Tatry. Fotografie Tatr i Zakopanego 1859-1914
- Kategoria:
- albumy
- Wydawnictwo:
- Bosz
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 252
- Czas czytania
- 4 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-87730-46-7
- Tagi:
- tatry Karłowicz BOSZ album fotografia fotografia przedwojenna fotografia archiwalna
Fotografia tatrzańska liczy sobie już blisko 150 lat. Najstarsze fotografie, wykonane w archaicznych już dzisiaj technikach przedstawiają góry i Zakopane. Bardzo szybko Tatry stały się przedmiotem fascynacji licznych fotografów artystów i amatorów, a efektem tego są wspaniałe przykłady zdjęć gór, mieszkających w nich ludzi i zakopiańskiej architektury. Zdjęcia te, dotąd niepublikowane, złożyły się na album „Tatry Fotografie Tatr i Zakopanego 1859-1914”, ukazujący zapisany na kliszy obraz gór sprzed wielu lat.
Poszczególne rozdziały zawierają najstarsze ujęcia Tatr, panoramy górskie, widoki Zakopanego, wówczas stacji klimatycznej, portrety górali, w tym słynnych osobowości jak Sabały czy Klemensa Bachledy, pierwsze wysokogórskie wyprawy, początki narciarstwa, wreszcie styl zakopiański i artystyczne, niepowtarzalne zdjęcia wykonane przez Witkacego. Uzupełnieniem zdjęć są cytaty związane z Tatrami i Zakopanem.
Wprowadzeniem do tego niezwykłego zbioru są trzy teksty – słowo wstępne Teresy Jabłońskiej, która pełni funkcję dyrektora Muzeum Tatrzańskiego, tekst „Czas znieruchomiały” Anny Liscar i Stefana Okołowicza, prezentujący najstarsze dzieje fotografii tatrzańskiej oraz artykuł profesora Kolbuszewskiego o roli Tatr w polskiej literaturze i kulturze.
Album powstał w polsko-angielskiej wersji językowej
W sumie w albumie znalazły się 342 zdjęcia, które pochodzą ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, ze zbiorów Zofii Radwańskiej-Paryskiej i Witolda H. Paryskiego, z Centralnej Biblioteki Górskiej PTTK w Krakowie oraz z Musée Niépce w Chalon sur Saône oraz ze zbiorów prywatnych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Naśladownictwo zastrzega się
Przygotowana odpowiednio przez nieocenione przewodniki tatrzańskie Józefa Nyki wiedziałam, czego mniej więcej mogę spodziewać się po albumie zbierającym fotografie Tatr z przełomu wieków: degradacji, wyrąbanych lasów, hal przetrzebionych wypasem owiec, ale i rzutu oka na góry nieoblężone jeszcze przez pięcioosobowe rodziny z całej Polski. I cóż? Z tą dewastacją, jak się okazało, nie jest w „Tatrach” aż tak dramatycznie – poza jednym, czy dwoma zdjęciami Kuźnic oraz Doliny Małej Łąki, straszących wówczas łysymi, bezdrzewnymi plackami ziemi, nie ma się czego obawiać, złoty wiek trwa w najlepsze. W książce znajdują się ponadto niezapomniane ujęcia Zakopanego i Kościeliska, będących wówczas skupiskami paru prostych budynków tak kontrastującymi z festynem bezguścia, w które się po latach gdzieniegdzie zmieniły. Przyjrzeć się można również fotografiom zakopiańskiej architektury oraz wędrowcom, podróżującym w dość charakterystycznym stylu, bo w asyście kilku co najmniej przewodników góralskich i z niesamowitą ilością sprzętu. Wszystko to składa się na obraz Podhala z czasów, kiedy to ruch turystyczny był już wcale spory, chociaż do dzisiejszego natężenia nawet się nie umywa.
Czytelnikowi albumu umożliwiono zapoznanie się z przebogatym, fantastycznym materiałem autorstwa m.in. Walerego Eljasza, Walerego Rzewuskiego, Hermanna Vogla, Awita Szuberta, fotografów zakładu Bizańskich oraz zmarłego tragicznie Mieczysława Karłowicza. Nie mogło naturalnie zabraknąć obu Witkiewiczów, z przewagą Stanisława Ignacego, odnajdującego się świetnie po obu stronach obiektywu. Kadry są naprawdę różne: od pejzaży, surowych zdjęć nagich skał, do portretów górali i przewodników; wszystkie jednak, może poza niektórymi spośród tych autorstwa Witkacego, łączy pewna cecha, tak charakterystyczna dla dziewiętnastowiecznej sztuki fotograficznej – łatwo dostrzegalne wpływy malarstwa. Szczególnie warte uwagi jest ujęcie grupy dżentelmenów, złapanych w trakcie spaceru przez fotografa i jego, zdawałoby się, szybki, niezawodny aparat. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się można zauważyć, że scenka została wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zainscenizowana – fakt ten zdradzają uważnemu obserwatorowi rozmyte długim czasem naświetlania pasma wody. Całość mogłaby równie dobrze dekorować czyjąś jadalnię pod postacią gigantycznego obrazu olejnego, a fakt, że wybrano jednak aparat fotograficzny zdaje się jeszcze zupełnym przypadkiem.
Książka jest wyjątkowo udana, zarówno pod względem treści, jak i formy. Zebrane zdjęcia podzielono na sześć rozdziałów, każdy z nich opatrzono imponującymi stronami tytułowymi, na których umieszczono spore powiększenie fotografii, wielkie rzymskie cyfry i dwujęzyczne – polsko-angielskie – hasła, określające tematykę danej części. Całość jest wyważona i elegancka, poza jednym elementem: sposób opracowania cytatów rozpoczynających każdy rozdział jest naprawdę dziwny. Forma w jaką je ubrano przypomina nieco kaligramy; wygląda to nie najlepiej, niespójnie w zestawieniu z resztą. Za diabła nie rozumiem, co kierowało Lechem Majewskim, że zdecydował się na te koszmarne, szaro-pomarańczowe kompozycje z czarnym kółkiem i nie pozostaje mi w związku z tym nic innego, jak tylko założyć, że co dla profesorskiego umysłu oczywiste, tego skromnemu recenzentowi zgłębić nie sposób.
Oprócz zwyczajowego słowa wstępnego, książkę otwierają dwa teksty: artykuł autorstwa duetu Anna Liscar / Stefan Okołowicz, a do tego jeszcze jeden, napisany przez profesora Jacka Kolbuszewskiego. Oba są miłym wprowadzeniem w warunki, w jakich rozwijać się musiała fascynacja górami, fotografia i wreszcie – fotografia tatrzańska. Na zakończenie zaś zacytowano Rolanda Barthesa.
Aleksandra Lubińska
Książka na półkach
- 32
- 15
- 10
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Będzie krótko bo ten album to dla mnie prawdziwa przyjemność oglądania. Tutaj mówią obrazy: Tatry w czerni – bieli bądź sepii. Przepiękne ujęcia tak znanych dziś miejsc, wtedy jeszcze dzikich i niedostępnych. Ludzie gór odważni, nieco zuchwali ale i tajemniczy. Po prostu - wehikuł czasu.
Będzie krótko bo ten album to dla mnie prawdziwa przyjemność oglądania. Tutaj mówią obrazy: Tatry w czerni – bieli bądź sepii. Przepiękne ujęcia tak znanych dziś miejsc, wtedy jeszcze dzikich i niedostępnych. Ludzie gór odważni, nieco zuchwali ale i tajemniczy. Po prostu - wehikuł czasu.
Pokaż mimo to