Zmyślone życie Siergieja Nabokowa
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Unreal Life of Sergey Nabokov: A Novel
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2013-03-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-06
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377582183
- Tłumacz:
- Jędrzej Polak
- Tagi:
- LGBT Nabokov Ferro-Grumley Award powieść amerykańska
W powieści opartej na niezwykłym życiu brata Vladimira Nabokova Paul Russell odtwarza bogaty i pełen odmian świat, w którym żyli Siergiej, jego rodzina oraz przyjaciele. Świat bogactwa i wysokiego statusu społecznego zajmowanego w przedrewolucyjnej Rosji, a potem w salach wykładowych Cambridge i na salonach Gertrudy Steń i Alicji B. Toklas.
Ale to wiarygodność i wrażliwość Sergieja młodego narratora o homoseksualnej orientacji, przykuwa uwagę czytelnika. Opisy młodości w cieniu genialnego brata, walka z jąkaniem się, opiumowe wieczory z Cocteau, bogate i pełne zawirowań życie miłosne na obrzeżach Baletów Rosyjskich i samotność w rozdartym wojną Berlinie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ten drugi Nabokov
Vladimir Nabokov był dzieckiem szczęścia. Sam twierdził, że miał najprawdopodobniej najszczęśliwsze dzieciństwo. Kochany przez rodziców i otoczenie, od kołyski uważany za geniusza. Zupełnie inne wspomnienia i inne życie miał jego młodszy o jedenaście miesięcy brat, Siergiej. Życie w cieniu Vladimira wydawało się być ciągłym pasmem rozczarowań. Nieudająca się wyleczyć leworęczność, nieustanne jąkanie się, nieakceptowany przez rodzinę homoseksualizm… Właśnie to życie próbował zaprezentować Paul Russel w swojej powieści, ujmując je ryzykownie, bo w pierwszoosobowej narracji, co w przypadku autentycznych postaci niewątpliwie może budzić trudności i krytykę. Russel przywołuje do życia, wprawdzie zmyślonego, ale bardzo prawdopodobnego Siergieja, kogoś, kto mógł być kimś naprawdę wyjątkowym. Siergiej to uczuciowy człowiek, dobry obserwator. Poznawszy go, aż boli przyznanie się, że sięga się po tę książkę nie ze względu na tego ciekawego, acz zwyczajnego człowieka swojego czasu. Sięga się po ten tytuł ze względu na jego genialnego brata.
Na kartach powieści pojawiają się różne autentyczne, wspaniałe postaci, jak Jean Cocteau, Igor Strawiński, Gertruda Stein, by wymienić choć tych troje, a jednak to właśnie Vladimir Nabokov wzbudza w nas największe zainteresowanie. Prześlizgujemy się przez kolejne strony z niecierpliwością wyczekując tych zdań, które mówią o Wołodii, które przytaczają jego działania, a nawet wypowiedzi. To zdefiniowanie poprzez sławnego Nabokova charakterystyczne również jest dla samego Siergieja. On także z wypiekami na twarzy czyta kolejne napisane przez V. Sirina powieści i prześlizgując się przez tekst, szuka swojej obecności w życiu fenomenalnego brata. Muszę wyznać, iż zastanawiałem się niekiedy, czy nie zostałem bezwiednie bohaterem którejś z powieści Sirina, czy nie wpadłem z którąś, tak jak nieszczęsny szachowy arcymistrz Łużyn, który w finale "Obrony Łużyna" spada w otchłań szachownicy. Czy ostrzegano mnie, kiedy odnajdywałem zagadkowe echo własnego sekretnego żywota w powieściach mego brata? Czy stałem się tym, kim V Sirin albo V. Nabokov gardził najbardziej - Nieuważnym Czytelnikiem?1 Wołodia oczywiście przeczy, mówiąc: Czytelnicy zawsze odnajdują jakieś zadziwiające podobieństwa w moich książkach. Sztuka ma bardzo niepokojący zwyczaj przenikania do tak zwanej rzeczywistości.2 Podświadomie jednak my również idziemy tropem Siergieja i natykamy się na ten same echa.
Powieść Paula Russela powstała w oparciu o tekst Leva Grossmana „The Gay Nabokov”, opublikowanego w 2004 roku na łamach salon.com. W tekście tym autor udowadnia jak wielkie wpływ miał homoseksualny brat na życie i twórczość Vladimira Nabokova, pomimo braku więzi lub bardzo luźnego kontaktu. Z początku, w dzieciństwie właściwie zupełnie dla siebie nie istnieli. Nabokov przyznał kiedyś, że mógłby opisać całą swoją młodość, w ogóle nie wymieniając Siergieja3. Towarzyszem zabaw Wołodii był kuzyn Jurij, z którym to bardziej Siergiej miał więcej wspólnego. Tymczasem Sieroża pozostawał w tych zabawach zawsze na uboczu. Po wspólnej ucieczce z Rosji i studiach w Cambrigde, które to doświadczenia wcale nie zbliżyły braci, drogi dwóch Nakobowów rozeszły się. Przed wyjazdem Wołodii do Ameryki stosunki się nieco polepszyły, lecz pozostawały nadal zdystansowane.
Zarówno tekst Grossmana, jak i powieść Russela pozwalają nam wywnioskować, że wina leżała po stronie Vladimira, a przyczyną była homofobia. To stanowisko potwierdza główny biograf Nabokova, Brian Boyd. Według niego możemy odnaleźć wątki homoseksualne oraz relacje braterskie w powieściach Vladimira. Postaci homoseksualne są zawsze albo ośmieszane, albo złe, co świadczy o niemożności pogodzenia się z orientacją brata. Natomiast wątki braci lub sobowtórów oznaczają jak ta trudna relacja ciążyła pisarzowi. „Prawdziwe życie Sebastiana Kinghta” czy „Nieprawe godło” są to powieści, które możemy odnieść bezpośrednio do Siergieja. Życie brata wywierało na Wołodię duży wpływ. Według Boyda Siergiej był w pewnym sensie sobowtórem Vladimira, pomimo trudnej znajomości, był bardzo ściśle z nim złączonym.
W powieści Paula Russela mamy do czynienia z dwoma postaciami tragicznymi. Jest nim niewątpliwie Vladimir, który nie jest w stanie okazać bratu swoich uczuć. A przede wszystkim Siergiej, który swoje uczucia uzewnętrznia. Wydaje się, że odwieczne życie w cieniu genialnego brata jest zarówno bodźcem podnoszącym poprzeczkę, jak i odbierającym wiarę w samego siebie. Siergiej był zawsze świadom swoich niedoskonałości: Byłem niesłychanie apatycznym dzieckiem - krótkowzrocznym, niezdarnym, notorycznie leworęcznym mimo licznych prób "uzdrowienia" nie oraz napiętnowanym jąkaniem, które wraz z wiekiem tylko się potęgowało.4 A jednak wzorzec genialnego pisarza za brata działał na niego z wielką siłą. Chciałem być taki jak Wołodia. Uwielbiałem go. Ale nie dla niego samego, tylko dlatego, że tak bardzo go kocham. Pisałem wiersze, mając nadzieję, że przypodobam się, jak on, rodzicom. Ale potem zrozumiałem, że kochają go nie tylko za talent. Kochając go za coś innego, coś nieopisanego, co ów talent usiłuje wyrazić. Mogłem pisać wiersze do samej śmierci, a i tak nie odkryłbym jego i ich tajemnicy.5 Siergiej usilnie się stara, by genialny brat go nie definiował. W jednej z nielicznych szczerych rozmów wyznaje Wołodii: Wcale nie jestem mniej rzeczywisty tylko dlatego, że zawsze byłem w twoim cieniu.6
Na powieść Paula Russela czekałam z rozkoszą i bardzo wiele się po niej spodziewałam. Zupełnie jak gdybym miała czytać coś spod pióra samego Nabokova. „Zmyślone życie Siergieja Nabokowa” jest wspaniale napisaną, ciekawą książką. Trzeba pochwalić autora za przygotowanie się do tematu. Zgromadzona wiedza zarówno o życiu Nabokowów, jak i twórczości V. Sirina czy Vladimira Nabokova jest autentycznie użyta. Informacje dotyczące biografii pisarza oraz innych sławnych postaci, sprawiają, że fabuła żyje w oparciu o fakty. Opisane życie Siergieja jest oczywiście zmyślone. Jednak nawet momenty, gdy słyszymy bezpośrednie wypowiedzi znanych postaci, gdy czytamy dialogi z Wołodią, są tak bardzo autentyczne, nie pozostają jedynie powieściową fikcją literacką. Wydawać by się mogło, że Russel odwołując się tytułem do pierwszej powieści Nabkova napisanej po angielsku., podobnie chce bawić się z Uważnym Czytelnikiem. „Prawdziwego życia Sebastiana Kinghta” jest fikcją. Zmyślona powieść Russela, w rzeczywistości jest prawdziwa.
Monika Samitowska-Adamczyk
1 „Zmyślone życie Siergieja Nabokova” str. 84
2 Tamże, str. 332
3 „Pamięci, przemów”
4 „Zmyślone życie Siergieja Nabokowa”
5 Tamże str. 268
6 Tamże str. 333
Oceny
Książka na półkach
- 550
- 254
- 119
- 23
- 16
- 16
- 8
- 7
- 5
- 4
Opinia
Gdy przez przypadek natknęłam się na recenzję o tej właśnie książce, pierwsze co przeczytałam, to informacja o przyjemności, która płynie z czytania tejże. Zastanawiając się nad czytaniem książki o człowieku, który był bratem sławnego pisarza, myślałam czy jest sens. Problem nie w tym, że nie wiem kim jest Nabokow. Problem w tym, że wolę czytać o ludziach, których znam. Ludziach, o których chcę się czegoś dowiedzieć. A pan sławny Nabokow jakoś nigdy nie pozostawił w mojej głowie czegoś wielkiego. Prawdę powiedziawszy, zaczęłam ją czytać, bo potrzebowałam czegoś o niczym. Zamawiając ją do domu, myślałam o lekturze, przy której nie będzie wiele myślenia. I tu był pierwszy mój błąd.
Nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać, dlatego przyjęłam opinię recenzenta jako pewien wyznacznik. Sądziłam, że skoro osoba, która pisze o książkach długi czas, zna się na nich, na sztuce w ogóle, nie powinna się mylić w jakiś dramatycznie wielki sposób. I tu jest coś, co dotarło do mnie całkiem niedawno: nie można wierzyć w każde słowo w recenzji. Jestem osobą, która dostrzega wiele symboli, ale bardzo często są one całkiem niewidoczne dla postronnego człowieka. Nawet, gdy ktoś przeczyta tę książkę z taką samą zapalczywością jak ja, może ich nie dostrzec, albo dostrzec ich znacznie więcej.
"Zawsze uciekamy - od osób, od uczuć, od krajobrazów, od sposobu życia. Muzyka i taniec, sztuki, które kocham najbardziej, są niczym innym jak tylko ucieleśnieniem nieustannej ucieczki wyrażonej wzmożonym dźwiękiem i ruchem [...]." (35)
Tak naprawdę odnalazłam w niej coś, co najpiękniejsze i najsmutniejsze w życiu. Zawiera gorycz i słodycz istnienia. To coś nieporównywalnego z czymkolwiek innym. Może brzmi to w tej chwili jak masło maślane, jednak nie da się inaczej tego wyrazić. Chciałabym napisać to jakoś piękniej, bardziej wzniośle, zwyczajnie lepiej. Ale czuję się tak wyzuta z jakiejkolwiek zdolności.
"Każda noc odbiera nam jakiś ułamek naszego dziedzictwa." (87)
Pierwszym i dość ważnym dla mnie plusem tej książki jest to, iż czytało się ją naprawdę płynnie. Wiadomo, że niekiedy ze zmęczenia przysypiałam, nie byłam w stanie skupić się na narracji, na akcji, bohaterach czy uczuciach. Ale jednak pomimo piętrzących się problemów i trosk, jakoś odnalazłam się w chaosie życia drugiego człowieka, które poznawałam od podstaw sięgających dzieciństwa. Czytanie tego typu książek jest (dla mnie) podobne do zajęcia terapeuty, który siedzi i słucha o tym, co zamierza wyjawić mu pacjent. Swoją drogą - pacjent to złe słowo. Kuracjusz? Trochę wyszło z obiegu, ale jak dla mnie może być.
"Ludzie tego zupełnie nie rozumieją, ale sztuka jest tylko w połowie natchnieniem, reszta to papierkowa robota. Artystę od księgowego różni tylko jeden zbawczy wers i miejsce, w którym go postawi [...]." (217)
Niesamowicie podobało mi się także to, iż książka zawiera naprawdę dużo opisów sztuki samej w sobie. Tego, jak wielki wpływ ma na kształtującą się psychikę, jak ważna bywa w życiu człowieka, jak trudno się od niej oderwać, jakie ukojenie daje itp. Prawdę powiedziawszy, podczas czytania miałam chwilami wrażenie, iż czytam częściowo o swoich uczuciach i relacjach. Jak gdyby autorem licznych opisów przeżyć byłam ja, a nie postać całkiem ode mnie różna.
"Do czego służy czas, jeśli nie do marnowania? Pytanie brzmi, jak się go marnuje." (307)
Oprócz całej gamy odniesień do sztuki, autor całkiem sprawnie włącza w akcję niezliczone pytania natury egzystencjalnej. To powyżej jest jednym z wielu, które odnoszą się do upływu czasu, nad którym oczywiście nie umiemy panować. Jednak zwraca subtelnie uwagę, iż to od nas zależy, w jaki sposób ten czas zmarnujemy. Na bezmyślnym (bardzo współczesna wersja) przeglądaniem internetu czy może na konstruktywnej dyskusji na temat jakiejś sztuki teatralnej, ciekawego filmu? Nie narzuca nikomu lepszych bądź gorszych form spędzania wolnych chwil. Jednak zauważa, że każdy sam je sobie kreuje. Sami je wartościujemy. I dla jednych spełnieniem marzeń jest dzień spędzony na czytaniu pasjonującej książki, a dla innych wizyta w kinie na filmie, który bardzo chciało się obejrzeć. Piękna wolność wyboru, coś do czego mamy pełne prawo.
"Przekonałem się o czymś jeszcze - wszyscy, każdy z nas, żyjemy tylko poprzez sztukę. Nieważne jaką - czy to pisarską, malarską, muzyczną czy taneczną. Tylko w niej rozkwitamy i w niej możemy przetrwać." (365)
Bez wątpienia nie jest to książka bez skaz. Nie zachwyci ona każdego, nie każdemu się spodoba, być może wielu uzna ją za nijaką. Jednak nikomu nie narzucę swojego zdania. Każdy ma prawo sądzić o niej co chce. Póki będzie mieć ku temu odpowiednie argumenty - droga wolna. Moja to ścieżka wiodąca do wielu plusów. Widzę je i są dla mnie zrozumiałe. Dla innych - nie muszą.
Gdy przez przypadek natknęłam się na recenzję o tej właśnie książce, pierwsze co przeczytałam, to informacja o przyjemności, która płynie z czytania tejże. Zastanawiając się nad czytaniem książki o człowieku, który był bratem sławnego pisarza, myślałam czy jest sens. Problem nie w tym, że nie wiem kim jest Nabokow. Problem w tym, że wolę czytać o ludziach, których znam....
więcej Pokaż mimo to