkiem:)

Już nie pamiętam kiedy zawiodłam się tak na kupionej przeze mnie książce:) Aż żal mi pieniążków, które na nią wydałam.
Powieść "Lot motyla", która zapowiada się bardzo ciekawie - okładka i opis tylko zachęcają do lektury - okazuje się bardzo słabiutkim dziełem. Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarstwem p. Kingsolver, więc nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale...