rozwińzwiń

Shatter me

Okładka książki Shatter me Tahereh Mafi
Okładka książki Shatter me
Tahereh Mafi Wydawnictwo: Electric Monkey Cykl: Dotknij Mnie (tom 1) literatura młodzieżowa
329 str. 5 godz. 29 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Dotknij Mnie (tom 1)
Tytuł oryginału:
Shatter me
Wydawnictwo:
Electric Monkey
Data wydania:
2011-11-15
Data 1. wydania:
2011-11-15
Liczba stron:
329
Czas czytania
5 godz. 29 min.
Język:
angielski
Tagi:
shatterme taherehmafi young youngadult love
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
228
153

Na półkach:

Z polecenia koleżanki. Chyba muszę przestać się jej słuchać...
Już od pierwszej strony ta książka mnie nie przekonywała. Nic nie jest wyjaśnione czytelnikowi; co to jest za świat, jaki to jest czas i co zrobiła główna bohaterka - Julia (choć w oryginale Juliette bardziej mi się podoba, ale z tego co widziałam, późniejsze polskie wydania mają to imię w oryginale). Czytelnik sam to musi wydedukować z chaotycznych i wypełnionych przewrażliwieniem przemyśleń, które tak naprawdę nic nie wyjaśniają. Czułam się, jakbym czytała jakąś zabałaganioną kontynuację, albo fanfiction. Jakby coś mnie ominęło, bo Juliette nie wspomina nic z przeszłości, a przedstawia swoją spersonalizowaną konkluzję z tych wydarzeń. Płacze, że rodzice ją porzucili, ale czytelnik nie wie, w jaki dokładnie sposób to zrobili, kiedy i dlaczego.
Co w ogóle znaczą to poprzekreślanie słowa („N̶i̶e̶ ̶j̶e̶s̶t̶e̶m̶ ̶s̶z̶a̶l̶o̶n̶a̶.”)? Te liczne powtórzenia bez zachowanych zasad interpunkcji („Widzę trupy trupy trupy [...]”),jakby denerwujące jąkanie się? Rozdzielanie zdania na kilka akapitów?

„2-krotne
pukanie
do drzwi i oboje zrywamy się na nogi [...]”

Gdybym tylko mogła, wstawiłabym zdjęcia stron, bo boję się, że ktoś, kto to czyta, nie uwierzy mi, że podjęto tak dziwne decyzje przy powstawaniu tej książki. Przepisując cytaty, aż świerzbi moje palce, by napisać te zdania poprawnie, ale na błędy poświecę specjalny akapit poniżej.
Przejdę do fabuły. Wątek, że rzekomo dotyk Juliette zabija - dowiedziałam się o tym z okładki książki i w przemyśleniach Juliette też gdzieniegdzie to padało, a nawet, że jest morderczynią, ale nie miałam na to żadnego potwierdzenia. Byłam przekonana przez 1/5 lektury, że Juliette sobie to zabijanie dotykiem po prostu wmówiła. Nie mam powodu, by wierzyć chorej psychicznie nastolatce. Czytam książkę i nic nie wiem o realiach w niej, znam tylko perspektywę laski, która ma ewidentnie problemy ze sobą. W końcu - kto by nie był, gdyby się go odizolowało od świata w młodym wieku, ale po co robić z takiej postaci narratora? Nie pasuje mi ta narracja rodem z fanfiction na Wattpadzie autorstwa ambitnej 13-latki przeplatana próbą poezji. W internecie doszukałam się nawet teorii, że „Dotyk Julii” w oryginale był fanfiction, ale nie znalazłam ku temu potwierdzenia. Naprawdę nie wiem, jak to określić, więc przytoczę kilka słów:

„Teraz już wiem, że naukowcy się mylą.
Ziemia jest płaska.
Wiem to, ponieważ zepchnięto mnie z jej krawędzi, choć przez 17 lat próbowałam się jej trzymać. Próbowałam wspiąć się z powrotem, ale pokonanie grawitacji graniczy z cudem, kiedy nikt nie chce podać ci ręki.”
„Nienawiść wygląda tak niepozornie, dopóki się nie uśmiechnie. Dopóki nie obróci się i nie skłamie, a jej usta i zęby nie nabiorą cech czegoś zbyt biernego, żeby zadać mu cios pięścią.”

This is so deep. Jak to określił mój kolega, głębsze niż rów mariacki. A tak na poważnie - jak mam traktować książkę z taką narracją na poważnie?
Juliette skarży się na początku, że do nikogo się nie odzywała przez ileś tam dni, dostaje współwięźnia, Adama (dalej nie wiadomo, gdzie konkretnie jest uwięziona i za co) i zamiast z nim po ludzku porozmawiać, robi jakieś dziwne podchody.

„- Nie rozumiem, dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać? Cały dzień siedzisz w kącie, piszesz w swoim notesie i patrzysz na wszystko, tylko nie na moją twarz. Masz tak dużo do powiedzenia kartce papieru, a nie zauważasz mojej obecności, chociaż jestem obok ciebie. Julio, proszę...
[...]
- Nie znasz mnie - mój głos jest spokojny, bezbarwny, moje kończyny bez czucia, jak amputowane. - Od dwóch tygodni dzielimy celę, a ty sobie myślisz, że mnie znasz, ale tak naprawdę nic o mnie nie wiesz. Może jestem szalona.
- Nie jesteś - mówi przez zaciśnięte zęby. - W i e s z, że nie jesteś.
- Więc może ty - mówię ostrożnie, powoli. - Bo jedno z nas jest.
- Nieprawda...
[...]
- Możesz ze mną rozmawiać. Tylko mnie nie dotykaj.
7 sekund ciszy włącza się do rozmowy.
- Może ja chcę cię dotykać.”

Co to jest w ogóle za dialog? Dwie osoby nie znają się, ale jedna drugiej, a to zarzuca szaleństwo, a to twierdzi, że nie jest szalona, potem randomowo jedna chce na siłę dotknąć drugą... Nie wiem kompletnie, jak można napisać tak popaprane dialogi, z których - podobnie jak z przemyśleń głównej bohaterki - nic nie wynika.
Durnych dialogów nie koniec. Następnie Juliette rozmawia z niejakim Warnerem, który wydaje się mieć jakąś władzę, nie wiadomo, jaką konkretnie. Nie wiadomo też, o co tam dokładnie chodzi, ale facet ją zmusza do współpracy i napastuje ją:

„Jednym palcem unosi mój podbródek.
- Poza tym szkoda byłoby takiej ładnej buzi.
[...]
- Nie szarp się, kochanie. Tylko utrudnisz sobie życie.”
„-Jesteś tak bardzo apetyczna, kiedy się złościsz.
- To pech, bo dla twojego podniebienia jestem trująca. - Aż drżę z obrzydzenia.
- To tylko detal, który dodaje całej grze uroku.
- Jesteś chory, bardzo chory..."
„[...] jesteś bardzo niegrzeczną dziewczynką.”

Oh, give me a break. Cliché do bólu. Poza tym, skoro mogą myć tylko raz na jakiś czas i mają na to jedynie dwie minuty, a dyspozycji resztki mydła z odpływu (nie mają nawet ręczników),to musi być cholernie zaniedbana i śmierdząca. O goleniu się - nie wspominając. Jak mogłaby się w takim stanie komukolwiek spodobać? Chociaż, co kto lubi...
Relacje w tej książce są budowane na obsesyjnej potrzebie ciągłego dotykania się i cringe'owych dialogach romansowych. Adamowi odbiło, zrobił się jeszcze bardziej nachalny i dotykał ją ciągle. Warner na początku straszył Juliette i znęcał się nad nią psychicznie, a potem też mu odbiło i próbował ją zdobyć na najbardziej popaprane, creepy sposoby - co było po prostu absurdalne po tym, jak ją traktował na początku. Denerwowało mnie to. To wszystkie było takie sztuczne. Juliette też jest głupia, bo mimo że obydwaj ją oszukali nieraz, to i tak ją do nich ciągnie. Molestują ją, a ona nie ma nic przeciwko.

Na błędy językowe poświęcam specjalny akapit:
- Liczne powtórzenia bez zastosowanej interpunkcji, ale to zostawię, bo najwidoczniej był to zabieg celowy (gdyż pojawiał się nagminnie),jak w pierwszej części tego zdania: „Widzę trupy trupy trupy i czerwień i purpurę i rdzę i wtarty w ziemię najintensywniejszy odcień ulubionej szminki mojej matki.” - pod koniec zdania, jak jest już najzwyklejsze w świecie wymienianie odcieni barw, nie rozumiem, dlaczego nie zastosowano interpunkcji? Tak samo: „Studiowałam swoje dłonie tak dokładnie, że znam każdy guz skaleczenie siniak znaczące skórę.” - co to za wymienianie wyrazów bez przecinków między nimi?; inny cytat dla porównania: „Pamiętam listonoszy, biblioteki, boysbandy, balony i choinki na Boże Narodzenie.” - tu już przy wymienianiu jest interpunkcja zastosowana. Dlaczego?;
- Kolejne braki interpunkcji, ale tu już błąd bardziej rażący, bo występuje tu zdanie nadrzędne i podrzędne: "Musi mieć przecież matkę ojca kogoś, kto je kocha to dziecko to dziecko to dziecko które z przerażeniem stawia kolejne kroki.";

„Jego ciężar przywiera do mnie, naciska od góry nieskończoną ilość receptorów zakończeń nerwowych w moim ciele jego prawa dłoń na moim karku lewa dłoń mnie przyciąga jego usta opadają na moją sukienkę nie rozumiem po co mi w ogóle jakieś ubranie jestem cumulonimbusem grzmotem błyskawicą groźbą łez którymi mogę wybuchnąć w pierwszym niesprzyjającym momencie.”

- jeśli już pozbywamy się przecinków w celach artystycznych, poezji, czy jakichkolwiek, to chociaż zróbmy to sumiennie i usuńmy wszystkie. Po co zostawiono ten przecinek między mnie a naciska?;
Zwykłe, tanie romansidło, które nic nie zrealizowało porządnie. Nawet jako romansidło się nie sprawdza, bo ani to romantyczne, ani chociażby seksowne. Bohaterowie nie umieją się ze sobą komunikować. Ciągle ktoś ma przed główną bohaterką sekrety i niedomówienia. Nawet postacie trzecioplanowe, te, które miałby być profesjonalistami, medycy, oni też nic nie umieją.

Co mogę napisać pozytywnego o tej książce? Fabuła całkiem wciąga, ale przy tym morzu męki, które trzeba przepłynąć, to nie jest to żadna przyjemność. Już lepiej sobie przystawić rurę od odkurzacza do gałek ocznych i odpalić. Gdy wciągnie mózg - efekt będzie ten sam, co czytanie tego badziewia.

1.5/10

Z polecenia koleżanki. Chyba muszę przestać się jej słuchać...
Już od pierwszej strony ta książka mnie nie przekonywała. Nic nie jest wyjaśnione czytelnikowi; co to jest za świat, jaki to jest czas i co zrobiła główna bohaterka - Julia (choć w oryginale Juliette bardziej mi się podoba, ale z tego co widziałam, późniejsze polskie wydania mają to imię w oryginale). Czytelnik...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
21

Na półkach: , ,

Juliette Ferrars

17 latka, która przeraża własnych rodziców. Przeraża samą siebie.
Cały świat uważa ją za:
potwora
odmieńca
obłąkańca
A dla mnie jest jedną z najbliższych postaci jakie kiedykolwiek spotkałam.

Jej samotność, łaknięcie bliskości z drugim człowiekiem, kwestionowanie własnej poczytalności i myśli były czymś wręcz boleśnie namacalnym. Oto mamy przed sobą złamaną dziewczynę przez życie- przez ludzi.
Dziewczynę całkowicie pogodzoną ze swoim losem i czekającą na śmierć w czterech ścianach, których nie opuszczała od

2 6 4 dni.

Wszystko przez jeden mały (no może nie taki mały 😃) szczegół...
Jej dotyk zabija.

Ale zaczynając od początku...
Cała akcja książki ma miejsce w przyszłości. Dawna cywilizacja upadła a światem rządzi nowy rząd, który więcej wspólnego ma z dyktaturą niż czymkolwiek innym.
Pośród tego wszystkiego nasza bohaterka Juliette jest zdana na samą siebie... aż do momentu kiedy progu jej celi nie przekracza Adam Kent.
Jedyna osoba, która nie chce jej śmierci. (no prawie jedyna 😉 )

I tu zaczyna się cała akcja 😃. Niesamowite jest to, że ta nieziemska seria zaczyna się tak niewinnie i błaho. Uwierzcie mi pierwszy tom to tylko wierzchołek góry lodowej. To co się dzieje dalej w historii zmiotło mnie na kilka dobrych dni z życia. Nie chciałam robić NIC innego jak zaszyć się i pochłaniać historię Julki.

Tahereh po mistrzowsku tworzy swoje postacie. Każda z nich ma warstwy, o których wiedzą tylko oni sami a my odkrywamy to na przestrzeni kolejnych tomów. (ekhm Warner 😉 )
Nic tu nie jest dobre albo złe. Cały świat jest usłany w odcieniach szarości.

Choć jest to recenzja pierwszego tomu, nie umiem patrzeć na tą część oddzielnie od reszty trylogii.
Te książki poruszyła mnie jak mało co. Gdzieś pomiędzy stronami zostawiłam swoje serce, którego nie zamierzam zabierać.

Iga xoxo
Moja ocena 5/5

Juliette Ferrars

17 latka, która przeraża własnych rodziców. Przeraża samą siebie.
Cały świat uważa ją za:
potwora
odmieńca
obłąkańca
A dla mnie jest jedną z najbliższych postaci jakie kiedykolwiek spotkałam.

Jej samotność, łaknięcie bliskości z drugim człowiekiem, kwestionowanie własnej poczytalności i myśli były czymś wręcz boleśnie namacalnym. ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
14

Na półkach:

Wspaniała książka, dodatek z perspektywy Warnera bardzo ciekawy. Z zapałem zabieram się za następny tom

Wspaniała książka, dodatek z perspektywy Warnera bardzo ciekawy. Z zapałem zabieram się za następny tom

Pokaż mimo to

avatar
1145
481

Na półkach: , , , , , ,

Początek był mega ciężki dla mnie. Nie wciągnęłam się, ale w sumie gdy podeszłam do niej ponownie, poszło od razu. Niepokojący klimat, ciekawi bohaterowie. Wiadomo taka młodzieńcza miłość, ale tu nie czepiam się niczego, bo wszytsko akurat ma sens.
Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama i Juliette, chociaż to nie Adam jest tu ciekawą postacią.
Cóż... chyba lubię psycholi XD.

Początek był mega ciężki dla mnie. Nie wciągnęłam się, ale w sumie gdy podeszłam do niej ponownie, poszło od razu. Niepokojący klimat, ciekawi bohaterowie. Wiadomo taka młodzieńcza miłość, ale tu nie czepiam się niczego, bo wszytsko akurat ma sens.
Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama i Juliette, chociaż to nie Adam jest tu ciekawą postacią.
Cóż... chyba lubię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
906
595

Na półkach:

Chaotyczna fabuła, zmęczyła mnie. Nie polecam.

Chaotyczna fabuła, zmęczyła mnie. Nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
94
19

Na półkach: ,

Generalnie to nie wiem od czego zacząć. Książka wydaje się dobra…ale czegoś mi chyba brakowało.
W książce świetnie jest wykreowany utopijny świat pogrążony w wojnie domowej.
Obraz psychologiczny głównej bohaterki też jest warty podziwu. To jak autorka zobrazowała myśli Julii, poprzez „wykreślanie” jej myśli czy obsesje na liczbach praz jej postęp jest genialne. Na końcowych stronach widać że jest coraz mniej wykreśleń i liczb.
Na minus jest dla mnie to, że słabo jest ukazany ten początek relacji Adami i Juliette ponieważ poznajemy ich jak spotykają się pierwszy raz po długiej rozłące i w przenośni „padają sobie w ramiona” a ja jako czytelnik nie wiem ci wydarzyło się w ich przeszłości.
Bardzo tez podobał mi się sposób wykreowania Warnera tylko ze niestety ta postać dosyć szybki nam znika u nie jesteśmy w stanie jej dobrze poznać
Podsumowując spodziewałam się zupełnie czegoś innego po tej pozycji. Nie jest to zawód bo dobrze bawiłam się przy tej książce jednak czegoś mi brakowało i wydaje mi się ze można by było to jakiś urozmaicić

Generalnie to nie wiem od czego zacząć. Książka wydaje się dobra…ale czegoś mi chyba brakowało.
W książce świetnie jest wykreowany utopijny świat pogrążony w wojnie domowej.
Obraz psychologiczny głównej bohaterki też jest warty podziwu. To jak autorka zobrazowała myśli Julii, poprzez „wykreślanie” jej myśli czy obsesje na liczbach praz jej postęp jest genialne. Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
2

Na półkach: ,

Bardzo mi przykro, ale totalnie mi ta książka nie podeszła. Przerwałam czytanie na 317 stronie, stwierdziłam, że nie będę się dłużej męczyć. Bohaterka to skrajna Mary Sue, z tego typu, co tylko się nad sobą użala, jaka to ona nie jest biedna. Tu się totalnie nic nie dzieje. Chciałam poznać słynnego Aarona Warnera, ale niestety się zawiodłam. Naprawdę miałam ogromne oczekiwania co do tej pozycji, w dodatku będącej moim ulubionym gatunkiem. No cóż, czasem bywa i tak.

Bardzo mi przykro, ale totalnie mi ta książka nie podeszła. Przerwałam czytanie na 317 stronie, stwierdziłam, że nie będę się dłużej męczyć. Bohaterka to skrajna Mary Sue, z tego typu, co tylko się nad sobą użala, jaka to ona nie jest biedna. Tu się totalnie nic nie dzieje. Chciałam poznać słynnego Aarona Warnera, ale niestety się zawiodłam. Naprawdę miałam ogromne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
73

Na półkach:

Bardzo mi się ta książka podobała, szczególnie ten dodatek z perspektywy Warnera. Jednak jest w niej też trochę rzeczy, których nie potrafię zrozumieć. Jednakże i tak jest to jak na razie najlepsza książka Tahereh Mafi z pośród tych które czytałam.

Bardzo mi się ta książka podobała, szczególnie ten dodatek z perspektywy Warnera. Jednak jest w niej też trochę rzeczy, których nie potrafię zrozumieć. Jednakże i tak jest to jak na razie najlepsza książka Tahereh Mafi z pośród tych które czytałam.

Pokaż mimo to

avatar
15
9

Na półkach: ,

Początek jest nawet dobry, ale dalsze tomy są o wiele lepsze

Początek jest nawet dobry, ale dalsze tomy są o wiele lepsze

Pokaż mimo to

avatar
51
50

Na półkach:

KOCHAM

KOCHAM

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15 554
  • Chcę przeczytać
    9 445
  • Posiadam
    3 693
  • Ulubione
    1 840
  • Chcę w prezencie
    436
  • Teraz czytam
    339
  • Fantastyka
    175
  • 2014
    168
  • 2013
    153
  • Fantasy
    125

Cytaty

Więcej
Tahereh Mafi Dotyk Julii Zobacz więcej
Tahereh Mafi Dotyk Julii Zobacz więcej
Tahereh Mafi Dotyk Julii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także