Jeszcze raz, najważniejsze w czytaniu ze zrozumieniem, zapamiętywaniem tego co się czyta, jest Koncentracja, oraz czytanie i czytanie i czytanie. Lepiej co jakiś czas robić sobie sesje, np. czytać całą trylogie za jednym zamachem przy tym niczym innym się nie dekoncentrując.

Można czytać książkę tak płynnie jak by się oglądało film i wszystko pamiętać. Ale to się sprawdza (bynajmniej w moim przypadku) jedynie na Beletrystyce, tudzież jakaś literatura Historyczna, Reportaż itp.

Koncentracja, żadne tam ćw. oczu czy inne dogmaty. Z czytaniem jest jak z Matmą, im więcej trzaskasz zadań tym łatwiej jest ci liczyć na co dzień, szybko i płynnie. Również czytanie w obcym języku, przydaje się nawet czytanie i słuchanie 1-2 tygodnie wyłącznie po Angielsku, można potem doświadczyć ciekawego efektu odstawienia kiedy chce się powiedzieć coś po Polsku a co któreś słowo mówi się po Angielsku.

Jeszcze raz, najważniejsze w czytaniu ze zrozumieniem, zapamiętywaniem tego co się czyta, jest Koncentracja, oraz czytanie i czytanie i czytanie. Lepiej co jakiś czas robić sobie sesje, np. czytać całą trylogie za jednym zamachem przy tym niczym innym się nie dekoncentrując.

Można czytać książkę tak płynnie jak by się oglądało film i wszystko pamiętać. Ale to się sprawdza...

Nie nauczyłem się praktycznie niczego z tej pozycji. Przeczytałem dość niechętnie całość. Autor przekazuje treści w sposób niejasny i niepraktyczny. Nie polecam tej książki. Zdecydowanie lepiej zainwestować w stacjonarny kurs szybkiego czytania co też nie jest gwarantem, że posiądziemy tą umiejętność. Pewne jest jednak, że dzięki tej książce w 99% przypadków nic się nie zmieni.

Nie nauczyłem się praktycznie niczego z tej pozycji. Przeczytałem dość niechętnie całość. Autor przekazuje treści w sposób niejasny i niepraktyczny. Nie polecam tej książki. Zdecydowanie lepiej zainwestować w stacjonarny kurs szybkiego czytania co też nie jest gwarantem, że posiądziemy tą umiejętność. Pewne jest jednak, że dzięki tej książce w 99% przypadków nic się nie zmieni.

Książka sama w sobie zła nie jest ale umiejętność szybkiego czytania raczej nie przyda się, gdy mamy do czynienia z naukową literaturą

Książka sama w sobie zła nie jest ale umiejętność szybkiego czytania raczej nie przyda się, gdy mamy do czynienia z naukową literaturą

Jedyną rzeczą z tej książki, której się nauczyłam to lepsze przyswajanie nowego słownictwa. Wątpie jednak, czy taki był zamysł autora...

Jedyną rzeczą z tej książki, której się nauczyłam to lepsze przyswajanie nowego słownictwa. Wątpie jednak, czy taki był zamysł autora...