Psy Stalina
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Demart
- Data wydania:
- 2012-11-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-27
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374278249
- Tłumacz:
- Justyna Prus-Wojciechowska, Katarzyna Syska
Psy Stalina Nikity Pietrowa to książka, która nie gra na emocjach czytelnika. Pietrow nie buduje dramatycznego nastroju, nie stara się zaskakiwać. Jest w walce o pamięć swojego narodu żołnierzem pierwszej linii, a więc przede wszystkim archiwistą poszukującym faktów i dokumentów. Wnioski wyciąga z dochowaniem wszelkich rygorów naukowej ostrożności. A więc bez domysłów i fantazji, bez „gdybania”. A i bez tego lektura książki jest fascynująca. „Cała ta książka jest tak naprawdę o Stalinie” – rozpoczyna swoje dzieło autor. Rzeczywiście, chociaż poszczególne rozdziały poświęcone są różnym osobom i żaden nie dotyczy wprost generalissimusa, to jego osoba jest obecna praktycznie na wszystkich stronach. Nie o to zresztą chodzi Pietrowowi. Zależy mu, żeby nie rozpatrywać zachowań wykonawców zbrodni oddzielnie, jako indywidualnych patologii, nadużycia władzy czy choroby psychicznej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 148
- 95
- 50
- 11
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
To nieprawda, że Wasilij Błochin miał ręce unurzane we krwi, także polskiej. Nigdy bowiem do tego nie dopuścił. „Błochin włożył swoje specjalne ubranie: brązową czapkę skórzaną, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane rękawice z mankietami, długie do łokci. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – zobaczyłem Kata: - tak Tokariew, szef zarządu kalinińskiego NKWD, wspominał Błochina, mordującego w Kalininie polskich policjantów więzionych w Ostaszkowie.
Błochin, naczelnik ochrony obiektów NKWD, który brał udział także w najgłośniejszych egzekucjach w latach 1937 – 1938, w szczytowym okresie wielkiej czystki, jest jednym z czarnych, a raczej czerwonych bohaterów znakomitej, a zarazem wstrząsającej książki Nikity Pietrowa „Psy Stalina”.
Pietrow, wiceprzewodniczący Memoriału, stowarzyszenia mającego ogromne zasługi w ujawnianiu zbrodni stalinowskich, opisał ludzi „wierchuszki” NKWD, morderców zza biurka, niebrzydzących się też zabijaniem ofiar, sadystycznych oprawców stosujących tortury m. in. szefa NKWD Berię, jego zastępców Kobułowa i Mierkułowa, śledczych Rodosa i Włodzimirskiego. Przedstawia nie tylko ich odrażające zachowania, ale i mentalność.
Pietrow stwierdza, że morderców zrobił z nich system, który wykuwał na podstawie ideologii komunistycznej „nowego człowieka”. Jeden z oprawców, Rodos, wyznawał, usprawiedliwiając się: „Robiłem to, co kazała partia. Powiedzieli, że to wrogowie ludu, więc jako śledczy powinienem wydobyć od nich to zeznanie”.
Wysocy funkcjonariusze NKWD znęcali się nad ofiarami, bo tak kazał Stalin. „Dyktator wykazał się nadzwyczajnym talentem w tworzeniu silnego zespołu wirtuozów tortur. I osobiście dyrygował – kogo, kiedy i jak torturować” – pisze Nikita Pietrow. Niezadowolony ze zbyt słabego zaangażowania ludzi z NKWD zarzucał im, że pracują jak kelnerzy – w białych rękawiczkach, a praca czekisty to przecież nie „babska”, ale „brutalna męska robota”.
Po śmierci Józefa Wissarionowicza „psy Stalina” zrzucały na niego winę za swoje czyny, oskarżały się nawzajem i nie wyrażały skruchy oraz żalu. Zbrodniarze powoływali się na wolę partii, na to, że przecież tylko wykonywali rozkazy. Śledczy Włodzimirski, który zabił żonę sowieckiego dyplomaty młotkiem – nie była nawet skazana na śmierć, po zabójstwie sfingowano wypadek samochodowy – nie uważał tego czynu za zbrodnię, tylko za „działania operacyjne”, jak przekonywał go Beria, „tajne zlecenie rządu”.
„Takie myślenie jest do dzisiaj typowe dla następców stalinowskiej bezpieki. Wystarczy coś nazwać „operacją specjalną” i od razu jakby przestaje to być zabójstwem” – pisze Pietrow.
Szczególnym przypadkiem opisanym przez autora jest Wsiewołod Mierkułow, zastępca Berii, członek tzw. trójki NKWD, która firmowała decyzję o rozstrzelaniu w 1940 roku polskich jeńców wojskowych i cywilów. Był typem „wrażliwca”. Zeznawał, że nie mógł spać po nocach, bo przypominały mu się krzyki bitych ofiar. Także tych, których katował sam. Dlaczego? Bo nie chciał okazać się mięczakiem. Bo uważał, że tak trzeba, biorąc przykład z Berii. „Jako pracownik NKWD wykonywałem te zadania, jako człowiek nie pochwalałem tego rodzaju działań” – mówił Mierkułow o eksperymentach dokonywanych na więźniach skazanych na śmierć. Szef zbrodniczego laboratorium Majranowski, osobiście aplikując trucizny, mówił o przypadkach, gdy ofiary umierały w strasznych męczarniach: „Muszę przyznać, że mnie samego ciarki przechodzą, gdy sobie o tym przypominam”.
Mocna lektura.
To nieprawda, że Wasilij Błochin miał ręce unurzane we krwi, także polskiej. Nigdy bowiem do tego nie dopuścił. „Błochin włożył swoje specjalne ubranie: brązową czapkę skórzaną, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane rękawice z mankietami, długie do łokci. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – zobaczyłem Kata: - tak Tokariew, szef zarządu kalinińskiego NKWD, wspominał...
więcej Pokaż mimo to