Dryft

Okładka książki Dryft Karen Gillece
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Dryft
Karen Gillece Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza STOPKA literatura piękna
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Longshore Drift
Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza STOPKA
Data wydania:
2012-05-10
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-10
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-85734-98-7
Tłumacz:
Natalia Kossakowska
Tagi:
powieść przygodowa kryminał romans podróże Europejska Nagroda Literacka psychologia
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wracając do teraz



8350 450 183

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
151
14

Na półkach: , ,

Nie będę ukrywać, że moją uwagę od razu przykuła okładka, więc za książkę zabrałam się w ciemno. Myślałam, że będzie to łatwa i przyjemna historia. Okazała się wręcz przeciwna, czym zaskoczyła mnie na plus. Jest to wielowątkowa powieść, pełna emocji bohaterów w różnym wieku. Dodatkowym plusem jest tu płynność akcji, zręczne przechodzenie między wątkami. Powieść o powrotach z pozornie prostym przekazem, jednak dająca możliwość wyciągnięcia czegoś więcej.

Nie będę ukrywać, że moją uwagę od razu przykuła okładka, więc za książkę zabrałam się w ciemno. Myślałam, że będzie to łatwa i przyjemna historia. Okazała się wręcz przeciwna, czym zaskoczyła mnie na plus. Jest to wielowątkowa powieść, pełna emocji bohaterów w różnym wieku. Dodatkowym plusem jest tu płynność akcji, zręczne przechodzenie między wątkami. Powieść o powrotach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
909
215

Na półkach:

Przejmująca w swojej prostocie opowieść o godzeniu się ze stratą. Główna bohaterka opuszcza egzotyczną Amerykę Południową i powraca w rodzinne strony. Irlandzkie wybrzeże nie zachwyca, szum fal potęguje uczucie osamotnienia, a rozpadający się domek odziedziczony po zmarłej matce, wymaga remontu i dużej dawki miłości. Główna bohaterka próbuje zapomnieć o zaginięciu syna i wdaje się w romans z mężem kuzynki. Jest niestała w uczuciach i już wkrótce staje się przyczyną wielu tragedii - łamie serca i życia. Gillece stworzyła dobrą powieść, niby chłodną, ale niosącą nadzieję, która ostatecznie rozpala do czerwoności.

Przejmująca w swojej prostocie opowieść o godzeniu się ze stratą. Główna bohaterka opuszcza egzotyczną Amerykę Południową i powraca w rodzinne strony. Irlandzkie wybrzeże nie zachwyca, szum fal potęguje uczucie osamotnienia, a rozpadający się domek odziedziczony po zmarłej matce, wymaga remontu i dużej dawki miłości. Główna bohaterka próbuje zapomnieć o zaginięciu syna i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
222
51

Na półkach: ,

Z pewnością warto sięgnąć po tę pozycję. Mnie nadal dość trudno w jednoznaczny sposób ocenić tę książkę.
Losy Sorchy, Lary, Christiego są z penością bardzo intrygujące, ale nie można powiedzieć, że zachwycają. Są raczej jak gorzka pigułka, którą trzeba przełknąć. Odnosi się wrażenie, że to nie bohaterowie kierują swoim życiem ale jakaś siła znosząca - dryft? Próbują nadać bieg zdarzeniom, ulepić rzeczywistość, ale nic nie jest jak być powinno. Nie można przeciwstawić się przeznaczeniu ani ustrzec się przed konsekwencjami wczorajszych decyzji.

I jeszcze jedno, szczegół, ale niezmiernie dla mnie uwierający. Rzeczą, która mi przeszkadzała w trakcie lektury to język. Delikatnie mówiąc nie rzuca na kolana, do tego naliczyłam conajmniej kilka sporych błędów (powtórzeń, składniowych, logicznych). Irytowało mnie to bardzo i wybijało z lektury. Mnie samej pod tym względem daleko do ideału, ale wydaje się, że w książce, która zostaje oddana do druku, nie powinnno mieć to miejsca.

Z pewnością warto sięgnąć po tę pozycję. Mnie nadal dość trudno w jednoznaczny sposób ocenić tę książkę.
Losy Sorchy, Lary, Christiego są z penością bardzo intrygujące, ale nie można powiedzieć, że zachwycają. Są raczej jak gorzka pigułka, którą trzeba przełknąć. Odnosi się wrażenie, że to nie bohaterowie kierują swoim życiem ale jakaś siła znosząca - dryft? Próbują nadać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
43

Na półkach:

W 2009 roku Karen Gillece otrzymała Europejską Nagrodę Literacką za tę właśnie powieść, dlatego jeszcze bardziej chciałam zapoznać się z jej twórczością. I muszę przyznać, że naprawdę było warto.

Już po pierwszych przeczytanych stronach powieści poznajemy Larę, młodą kobietę, która większość swojego życia spędziła poza granicami własnego kraju. Egzotyczne kraje, prawdziwa miłość, narodziny syna wypełnione niekończącą się radością. To tam przyszło się jej zmierzyć z najboleśniejszą rzeczą, jaka kiedykolwiek mogła się wydarzyć.

Nic nie wskazywało na to, że to cudownie beztroskie życie może kiedyś ulec zmianie. Wszystko zmieniło się w momencie gdy na zatłoczonej ulicy handlowej zostaje porwany Nacio. Lara wierzy, że jej syn żyje i tego samego przekonania oczekuje od swego ukochanego. Jednak nic takiego nie ma miejsca a ich związek niespodziewanie kończy się. Lara, postanawia powrócić do Irlandii.

Sorcha i Christy tworzą spokojne, ułożone małżeństwo z dwójką dzieci. Sorcha prowadzi dom, Christy natomiast spełnia się w roli nauczyciela. Swoją karierę pragnie przypieczętować ciągle powstającą książką.
Wydaje się,że jest to rodzina idealna, która swój wolny czas spędza w obecności najlepszych przyjaciół, wierzących w sukces powieści mężczyzny. Jedną z rzeczy, które nie dają mu spokoju, jest dorastająca córka, Avril. Dziewczyna za wszelką cenę stara odseparować od siebie rodziców, znajdując kult uwielbienia w Larze. Zaraz po przyjeździe młodej kobiety, Avril spędza z nią godziny, pomagając w remontowaniu domu czy po prostu spotykając się na plaży.

Christy również jest zaintrygowany przyjazdem dawnej przyjaciółki. Coraz częściej dochodzi do ich wspólnych spotkań. Z czasem ta znajomość przeradza się w gorący romans. Mężczyzna chce ukryć ich związek przed światem, jednak coraz bardziej oddala się od swojej żony i dzieci.

Po pewnym czasie, Lara zdaje sobie sprawę, że nie powinna była zapełniać pustki kosztem żonatego mężczyzny. Stara się zakończyć, nie mający przyszłości związek. Jednak to nie jest takie proste, jakby mogło się wydawać. Mężczyzna coraz bardziej adoruje młodą kobietę, nie widzi bez niej dalszego życia. Jest skłonny nawet zostawić dla niej rodzinę, aby na nowo mogli zacząć wspólne życie, pełne egzotycznych podróży dookoła świata.

Jego małżeństwo powoli dobiega końca. Jednak to nie wszystko z czym musi się zmierzyć. Pewna życzliwa osoba ujawnia miejsca schadzek kochanków, przez co kariera nauczyciela zostaje doszczętnie zrujnowana.

Ponadto, czy Lara ulegnie i zgodzi się na życie z człowiekiem, który dla własnego dobra zrównał z ziemią całe swoje dotychczasowe życie? Przecież jeszcze przed wyjawieniem światu sekretu, Lara utrzymywała, że nigdy nie zwiąże się z żonatym mężczyzną, bo prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu.

"Dryft" to przede wszystkim powieść o powrocie do ojczystego kraju. O wypełnieniu pustki po stracie najbliższej osoby, ale również o różnych odcieniach zdrady. O zdradzie na którą się godzimy, oraz o takiej, która ukrywana jest przed całym światem. Powieść pisana z kilku perspektyw, daje nam wyrazisty obraz uczuć głównych bohaterów. Ból, cierpienie, pustka, samotność ale także miłość, objawiana w dosyć dziwny, nietypowy sposób.

Myślę, że jest to niezaprzeczalnie książka z górnej półki. Doskonale obrazuje, jakich decyzji nigdy nie powinniśmy podejmować aby nie podążać taką drogą, jaką wybrał, nie tylko sobie ale również swojej rodzinie,główny bohater.

Recenzja opublikowana na:
http://www.izabelamizia.pl/

W 2009 roku Karen Gillece otrzymała Europejską Nagrodę Literacką za tę właśnie powieść, dlatego jeszcze bardziej chciałam zapoznać się z jej twórczością. I muszę przyznać, że naprawdę było warto.

Już po pierwszych przeczytanych stronach powieści poznajemy Larę, młodą kobietę, która większość swojego życia spędziła poza granicami własnego kraju. Egzotyczne kraje,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1346
53

Na półkach:

Na irlandzkie wybrzeże targane wiatrem ocean raz po raz wyrzuca wszystko co mimowolnie znalazło się kiedyś w jego odmętach. Tony śmieci, wysuszone rozgwiazdy, zwłoki niemowlęcia, zagubione części garderoby, puste muszle. Prędzej czy później odkładana w zapomnienie przeszłość wypłynie na światło dzienne. W przyrodzie nic nie ginie. Dryft uratuje przed zaginięciem raz pomyślane uczucia, każde pragnienie tlące się w skazanym na niepamięć czasie. 

  W ten niegościnny krajobraz powraca Lara. Lata wędrówek po tętniącej kolorem Ameryce Południowej, bezcelowe przenoszenie się z miejsca na miejsce, byle więcej zobaczyć, może coś poczuć, zakończyły się tragedią. Odwróciła wzrok na gwarnym targu, jej syn zniknął z pola widzenia. Nikt nie wie gdzie jest, pewnie już nie żyje. Jeśli dziecko nie znajdzie się w ciągu czterdziestu ośmiu godzin, szanse na jego znalezienie są przecież minimalne. Ojciec chłopca chyba stracił nadzieję, bo zgodnie ze swoim zwyczajem wyrusza w kolejną podróż w poszukiwaniu ukojenia. Tym razem bez Lary. Ona wraca do rodzinnej Irlandii. 

  Półsenna, przepełniona smutkiem i tęsknotą zamieszkuje w rodzinnym domu, w sąsiedztwie szczęśliwej rodziny kuzynki. Mimo szczerych chęci egzystuje na granicy rzeczywistości, odurzenia i wspomnień. Przeplata pracę i odnawianie domu pustymi rozmowami z rodziną i świeżo odnowionymi kontaktami. W takim małym miasteczku czas przecież stoi w miejscu. Nic więc dziwnego, że mąż kuzynki, Christy z dnia na dzień musi coraz mocniej tłumić w sobie uczucie. Stara miłość nie rdzewieje, mawiają. Zagubiona, bezradna, piękna kobieta i niespełnione nigdy oczekiwania rozczarowanego mężczyzny w średnim wieku. Jak zwykle musi skończyć się to wielką miłością. 

  Tym razem nie będzie to jednak historia o szczęściu, a ukojenie, którego wszyscy doświadczą będzie jedynie chwilowe. „Dryft” to bowiem wielowątkowa opowieść o życiu każdego z osobna, rozciągnięta pomiędzy urojeniami a brakiem, który coraz silniej znamionuje otaczającą ich rzeczywistość. Portrety ludzi nieszczęśliwych w poukładanych pozornie życiach i usilne próby jego odświeżenia, walka o odczuwanie, emocje, zmianę, kryją się pod wątłą fabułą wzajemnych relacji, które gmatwa przeszłość, niedostatecznie usunięta w cień. 

  Nie dziwi więc, że ponad głównym wątkiem króluje galeria charakterystycznych postaci i ich życie wewnętrzne. Siatki powiązań, ucieczki w uczucia i próby radzenia sobie w obliczu życia, które nie zadowala chociaż powinno, bo teoretycznie nikomu z nich niewiele brakuje do szczęścia. Rekompensuje to w zasadzie słabą akcję, tkliwe wyznania i typowe sytuacje. W końcu tak banalne są wszystkie uczucia i ludzkie starania. Gillece ukazała to z całą świadomością, niezrażona możliwym zbliżeniem się do granicy kiczu.

  „Dryft” nie jest prostą historią o zdradzie, jak mogłoby się wydawać. Nie jest dogłębnym portretem psychologicznym matki po stracie dziecka, urażonej żony w obliczu lekceważenia męża, w końcu niespełnionego nauczyciela-pisarza, który otrzymuje od losu szansę naprawienia złego wyboru z przeszłości. Napisana głęboko i miękko, z wielu punktów widzenia, w niedopowiedzeniach i sennych krajobrazach wiatru jest niewątpliwie opowieścią o szukaniu i palącej podskórnie potrzebie odnalezienia siebie w konfrontacji z czasem. O potrzebie ruchu do przodu powodowanej niedostatecznym odczuwaniem. Obsesji posiadania czegoś więcej, co nada wartość i cel. Co rzecz jasna nie istnieje.

Na irlandzkie wybrzeże targane wiatrem ocean raz po raz wyrzuca wszystko co mimowolnie znalazło się kiedyś w jego odmętach. Tony śmieci, wysuszone rozgwiazdy, zwłoki niemowlęcia, zagubione części garderoby, puste muszle. Prędzej czy później odkładana w zapomnienie przeszłość wypłynie na światło dzienne. W przyrodzie nic nie ginie. Dryft uratuje przed zaginięciem raz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
17

Na półkach: , , , ,

Ufność w nieznane…

Niemalże każdy człowiek ma jakiś pomysł na przyszłość, chce ułożyć sobie życie adekwatnie do własnych potrzeb. Jakie zdziwienie maluje się na twarzy, gdy okazuje się, że nie wszystko układa się według ściśle określonego schematu – wszak życie nie jest filmem, do którego piszemy scenariusz, a później tylko odgrywamy swoją rolę. To, czy nasza historia będzie dobrym filmem dokumentalnym, sensacją, komedią czy horrorem, nie zależy wyłącznie od nas samych, acz mamy na to duży wpływ. Zatem jak bardzo można przeliczyć się z własnymi oczekiwaniami, z życiowymi planami?

Karen Gillece niebanalnie opisała historię Lary uwikłanej w żądzę namiętności, jednocześnie zaplątanej w sieć rozpaczy po utracie jedynego dziecka. Jej powieść „Dryft” ukazuje przed czytelnikiem reakcje na problemy życiowe bohaterów równie słabych i nie mających wpływu na zaistniałe sytuacje, jak ludzie w realnym świecie. W dobie Internetu stale obserwujemy życie innych ludzi. Na portalach społecznościowych jednakże każdy próbuje przedstawić swój świat w jak najlepszym świetle, obserwując wielkie gwiazdy mamy wrażenie, że życie innych jest bajką, natomiast tragedie wywołują w nas współczucie, jednakże nikt nie myśli o nich tak, jakby podobny los mógł spotkać kogoś bliskiego, bądź nas samych. Coraz częściej media przekazują nam informacje o porzuconych, porwanych, czy nawet zabitych dzieciach. Historia Lary i jej synka Nacia dzieje się codziennie w szarym życiu, tuż obok, a zdrady małżeńskie są obecnie bardzo powszechne. Dublińska autorka stworzyła więc dzieło, w którym można przejrzeć się jak w lustrze. Bo któż nie utożsami się z Sorchą, Larą, Christianem czy innym bohaterem powieści?

Sorcha i Christy są małżeństwem, z pozoru zgodnym i kochającym. Mają dwójkę dzieci: przechodzącą bunt wieku młodzieńczego Avril i nazbyt spokojnego, skrytego w sobie jej młodszego brata – Jima. Małżeństwo, pomimo idealnych warunków irlandzkiego życia przeżywa kryzys. Sorcha całkiem niedawno straciła jedyną przyjaciółkę, Lillian, będącą równocześnie jej ciotką. Od jej śmierci kobieta nie ma się do kogo zwrócić, jej jedyną ostoją jest rodzina. Niestety – dzieci zbyt zajęte swoim światem i mąż stale „pracujący nad książką” – również nie przynoszą jej radości i pocieszenia. Tymczasem do Irlandii powraca Lara. Jest ona córką Lillian, a kuzynką Sorchy. Jej powrót związany jest z jej niebywale smutną przeszłością wiążącą się z porwaniem syna i odejściem męża. Rozbita kobieta wzbudza współczucie w Christym, który przed laty wiązał z nią plany na przyszłość, a jednocześnie odradza się w nim tlące do niej uczucie. Za plecami Sorchy rozwija się toksyczny romans. Jego skutki możemy obserwować z perspektywy dwóch kobiet, jakże różnych od siebie. Niewątpliwie jednak obie bohaterki wzbudzają uczucie litości. Lara, przedstawiona została już na pierwszych stronicach jako zrozpaczona matka i porzucona, zdradzona żona. Wierzy, że jej mały synek żyje i pomimo że już wszyscy stracili nadzieję, to właśnie ona nie przestaje go szukać. Powróciwszy do irlandzkiego domu nie potrafi odsunąć od siebie pragnącego jej mężczyzny, jego wzroku przepełnionego miłością, czułych słów, uczucia bezpieczeństwa w jego ramionach. Wie, że uleganie uczuciom do nieodpowiednich osób, przy których znajduje pocieszenie, to jej niewątpliwie dziedziczona po ojcu wada, dlatego też decyduje się w końcu na krok mający ogromne znaczenie w rozwiązaniu przykrej i niekomfortowej sytuacji. Postanawia uciec myślami w przeszłość, tęskni za mężem i dzieckiem. Po wizycie policji w jej domu, wyjeżdża z Irlandii w bardzo ważnej sprawie. Druga bohaterka, Sorcha, pomimo trudnego czasu, jaki przechodzą wspólnie z mężem, pozostaje wierna przysiędze małżeńskiej. Potrafi zrezygnować z bliższej znajomości z innym mężczyzną w imię rodziny. Jej bezgraniczne zaufanie do męża przedstawione w opozycji z kolejnymi jego występkami wzbudza współczucie i sympatię do oszukiwanej kobiety. Christian natomiast, egzystujący gdzieś pomiędzy tymi dwoma „żywiołami”, rozpaczliwie pragnie Lary. Wykorzystuje fakt jej emocjonalnego „rozbicia” i oddaje jej całe swe serce. Bez wyrzutów sumienia niestety rani kochającą go żonę i bezczelnie ją oszukuje. Na jego drodze jednakże staje ktoś, kto nieoczekiwanie wypuszcza na światło dzienne historię o schadzkach kochanków jednocześnie rujnując jego życie prywatne, jak również karierę zawodową.

Biorąc do ręki „Dryft” byłam świadoma faktu, że autorka dzięki tej pozycji została wyróżniona Europejską Nagrodą Literacką, jednakże kiedy czytałam odyseję, czułam, że w ręku trzymam skarb. Miałam wrażenie, że to niezastąpiony egzemplarz, który należy przeczytać powoli z ceremonialnym spokojem, by nic nie uszło mej uwadze. Karen Gillece pisząc opowieść zatroszczyła się o każdy szczegół, dokładnie przedstawiła wydarzenia, które zarysowały się w jej głowie i „dopieściła” ją niewyobrażalnie pięknymi opisami otaczającego środowiska. Opowieść przeniosła mnie do Irlandii, poczułam powiew wiatru w swych włosach i szum oceanu podczas przypływu. Irlandczycy niewątpliwie kochają swój kraj. W ich literaturze częstym wątkiem jest powrót na ojcowiznę, co łączy się z historią Zielonej Wyspy i częstymi migracjami. Lara również powróciła – w świecie, który tak bardzo ją fascynował, nie odnalazła wymarzonego spokoju. „Dryft” już zawsze będzie mi się kojarzyć z Irlandią. I choć nie jest ona moją ojczyzną, wiem, że niejednokrotnie powrócę w te strony. Powrócę dzięki książce, do której już zawsze będę miała ogromny sentyment!
Polecam serdecznie!
ZaczytanaMarzycielka

Ufność w nieznane…

Niemalże każdy człowiek ma jakiś pomysł na przyszłość, chce ułożyć sobie życie adekwatnie do własnych potrzeb. Jakie zdziwienie maluje się na twarzy, gdy okazuje się, że nie wszystko układa się według ściśle określonego schematu – wszak życie nie jest filmem, do którego piszemy scenariusz, a później tylko odgrywamy swoją rolę. To, czy nasza historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
1

Na półkach: ,

Prawda, tej zdrady jest od groma, ale dla mnie głównym przesłaniem jest to, że "stara miłość nie rdzewieje".

I zgodzę się, że czyta się jednym tchem. Poszłam tylko po kawę, ale wracam, bo ciekawa jestem, czy skończy się tak, jak to sobie wyobraziłam. A ponoć finał jest nieprzewidywalny. Dam znać.

Książkę pożyczyłam od koleżanki.

PS: Przeczytałam. Książka jest przednia. Typowe konwencje literackie ukazane w nietypowy sposób, trochę na zasadzie krzywego lustra. A zakończenie... Spodziewałam się zupełnie innego. Śmiało polecam!

Prawda, tej zdrady jest od groma, ale dla mnie głównym przesłaniem jest to, że "stara miłość nie rdzewieje".

I zgodzę się, że czyta się jednym tchem. Poszłam tylko po kawę, ale wracam, bo ciekawa jestem, czy skończy się tak, jak to sobie wyobraziłam. A ponoć finał jest nieprzewidywalny. Dam znać.

Książkę pożyczyłam od koleżanki.

PS: Przeczytałam. Książka jest przednia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
1

Na półkach: ,

Dla mnie jest to też powieść o powrotach. O powrocie do domu, z którego się kiedyś wyjechało, do dawnej miłości, młodzienczych marzeń, do tego, co było.
Zauważyłam, że tylko jeden fragment w powieści nie jest napisany w czasie przeszłym i mówi przede wszystkim o tym co JEST. Akcja w nim toczy się "tu i teraz". To piękny rozdział, w którym Lara w drodze "powrotnej" do Brazylii zaciska mocno powieki i w ciemności dostrzega swoje życie: niefortunne zrządzenie losu, własne chwile słabości, upadki. Potem powoli otwiera oczy. Oślepia ją wówczas światło słońca, błysk szczęścia, myśl o tym, że przyszedł czas na zmiany, i to na lepsze, oraz o tym, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć żyć od nowa :-)

Dla mnie jest to też powieść o powrotach. O powrocie do domu, z którego się kiedyś wyjechało, do dawnej miłości, młodzienczych marzeń, do tego, co było.
Zauważyłam, że tylko jeden fragment w powieści nie jest napisany w czasie przeszłym i mówi przede wszystkim o tym co JEST. Akcja w nim toczy się "tu i teraz". To piękny rozdział, w którym Lara w drodze "powrotnej" do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
58

Na półkach: ,

Książka z gatunku "przewracacza kartek". Przeczytałam błyskawicznie, a po czwartym rozdziale wręcz "popłynęłam".

Trochę taka powieść-zwierciadło. Prawie pokłóciłam się o nią, gdy rozmawiałam z koleżankami, które także ją czytały. Dla mnie jest to przede wszystkim powieść o każdym odcieniu zdrady, ale jak widać można się spierać.

Książka z wyższej półki, którą czyta się lekko jak czytadło. Polecam z czystym sumieniem.

Kupiłam na targach książki, ale sprawdzałam, że jest też w księgarni internetowej wydawcy: http://www.stopkapress.com.pl/opis,54,178.html

Książka z gatunku "przewracacza kartek". Przeczytałam błyskawicznie, a po czwartym rozdziale wręcz "popłynęłam".

Trochę taka powieść-zwierciadło. Prawie pokłóciłam się o nią, gdy rozmawiałam z koleżankami, które także ją czytały. Dla mnie jest to przede wszystkim powieść o każdym odcieniu zdrady, ale jak widać można się spierać.

Książka z wyższej półki, którą czyta się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    284
  • Przeczytane
    60
  • Posiadam
    29
  • Chcę w prezencie
    7
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Rok 2012
    2
  • Poszukuję
    2
  • 2013
    2
  • 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dryft


Podobne książki

Przeczytaj także