rozwińzwiń

Tatuś Muminka i morze

Okładka książki Tatuś Muminka i morze Tove Jansson
Okładka książki Tatuś Muminka i morze
Tove Jansson Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Cykl: Muminki (tom 8) literatura dziecięca
204 str. 3 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Muminki (tom 8)
Tytuł oryginału:
Pappan och havet
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
204
Czas czytania
3 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
831010166X
Tłumacz:
Teresa Chłapowska
Tagi:
muminki tove jansson
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Czy „Morze” należało inaczej napisać czy też było mym błędem jego poznanie ? Za pierwszym razem czytała mi to Mama, a odkąd posiadłam sztukę czytania wracałam wielokroć, zawsze mając wrażenie, iż czegoś brakuje.
ilo99 „Przygody Muminków w tym tomie są co najmniej dziwaczne” Co najmniej.
patka „Książka ma bardzo melancholijny, wręcz smutny wydźwięk” Także, lecz to nie wyczerpuje opisu.
palalela „Rozumiem to, co za pomocą treści chciała przekazać autorka, jednak nie uważam, żeby tak poważne przesłania powinny być umieszczane w książkach dla dzieci”
Podziwiam, gdyż nie potrafię tego zrozumieć, mimo wielokrotnych prób.
Agata „wyjątkowo ponura, momentami przygnębiająca. Ma trochę inny klimat niż pozostałe z serii” może „ponura” to za mocno powiedziane, „inny klimat” z kolei za słabo. Jednak po kolei.

Na początku Tatuś bardzo przejęty jest pożarem, do jakiego wprawdzie nie doszło, ale mogło. Poucza wszystkich o zachowaniu ostrożności i temuż podobnież.
– Gniewa się nie tak, jak trzeba. Zamiast wydmuchiwać z siebie, wciąga do środka – zauważyła Mała Mi.
Celna uwaga.

Tatusia podobnie jak w „Tajemnicy Hatifnatów” ciągnie w nieznane, tam jednak wyruszył bez rodziny. Wcześniej w „Czarodziejskim Kapeluszu” wypłynęli na życzenie Mamy i wkrótce wrócili.

Tym razem celem jest wyspa z latarnią morską, chociaż powód podróży pozostaje niezrozumiały. Trudno za wyjaśnienie uznać słowa Mamy:
– Tu zamieszkamy i będziemy pędzić bardzo przyjemne życie, pełne kłopotów...

Latarnia nie świeci, stąd z trudem znajdują wyspę w nocy.
Po drodze mijają Rybaka, który na pytanie o latarnię odpowiada wymijająco:
– Nie wiem dokładnie... Wracajcie do domu... Wypłynęliście za daleko...
– On był trochę dziwny, prawda? – rzekł Tatuś niepewnie.
– Był nawet bardzo dziwny – stwierdziła Mała Mi – Całkiem zwariowany.
– Taka jest większość ludzi, których znamy – powiedziała Mama.

Tatuś nolens volens postanawia przejąć obowiązki Latarnika (na pomysł ten wpada już p o dotarciu na wyspę, co potwierdza, iż wypłynęli nie wiedząc czemu),chociaż przerasta go to zadanie, nie ma bowiem pojęcia jak uruchomić stosowne urządzenia.

Po wejściu do latarni (znalezienie klucza zajęło trochę czasu) Tatuś stanął na palenisku i zaglądał w komin.
– Tu jest gniazdo! – zawołał – Dlatego nie chce się palić.
– Mieszka tam ktoś? – zapytała Mama.
Tatuś był całkiem czarny, gdy wyszedł z komina.
– Chyba jakaś nieszczęsna łyska – odparł – Nie ma jej w domu. Pewnie odleciała na południe.
– Ale wróci na wiosnę! – zawołał Muminek – I musi odnaleźć swoje gniazdo tam, gdzie było. Możemy przecież gotować na dworze!
– Przez resztę naszego życia? – spytała Mała Mi.
– A gdybyśmy tak przenieśli je za chwilę? – mruknął Muminek.
– Ha! Typowe! – powiedziała Mała Mi – Sądzisz, że łyska będzie wiedziała, czy jej gniazdo zostało przeniesione od razu, czy dopiero po chwili? Wymyśliłeś to, żeby móc ją wyrzucić z czystym sumieniem.
– Czy naprawdę będziemy jeść na dworze do końca naszego życia? – spytał zaniepokojony Tatuś.
Wszyscy spojrzeli na Mamę Muminka.
– Zdejmij to gniazdo, kochanie – powiedziała Mama – Wywiesimy je za oknem. Czasem Muminki są ważniejsze od łysek.

Kiedy mam coś rozstrzygać, przypominam sobie zdanie o łyskach i Muminkach.

Mała Mi jak zwykle po swojemu:
– Po prostu poczułeś się głupim idiotą.
Tatuś odpowiada pięknym za nadobne:

Rybak wypytywany o Latarnika utrzymuje, że zapomniał, co z nim, przy tym nie jest zbyt rozmownym.

–Jeżeli dwóch wariatów mieszka na tej samej wyspie, to albo wszystko o sobie wiedzą, albo nie chcą o sobie nic wiedzieć. Prawdopodobnie i jedno, i drugie – mówi Mi.

Zaś przy poszukiwania klucza:
– Ten Rybak wrzucił do morza i Latarnika, i klucz, wierzcie mi. Tu działy się okropne rzeczy i będą się działy jeszcze gorsze!

I jeszcze szereg jej podobnych powiedzonek:
– Rybak wygląda jakby jadł wodorosty lub cedził plankton przez przednie zęby.
Oraz:
– Będziecie teraz mieli zabawę. Trzy, cztery dni wyskubywania. Te żółte wodorosty siedzą jak kleszcze, zwłaszcza jeżeli sieć leżała w wodzie cały dzień.
– Naprawdę? – rzekł Tatuś.
– Mamy przecież czas – prędko wtrąciła Mama Muminka – Może być nawet całkiem przyjemnie wyskubywać wodorosty przy ładnej pogodzie...
– Rybak mógłby je wyjeść do czysta – zaproponowała Mi.

Zabawne są też rozważania Tatusia o morzu.

Zapełnił nimi zeszyt, twierdząc między innymi, że jeziorko na wyspie jest połączone z morzem nieprawdopodobnie głębokim tunelem (tu zabawny rysunek) i że przez ten właśnie tunel, niestety, wypłynął do morza skarb w postaci skrzynki whisky i szkieletów. Zardzewiały kanister jakimś cudem zatrzymał się na brzegu, w miejscu oznaczonym literą A. Więc gdyby to coś lub ten ktoś, nazwany literą X, znajdował się w punkcie B, niedaleko dna, i gdyby wdmuchiwał wodę do tunelu, a potem wsysał ją z powrotem, woda musiałaby wznosić się i opadać wywołując wrażenie, że morze oddycha. Lecz czym albo kim był X? Potworem Morskim (havsodjur) ? Tego nie można było udowodnić.

Jednak całość trudna do ogarnięcia.

Treść sprawia wrażenie jakby stała w miejscu. poza początkiem i końcem.
Co widać choćby po spisie treści:
Rozdział I Rodzina w szklanej kuli
Rozdział II Latarnia morska
Rozdział III Wiatr z zachodu
Rozdział IV Wiatr z północnego wschodu
Rozdział V Mgła
Rozdział VI Po pełni Księżyca
Rozdział VII Wiatr z południowego zachodu
Rozdział VIII Latarnik

Z trojga moich ulubionych jest tylko Mi, złośliwsza niż dotąd i niż to potrzebne, tak że zastanawiam (parafrazując Paszczaka Entomologa z „Komety”) czy mam dalej ją lubić. O Włóczykiju krótka wzmianka, jak wynika z „Listopada” oczekuje w Dolinie na ich powrót. Jednak bez odrobiny uzasadnienia zniknęła Panna Migotka, poświęcono jej i to pośrednio jedno zdanie „Mam przyjaciółkę, która też nosi grzywkę i może tu kiedyś przyjdzie w odwiedziny...” Zatem jest ona gdzieś (ale gdzie i dlaczego ?) zdrowa i cała, jednak zważywszy jak Muminek świata poza nią nie widział, jak uratowawszy ją odkrył cel życia swego, zasługiwałaby na więcej niż tak zagadkowe połączenie wyrazów.

Co gorsza na wyspę przybyła za nimi Buka i to lecąc (!). O tej jej zdolności mowa po raz pierwszy.

Muminek potajemnie wychodzi nocami na zewnątrz latarni, nie wiadomo po co, dlaczego i z powodu jakiego. Jeżeli powodem ma być Konik Morski a następnie Buka, to i tak wtórnie. W „Zimie” był bardziej naiwny niż potrzeba, co jednak można zrozumieć, tu zaś postępuje w ogóle niezrozumiale, jakby przechodził jakiś rozwój wsteczny (a miał być bardziej dojrzały). Być może opacznie to widzę, jednak wolę go we wcześniejszych częściach, do „Lata” włącznie, był tam i dzielny i chyba mądrzejszy (nie zawsze, ale jednak). Lubię go nadal, jednak tej części nie pojmuję.

Przywyka do Buki, była właściwie bardziej uciążliwa niż niebezpieczna. Przestała zamrażać przy zetknięciu, chociaż kto ją tam wie. Kim czy też czym jest Buka pozostaje nierozwiązane.

Co prawda za pierwszym razem bardziej zwracałam uwagę na inne sprawy.

Na przykład gdy Tatuś próbuje bezskutecznie włączyć latarnię, Mama ostrzega:
– Lepiej byś to wszystko zostawił w spokoju, bo jeszcze wylecimy w powietrze.
– Nie rozumiesz, że jestem teraz Latarnikiem? – zawołał Tatuś – Uważasz, że można mieszkać w latarni morskiej, która nie świeci? A co by się stało ze statkami płynącymi w ciemności? Mogłyby wpaść w każdej chwili na mieliznę i zatonąć na naszych oczach...
– Ma słuszność – odezwała się Mała Mi – Rano byłoby na brzegu pełno utopionych Filifionek, Mimbli i Homków, bladych i zielonych jak trawa morska...
– Nie mów głupstw – skarciła ją Mama.

Pomyślałam wtedy na głos:
– Było fajnie, gdyby spróbował wysadzić latarnię w powietrze.
Na co moja Mama powiedziała :
– No wiesz, nie udawaj Małej Mi.

Dalej zaś:
– Ach, jacy jesteście nudni – powiedziała Mała Mi żałośnie. Wyglądała przez okno z miną rozczarowaną – Wszystko będzie znów takie samo, jak zawsze. A byłam pewna, że wyspa albo się zapadnie, albo odpłynie, albo wyleci w powietrze! Nic się tu nigdy nie dzieje tak naprawdę...

Też oczekiwałam jakiejś katastrofy, skoro w innych częściach były.

Do tego wątki niezrozumiałe bądź zbędne, albo jedne i drugie w większym chyba zagęszczeniu niż w „Zimie”. Na przykład drzewa, które same przesadzają siebie (!?),wędrując w stronę latarni. Wyjaśnienie, wynalezione przez Tatusia, że robią to ze strachu przed morzem, było równie przekonujące, co wymyślone w pierwszym podejściu przeze mnie, że uciekają przed Buką. Co prawda Buka nie taka straszna, jak ją malują, chyba.

Jeszcze bardziej zdumiewające, gdy Mama Muminka (zwykle przecież cierpliwa, wyrozumiała i w ogóle) mając serdecznie dosyć wyspy teleportuje siebie (jak Piotruś do domku lalek w „Lesie nie ma rozbójników” lecz bardziej odlotowo) do ogrodu malowanego na ścianie (gdzie znajduje schronienie jak w Tajemniczym Ogrodzie):

„Nagle jakiś cień przemknął błyskawicznie po ścianie, coś czarnego przeleciało za oknem. Jakiś ogromny czarny ptak krążył dokoła ich latarni, ukazując się w coraz to innym oknie: na zachodzie, na południu, na wschodzie, na północy... Krążył jak opętany bijąc ponuro skrzydłami. "Jesteśmy osaczeni – pomyślała Mama Muminka z niepokojem – To jakieś zaczarowane koło. Boję się! Chcę wrócić do domu... Dość już mam tej strasznej bezludnej wyspy i okrutnego morza..." Zarzuciła ręce na jabłonkę i zamknęła oczy. Czuła ciepłą, szorstką korę, morze przestało szumieć! Mama znalazła się w samym sercu swego ogrodu. W pokoju nie było nikogo. Farby stały nadal na stole, a za oknem czarny ptak kontynuował swój samotny taniec dokoła latarni. Gdy Słońce zgasło, pofrunął prosto w stronę morza.
Nadeszła pora herbaty i cała rodzina zjawiła się w wieży.
– Gdzie jest Mama? – spytał Muminek.
– Może poszła po wodę – odrzekł Tatuś – Zobacz, namalowała nowe drzewo przez ten czas, kiedy nas nie było.
Mama stała za jabłonią i patrzyła, jak przygotowują herbatę. Widziała ich nieco mgliście, tak jakby poruszali się pod powierzchnią wody. Mama wcale nie była zdziwiona tym, co się stało. Oto znajduje się nareszcie w swoim własnym ogrodzie, gdzie wszystko jest na swoim miejscu i rośnie tak, jak powinno. Siedziała w wysokiej trawie, przysłuchując się kukułce kukającej gdzieś po drugiej stronie rzeki. A gdy woda w czajniku zaczęła się gotować, Mama spała już głębokim snem, z głową opartą o jabłoń.”

Później wraca nie wiadomo jak.

Ilekroć to czytam, przechodzi mnie dreszcz, widzę tego ptaka oczyma wyobraźni, przypomnia mi zakończenie pierwszego rozdziału „Niezwyciężonego”, też tajemnicze i złowrogie:
„Kłęby kurzawy otoczyły rufę, zapełgał w nich zielony brzask, mieszając się z czerwonym światłem słońca, i w galopadzie nie milknących gromów, które wstrząsały pustynią i wielokrotnym echem wracały od skalnych ścian, statek powoli uniósł się w powietrze, aby, pozostawiając za sobą wypalony krąg skały, zeszklone wydmy i strzępy kondensacji, zniknąć z rosnącą szybkością w fioletowym niebie. Długo potem, kiedy ostatni ślad jego drogi, wyznaczonej białawą linią pary, rozpłynął się w atmosferze, ruchome piaski pokrywać jęły nagą skałę i wypełniać opustoszałe wykopaliska, od zachodu pojawiła się ciemna chmura. Sunąc nisko, rozwinęła się, wysuniętym, kłębiącym ramieniem otoczyła miejsce lądowania i zawisła nieruchomo. Trwała tak jakiś czas. Kiedy słońce na dobre przechyliło się ku zachodowi, na pustynię zaczął z niej padać czarny deszcz.”

– Całkiem odlatujesz, Piratko, znajdź sobie jakąś inną stronę do swoich skojarzeń.

Mimo wszystko po wahaniach oceniam na „dobrą” z uwagi na zakończenie, które wszakże nie usprawiedliwia wcześniejszych udziwnień. Odnajdują Latarnika (zdradzam, że był nim Rybak, co od początku można było podejrzewać).
Podczas jego przyjęcia urodzinowego
– Spróbuj trochę wodorostów – powiedziała Mała Mi, podając mu jeden z podarunków, zapakowany w czerwone liście.
– Możesz je sama zjeść – odparł powodując ogólną wesołość.
Latarnia znów działa, tym samym zadanie zostało wykonane, przemiłe stworki mogą wreszcie wracać do domu, Tatuś nie zamierzał chyba zapaść w sen zimowy na tej wyspie.
Powrót pozostaje co prawda w domyśle, opisany został później w ostatnich zdaniach „Doliny w Listopadzie”, wynika jednak jednoznacznie z ostatniego zdania „Dużej Powodzi” :
I mieszkali potem w tej Dolinie przez całe życie, nie licząc kilku wyjazdów potrzebnych im dla odmiany.

Czy „Morze” należało inaczej napisać czy też było mym błędem jego poznanie ? Za pierwszym razem czytała mi to Mama, a odkąd posiadłam sztukę czytania wracałam wielokroć, zawsze mając wrażenie, iż czegoś brakuje.
ilo99 „Przygody Muminków w tym tomie są co najmniej dziwaczne” Co najmniej.
patka „Książka ma bardzo melancholijny, wręcz smutny wydźwięk” Także, lecz to nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
70
20

Na półkach:

Miałam tu ładną opinię, ale źle kliknęłam i nie chce mi się pisać tego od nowa, więc w skrócie:
- dziesiąta książka czytelniczego wyzwania (łoooooo, już okrągła liczba<3)
- historia o rozpadzie rodziny i przezwyciężaniu związanego z nim uczucia samotności (tego się po Muminkach nie spodziewałam tbh)
- na plus wątek Muminka i Buki, Mamusia Muminka w sumie też spoko
- książka z powolnym tempem, wielu osobom może się wydać nudna
- mimo wszystko uważam, że warto

Miałam tu ładną opinię, ale źle kliknęłam i nie chce mi się pisać tego od nowa, więc w skrócie:
- dziesiąta książka czytelniczego wyzwania (łoooooo, już okrągła liczba<3)
- historia o rozpadzie rodziny i przezwyciężaniu związanego z nim uczucia samotności (tego się po Muminkach nie spodziewałam tbh)
- na plus wątek Muminka i Buki, Mamusia Muminka w sumie też spoko
- książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4673
3733

Na półkach: , ,

Najdłuższa, najbardziej dojrzała i, jak dla mnie, strasznie meczaca historia ze świata Muminków. Rozumiem to, co za pomocą treści chciała przekazać autorka, jednak nie uważam, zeby tak poważne przesłania powinny być umieszczane w ksiażkach dla dzieci.

Najdłuższa, najbardziej dojrzała i, jak dla mnie, strasznie meczaca historia ze świata Muminków. Rozumiem to, co za pomocą treści chciała przekazać autorka, jednak nie uważam, zeby tak poważne przesłania powinny być umieszczane w ksiażkach dla dzieci.

Pokaż mimo to

avatar
430
402

Na półkach:

Muminki opuszczają Dolinę i wypływają w morze, by zamieszkać na wymarzonej przez Tatusia Muminka wyspie z latarnią. Jednak wyspa okazuje się być zupełnie inna od ich wyobrażeń. Cała pokryta jest skałami, a Mama Muminka planowała założyć ogród, latarnia się nie świeci, a napotkany rybak nie chce się z nimi zaprzyjaźnić.
Tatuś Muminka zajmuje się łowieniem ryb i zamierza napisać rozprawę o niedostępnym morzu. Mama Muminka stara się użyźnić ziemię, by móc hodować ukochane kwiaty i warzywa. Muminek podpatruje koniki morskie, a Mała Mi chadza własnymi drogami.
Bohaterom towarzyszy uczucie samotności i tęsknoty za pozostawionym życiem. Książka ma bardzo melancholijny, wręcz smutny wydźwięk. A Muminki tak jak ludzie mają swoje mniejsze i większe zmartwienia. Wkrótce sięgnę po kolejną część przygód sympatycznych trolli.

Muminki opuszczają Dolinę i wypływają w morze, by zamieszkać na wymarzonej przez Tatusia Muminka wyspie z latarnią. Jednak wyspa okazuje się być zupełnie inna od ich wyobrażeń. Cała pokryta jest skałami, a Mama Muminka planowała założyć ogród, latarnia się nie świeci, a napotkany rybak nie chce się z nimi zaprzyjaźnić.
Tatuś Muminka zajmuje się łowieniem ryb i zamierza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
209

Na półkach:

Ciepła, ale i melancholijna bajka o uczuciach, o emocjach, o borykaniu się z samotnością, o niespełnionych oczekiwaniach. Wydaje mi się, że ta część jest bardziej dla dorosłych, w sensie, ze może być dla nich bardziej zrozumiała. Oczywiście można czytać ją wspólnie i rozmawiać o emocjach. Takie rozmowy zawsze rozwijają inteligencję emocjonalną. Dla mnie Muminki pozostają ulubioną bajką, nawet w takiej bardziej surowo – nostalgicznej wersji. Zresztą po filmie „Tove” bardziej zainteresowałam się samą autorką. Jej twórczość wydaje mi się teraz jeszcze ciekawsza. Zakupiłam kolejne książki, już nie bajki. Jestem ciekawa, czy będą równie pociągające. Zakładam, że tak.

Ciepła, ale i melancholijna bajka o uczuciach, o emocjach, o borykaniu się z samotnością, o niespełnionych oczekiwaniach. Wydaje mi się, że ta część jest bardziej dla dorosłych, w sensie, ze może być dla nich bardziej zrozumiała. Oczywiście można czytać ją wspólnie i rozmawiać o emocjach. Takie rozmowy zawsze rozwijają inteligencję emocjonalną. Dla mnie Muminki pozostają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2340
2337

Na półkach: ,

Jakoś nie mogę się przekonać do oryginalnych Muminków. Zachwyca mnie wersja komiksowa i to do tego stopnia, że mogę czytać po kilkakroć, a teksty pisane przez tą samą autorkę wieją nudą. Przygody Muminków w tym tomie są co najmniej dziwaczne. Decyzje, które podejmują – zaskakujące. Bytowanie na odludnej wyspie – nużące. Próby radzenia sobie ze stresem, unikania kłótni. Może postrzegam bajkę z pozycji osoby dorosłej, lecz młody słuchacz również nie zapałał entuzjazmem do lektury. Dzielnie dobrnęłyśmy do ostatniej strony i z ulgą odłożyłyśmy książkę na półkę. Nie odważę się polecić. Lecz jeślibyście mieli możliwość przeczytać komiks o przygodach Muminków…. Ale przecież to już zupełnie inna recenzja.

Jakoś nie mogę się przekonać do oryginalnych Muminków. Zachwyca mnie wersja komiksowa i to do tego stopnia, że mogę czytać po kilkakroć, a teksty pisane przez tą samą autorkę wieją nudą. Przygody Muminków w tym tomie są co najmniej dziwaczne. Decyzje, które podejmują – zaskakujące. Bytowanie na odludnej wyspie – nużące. Próby radzenia sobie ze stresem, unikania kłótni. Może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
33

Na półkach:

Dobra jak wszystkie "Muminki". Mam z nią jeden problem - jest wyjątkowo ponura, momentami przygnębiająca. Ma trochę inny klimat niż pozostałe z serii. Nie dokończyłam jej, ale jeszcze doczytam.

Dobra jak wszystkie "Muminki". Mam z nią jeden problem - jest wyjątkowo ponura, momentami przygnębiająca. Ma trochę inny klimat niż pozostałe z serii. Nie dokończyłam jej, ale jeszcze doczytam.

Pokaż mimo to

avatar
304
226

Na półkach:

Rany, jak ten Tatuś Muminka jest irytujący. Wiecznie zajęty sobą i swoimi problemami, okropny egoista. Ciekawe kto był wzorem dla tej postaci ;)

Rany, jak ten Tatuś Muminka jest irytujący. Wiecznie zajęty sobą i swoimi problemami, okropny egoista. Ciekawe kto był wzorem dla tej postaci ;)

Pokaż mimo to

avatar
308
95

Na półkach: , , ,

upewniło mnie to w nie lubieniu taty muminka

upewniło mnie to w nie lubieniu taty muminka

Pokaż mimo to

avatar
144
121

Na półkach:

Ta część Muminków jest jak nie częścią o Muminkach. Tu mamy zupełnie inny świat. W zasadzie świat dorosłych, którzy borykają sie z różnymi kryzysami, przemyśleniami, kompromisami. Wszystkim co związane jest z dorosłym życiem.

Ta część Muminków jest jak nie częścią o Muminkach. Tu mamy zupełnie inny świat. W zasadzie świat dorosłych, którzy borykają sie z różnymi kryzysami, przemyśleniami, kompromisami. Wszystkim co związane jest z dorosłym życiem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 920
  • Chcę przeczytać
    499
  • Posiadam
    454
  • Ulubione
    128
  • Dla dzieci
    27
  • Chcę w prezencie
    23
  • Dzieciństwo
    21
  • 2021
    20
  • Muminki
    15
  • 2020
    13

Cytaty

Więcej
Tove Jansson Tatuś Muminka i morze Zobacz więcej
Tove Jansson Tatuś Muminka i morze Zobacz więcej
Tove Jansson Tatuś Muminka i morze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...

Przeczytaj także