"Łatwiej jest przekonać innych o swojej urodzie, jeśli samemu nie ma się co do niej wątpliwości. Lustra mają jednak nieprzyjemny zwyczaj przekazywania prawdy."

"Cinder" to było naprawdę ciekawe doświadczenie. Na początku nie bardzo umiałam sie połapać o co chodzi, jakieś cyborgi, androidy, Lunarzy... Pierwsza połowa książki nie potrafiła mnie porwać w bezkresne morze fantasy i walczyłam z nią przez jakieś 6 dni, co jakiś czas przerywając czytanie jej zupełnie inną lekturą, jednak później, kiedy fabuła nabrała wyrazu, kiedy bohaterowie zaczęli mieć konkretne twarze, a wszystko przestało sprowadzać się do mechaniki, zrobiło się bardzo ciekawie i poszło z górki. Nie miałam niestety wątpliwości co do tożsamości Cinder i już od początku przeczuwałam jaką role przyjdzie jej odegrać, ale bardzo mi się spodobała jako główna narratorka. Książe Kai mimo iż o dobrym sercu był dla mnie troszeczkę hmmm... mało stanowczy, choć z drugiej strony stawiając siebie w jego sytuacji chyba narobiłabym w gacie.
O ile tak jak wspominałam początek mało intensywny, to jednak zakończenie było naprawdę bardzo fajne i nie moge się doczekać, żeby przeczytać co wydarzy się dalej. "Cinder" to coś nowego co naprwno warto wypróbować - polecam serdecznie.

"Łatwiej jest przekonać innych o swojej urodzie, jeśli samemu nie ma się co do niej wątpliwości. Lustra mają jednak nieprzyjemny zwyczaj przekazywania prawdy."

"Cinder" to było naprawdę ciekawe doświadczenie. Na początku nie bardzo umiałam sie połapać o co chodzi, jakieś cyborgi, androidy, Lunarzy... Pierwsza połowa książki nie potrafiła mnie porwać w bezkresne morze...