Cienie na Księżycu

Okładka książki Cienie na Księżycu
Zoë Marriott Wydawnictwo: Egmont Polska Seria: Poza czasem fantasy, science fiction
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Poza czasem
Tytuł oryginału:
Shadows on the Moon
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2012-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2012-04-18
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323752974
Tłumacz:
Monika Walendowska
Tagi:
fantastyka fantasy science fiction poza czasem
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
655 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
561
250

Na półkach: ,

„Miłość nadciąga jak burzowe chmury,
ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc”


Suzume jest świadkiem śmierci ojca, oskarżonego o zdradę, jak również swojej przyjaciółki. Sama cudem uchodzi z życiem. Dotychczas prowadziła wygodne życie, nazywano ją piękną, mogła swobodnie się uśmiechać. Niemniej teraz jest inaczej, zamieszkuje z matką i ojczymem, który okazuje się być odpowiedzialny za śmierć jej najbliższych. Dziewczyna już nie czuje się bezpiecznie, ma poważne kłopoty i planuje zemstę. Odkrywa w sobie magię, dzięki której potrafi się ukryć przed niepożądanymi oczyma. Od momentu, gdy dowiaduje się, co tak naprawdę spowodowało jej całe cierpienie, jej życie nieustannie się zmienia. Trafia do kuchni, gdzie zostaje pomywaczką, czy też do więzienia. Już nigdy nie będzie tą samą Suzume. Natyka się na przyjaciół, podobnych sobie tkaczy cienia, ale też wrogów. Od teraz nie ma lekko, ale nie poddaje się, jest wytrwała. Żądna zemsty dziewczyna będzie musiała niestety też stanąć w końcu przed trudnym wyborem. Będzie musiała zdecydować pomiędzy zemstą a miłością.

„- Ktoś mógłby pomyśleć, że chcesz, aby złamano mi serce – wyszeptałam.
-Ktoś mógłby pomyśleć, że pragnę je uratować.”

Kreacja bohaterów jest czymś, czemu nic nie mogę tutaj zarzucić. Każda postać ma własną osobowość i to nie płytką. Sama matka głównej bohaterki niezwykle mnie ciekawiła, tak jak jej podejście do życia i własnego dziecka. Z pewnością nie odebrałam jej zbyt pozytywnie przez to, co sobą reprezentowała, aczkolwiek właśnie jej osobowość niezwykle mnie zainteresowała. Jej drugi mąż natomiast, Terayama, wzbudził we mnie wiele negatywnych emocji, co zapewne było zamierzone. Przypominał on myśliwego, który poluje i morduje jedynie dla satysfakcji. Naturalnie tych dobrych postaci nie zabraknie. Pojawią się i one, choć mogą okazać się nie do końca takie, jak można by się spodziewać. Najlepiej zauważamy starszego pana, pracującego w kuchni oraz znaną geiko. Bohaterowie ci nie są oczywiście idealni, lecz prawie bezinteresownie ofiarowują pomoc Suzume, zjednując tym sobie naszą sympatię. Wszystkie te postacie widzimy oczami Suzume i ich znajomość jest przez to ograniczana. Niemniej dzięki temu łatwiej jest się do nich ustosunkować i rozpoznać, jaką rolę odgrywają.

„Mam na imię Suzume. Znaczy to nie więcej niż mały brązowy wróbelek, ale tak właśnie brzmi moje imię.”

Pozostaje również sama główna bohaterka – Suzume. Choć nie nazywa się tak cały czas. Jest niezwykle ciekawą postacią i trzeba to przyznać. Wcale nie jest tak pozytywna jak mogłoby się wydawać, wiele przeżyła i ma swoje problemy. Nie wytrzymuje niekiedy bólu, zadaje sobie sama rany i podejmuje błędne decyzje. Jednak jest silna i to bardzo, zdana na siebie, walczy o swoje. Jestem pod wrażeniem jej niecodziennej osobowości, staje przed nami dziewczyna, która przeszła wiele załamań i przybiera najróżniejsze maski. Także jej zmieniające się imiona są interesującym procesem. Nigdy nie zastanawiamy się nad nim, ono po prostu jest. Natomiast dla bohaterki już nie jest tak oczywiste. Wraz z własnymi przeobrażeniami otrzymuje nowe charaktery, nowe twarze, nowe nazwy. Jest to wręcz piękne i najbardziej mnie w tej powieści urzekło. W tym zawiera się również jedno jej imię, które pozostaje niezmienne, nadane przez pewną ważną i czułą osobę. Wszystko co przeżywała bohaterka, to co musiała przejść, kogo udawać, w kogo się wcielać, zostało podkreślone tymi imionami. Coś w tym mnie porusza, zawsze jak o tym pomyślę, to że musiała porzucić wszystko i to nie jeden raz.

„- Zimno. Rin znaczy „zimno”.
- Nie, to nie pasuje. - Zrobił kolejny krok w moją stronę i powtórzył miękko: - Świergotek.”

Pozycja ta podzielona jest na części właśnie według nabywania nowych imion, rozdzielając w ten sposób książkę na kolejne etapy w życiu bohaterki. Było to ciekawe i dobre posunięcie. Ogólnie akcja w powieści toczy się nierównomiernym rytmem, raz przyspiesza, raz zwalnia, niemniej czytelnik i tak nie ma kiedy się nudzić. Powieść napisana jest w narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu możemy wczuć się w sytuację Suzume, zżyć się z nią i jej bliskimi oraz przeżywać losy jakie ją spotykają, jak i tych, którzy ją otaczają. Styl pisania autorki jest plastyczny, posługuje się zrozumiałym językiem, lecz co jakiś czas pojawiają się jakieś japońskie słowa, jak „baka”, „oji-san” i inne. Również przyrostki dodawane do imion, jak „san”, czy „sama” pomagały utrzymać klimat panujący w Kraju Kwitnącej Wiśni. Lecz pewną niedogodnością może być umieszczenie tłumaczeń tych pojęć na końcu książki, zamiast w przypisach na dole strony. Nie wyobrażam sobie kartkowania powieści na sam koniec, by poznać znaczenie jakiegoś słowa. Cieszę się też dlatego, że nie musiałam, zwyczajnie znając te pojęcia, które nie są obce dla nikogo interesującego się Japonią.

„Ludzie, mając wybór pomiędzy tym, co prawdziwe, ale nieprawdopodobne, a tym, co fałszywe, ale oczekiwane, zobaczą to, co chcieliby zobaczyć.”

Po „Cienie na księżycu” sięgnęłam w głównej mierze dlatego, iż akcja miała mieć miejsce w Japonii. Do tego dochodziły liczne pozytywne recenzje, magia, tajemnica i bajkowość. Pewne powiązanie z Kopciuszkiem również miało swoją rolę w tym, że przełamałam się i sięgnęłam po tę powieść. Nie do końca spodziewałam się tej historii o cierpieniu, bólu, przezwyciężaniu przeciwności, wielkiej sile woli, trudnych wyborach i oczywiście miłości. Powieść ta mnie porwała, muszę przyznać, że jestem zauroczona, choć nadal czegoś mi brakowało. Czegoś, czego nie potrafię na razie zdefiniować. Nie mogę np. nadal porównywać jej nawet do „Wyznań gejszy”, gdyż opowieść Zoe Marriott jest łagodniejsza, skierowana do młodszej grupy wiekowej, bardziej urokliwie tajemnicza i magiczna. Ten wątek tkaczy cieni jest niesamowity, jest czymś nowym, niezwykłym, znowu uwydatnia cechy bohaterki, jak i chęć posiadania masek, obnoszenia się z nimi. Serdecznie polecam ten utwór wszystkim miłośnikom Japonii, historii miłosnych, ale nie tych cukierkowatych, lecz w których jest też cierpienie, jak również tym, którzy gustują w książkach z wątkami fantastycznymi. Tę magiczną historię zwyczajnie warto poznać i wszystkich do tego szczerze zachęcam.


„Jeśli na świecie jest sprawiedliwość, to zostanę ukarana za swoją zbrodnię. Jeżeli nie, to po prostu obrócę się w proch. Ale nie rzucę się do rzeki, aby uciec. Nie ukryję się w szaleństwie.
Będę nosiła ten sekret, ten ciężar, przez resztę swojego życia i nigdy o nim nie zapomnę.
Będę z tym żyła.
Już zawsze.”


Moja ocena 9/10

„Miłość nadciąga jak burzowe chmury,
ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc”


Suzume jest świadkiem śmierci ojca, oskarżonego o zdradę, jak również swojej przyjaciółki. Sama cudem uchodzi z życiem. Dotychczas prowadziła wygodne życie, nazywano ją piękną, mogła swobodnie się uśmiechać. Niemniej teraz jest inaczej, zamieszkuje z matką i ojczymem, który okazuje się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    904
  • Przeczytane
    870
  • Posiadam
    235
  • Ulubione
    99
  • 2014
    26
  • Fantastyka
    26
  • Chcę w prezencie
    25
  • Z biblioteki
    19
  • 2013
    16
  • Teraz czytam
    16

Cytaty

Więcej
Zoë Marriott Cienie na Księżycu Zobacz więcej
Zoë Marriott Cienie na Księżycu Zobacz więcej
Zoë Marriott Cienie na Księżycu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także