Czytając to, nie mogłem przestać się zastanawiać, kto jest autorem tej powieści. Czy bardziej Crichton, czy bardziej Preston? Może i Crichton wpadł na ten pomysł, ale wykonanie było bardzo nie crichtonowskie. Wcale nie miałem wrażenia, że to, co przedstawia, jest hipotetycznie możliwe, a tak właśnie pisał Crichton - przekonująco, zręcznie omijając wszelkie pułapki. Czy taki absurd mógłby przyjść mu do głowy? Czy stworzyłby to w sposób tak toporny, że byle student politechniki albo fizyki może się jedynie roześmiać w głos? Czy on w ogóle miał z tą powieścią cokolwiek wspólnego? Przyznam, że w to wątpię.
Powieść jest płytka, bohaterowie jakoś nieprzekonująco nakreśleni, wydają się sztuczni i plastikowi. Treść również wtórna - bowiem na podobny pomysł dawno temu wpadł już Isaac Asimov. Czy pisarz tej klasy co Crichton zerżnąłby tak bezczelnie z klasyki, czy też wolałby swoje oryginalne pomysły? Nie ma też tego, co tak charakterystyczne u Crichtona - głębszej refleksji nad skutkami postępu technicznego i jego wpływu na ludzkie losy. Czyżby ktoś próbował nas nabrać, wciskając nam podróbę pod znanym logo?

Czytając to, nie mogłem przestać się zastanawiać, kto jest autorem tej powieści. Czy bardziej Crichton, czy bardziej Preston? Może i Crichton wpadł na ten pomysł, ale wykonanie było bardzo nie crichtonowskie. Wcale nie miałem wrażenia, że to, co przedstawia, jest hipotetycznie możliwe, a tak właśnie pisał Crichton - przekonująco, zręcznie omijając wszelkie pułapki. Czy...