Do przeczytania "Dotyku Julii" zachęciły mnie trzy rzeczy: naprawdę interesująca i przyciągająca wzrok okładka, opis oraz opinie, które zachwalały tą książkę. W końcu ja przeczytałam i muszę być szczera, nie podzielam zachwytu innych osób. Proszę nie zrozumieć mnie źle. Książka jest dobra i ma swoje dobre strony jednak pojawiły się też wady, które bardzo przeszkadzały mi podczas lektury dlatego moja ocena jest dość niska.
Zacznę od plusów:
Pomysł na fabułę jest bardzo dobry. Nastolatka, która samym dotykiem może zabić ludzi daje bardzo dużo możliwości i autorka je wykorzystuje. Pokazuje trudną przeszłość Julii, jej odrzucenie przez rówieśników i rodzinę oraz jak to spowodowało zmiany w jej psychice. Naprawdę mi się to podobało. Styl pisania też pasuje: pisany z perspektywy pierwszej osoby, w formie dziennika i z przekreślonymi zdaniami. Pozwalało to na wczucie się w sytuację głównej bohaterki.
Warner, czyli czarny charakter książki też wydaję się całkiem interesujący. Nie wiemy o nim zbyt wiele, jest tajemniczy i okrutny, gotów zniszczyć wszystko, co stoi mu na drodze do celu. Lubię tego typu postacie i mam nadzieję, że autorka w następnej części napisze o nim coś więcej.
Przejdźmy jednak do minusów: Bardzo lubię antyutopię i jak odkryłam, że historia jest osadzona w przyszłości, na zniszczonej przez zanieczyszczenia Ziemi byłam ciekawa jak autorka rozwinie ten wątek. Kłopot w tym, że praktycznie nic z tym nie zrobiła. Wiemy, że planeta została zanieczyszczona, było dużo wojen, ludzie głodują i są zdominowani przez Komitet Odnowy. Jednak bardzo mało opisów się na tym skupia i przez większość czasu musimy czytać o uczuciach Julii względem Adama lub Warnera. Powiedziałabym też, że dialogi między główną bohaterką, a którymś z panów wymienionych powyżej są lekko monotonne. Szczególnie w przypadku Adama, który przy Warnerze wydaje mi się nijaki.
Czy warto sięgnąć po "Dotyk Julii"? Tak. Mimo wszystko to dobra książka, szczególnie dla nastolatek. Po prostu mam parę do niej osobistych zastrzeżeń.

Do przeczytania "Dotyku Julii" zachęciły mnie trzy rzeczy: naprawdę interesująca i przyciągająca wzrok okładka, opis oraz opinie, które zachwalały tą książkę. W końcu ja przeczytałam i muszę być szczera, nie podzielam zachwytu innych osób. Proszę nie zrozumieć mnie źle. Książka jest dobra i ma swoje dobre strony jednak pojawiły się też wady, które bardzo przeszkadzały mi...