rozwiń zwiń

Córki gór

Okładka książki Córki gór
Anna Jörgensdotter Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Seria z miotłą literatura piękna
528 str. 8 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria z miotłą
Tytuł oryginału:
Bergets döttrar
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2012-03-28
Data 1. wyd. pol.:
2012-03-28
Liczba stron:
528
Czas czytania
8 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377476369
Tłumacz:
Alicja Rosenau
Tagi:
literatura szwedzka
Średnia ocen

                6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
138 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
399
28

Na półkach: ,

Jest w tej książce jakaś surowość, która hipnotyzuje i przyciąga jak magnes. Po pierwsze surowość krajobrazu. Rodzinną miejscowość głównych bohaterów, Norrby, zapamiętałam jako zimną (pierwszy śnieg spada tutaj w połowie listopada), odludną, prowincjonalną i trochę dziką, bo otoczoną górą i lasem, do którego chodzą pracować mężczyźni. Po drugie, surowość stylu życia mieszkańców. Tworzą oni małą, zamkniętą społeczność, w której każdy pełni określone funkcje. „Świat ma tak niewiele wspólnego z Norrby. Krowy trzeba wygonić na pastwisko, przyprowadzić, nakarmić i wydoić. Mleko trzeba przecedzić. Wygotować pościel. Przyrządzić jedzenie, po południu pozmywać. Zacerować pończochy. Zagnieść ciasto. Upiec chleb. Wypastować podłogi. Zanim się skończy, trzeba zaczynać od nowa. Trzeba zasiać na polu. Opleć. Zebrać plony” (s. 25). Ludzie egzystują tu w tradycyjny sposób i tego też oczekują od swoich dzieci i sąsiadów. Wszelkie przejawy ekstrawagancji wywołują natychmiast zaniepokojenie i uruchamiają proces wypychania Innego gdzieś na margines społeczny. Poznajemy zresztą w zarysie historie kilku takich osób, na przykład Sary i Fransa Anderssonów, którzy po śmierci piętnastoletniego syna (połknął truciznę) również popełnili samobójstwo, czy panny Filipsson, która spłonęła w pożarze swego domu, zapisując się w pamięci jednej z bohaterek jako właścicielka zbyt ostentacyjnie cytrynowożółtego szlafroka. Po trzecie, surowość wychowania. Powinno ono być przede wszystkim praktyczne. Aina, matka pięciorga dorosłych już prawie dzieci, ciągle martwi się o ich przyszłość, a zwłaszcza o przyszłość córek. Jedna z nich po kryjomu czytuje książki [„Aina nie wie, co to takiego surrealistyczne lampy, ale domyśla się, że to musi być coś tak samo zbędnego jak książki czy egzotyczne przyprawy” (s. 25)], druga żyje śmiechem i opowieściami, a trzecia maniacko jeździ na rowerze i marzy o tym, żeby wyrwać się do wielkiego świata. Czy one nie mają nic lepszego do roboty? Po czwarte wreszcie – surowość języka. Jest tak jak lubię – zdania najczęściej krótkie, ale celne, słowa dobrane precyzyjnie, bez zbędnych ozdobników, ale piękne w swojej prostocie. I niosące wyczuwalny ładunek emocjonalny. Styl Jörgensdotter przypomina mi trochę pióro E. Hirvonen, którą odkryłam z zachwytem jakiś czas temu. Wszystko to sprawia, że książka szwedzkiej pisarki pretenduje do miana najlepszej w roku 2012 w moim prywatnym rankingu.

„Córki gór” nie koncentrują się wokół jakiegoś dominującego tematu – to raczej płynąca bez pośpiechu historia piątki rodzeństwa; opowieść o życiu, czyli „o wszystkim i o niczym”. Nie jest to bynajmniej zarzut! Tak jak A. Munro, mistrzyni subtelnych opowiadań, Jörgensdotter pozwala nam zanurzyć się w codzienności swoich bohaterów, w której radość, nadzieja i spełnienie splatają się ze smutkiem, niepokojem, rozczarowaniem. Nad wszystkim tym unosi się charakterystyczny, skandynawski powiew chłodu i melancholii. Czas akcji obejmuje lata 1938-1958. Aina i Fredrik, tradycyjni mieszkańcy Norrby (on pracuje w lesie, ona zajmuje się domem i gospodarstwem; on pije i bije, ona znosi to pokornie i modli się), wychowują, niekonwencjonalną w gruncie rzeczy, piątkę dzieci: Karin, Sofię, Emilię, Edwina i Ottona. Wesoła, pulchna i towarzyska Karin przeżywa właśnie swoją wielką miłość. Należy do grupy takich dziewczyn, które wszyscy lubią. Jako jedyna zresztą zaskarbiła sobie miłość ojca, okazującego jej, niezrozumiałą nawet dla samego siebie, słabość. Karin szykuje się do ślubu, wkrótce wychodzi także na jaw, że jest w ciąży, co dramatycznie wpłynie na jej dalsze losy. Sofia, świetnie zapowiadająca się narciarka, kręci się zawsze wokół siostry, zazdroszcząc jej trochę luzu i swobody. Nieśmiało flirtuje z Miltonem, bratem narzeczonego Karin, ale obydwoje są tym tak zażenowani, że mijają się jak żuraw i czapla. Kiedy więc na jej drodze pojawi się męski, pewny siebie i zdecydowany Arvid, przyjmie jego oświadczyny. Bańka sielanki małżeńskiej szybko jednak pryśnie. Emilia, najbardziej zamknięta w sobie i małomówna z sióstr, chce wyrwać się z miasteczka, w którym żyje. Przełomem dla niej staje się praca w Zakładach Wełnianych. Poznaje tam dyrektora Melina, w którym zakochuje się, oraz Irmę, komunizującą, trzeźwo patrzącą na świat dziewczynę, próbującą skonfrontować ją z brutalnym życiem. Walka, jaką Emilia stoczy ze swoją naiwnością, zdeterminuje jej dalsze wybory. Edwin, samotnik i tytan pracy, budowniczy stoku narciarskiego, wiedzie z kolei życie naznaczone śmiercią. Mieszka w chacie na stoku góry, która wcześniej należała do wspominanej już rodziny Anderssonów (trzy samobójstwa!), a w pożarze domu ginie panna Filipsson, z którą, jak się okazuje, potajemnie miał romans. Sam także nie uniknie tragicznego końca. I wreszcie Otto, „lekkomyślny bałamut” (s. 34), marzący o karierze marynarza lub cyrkowca, wiodący nawet przez chwilę takie życie, które później zmienia się w swoje przeciwieństwo, z rozkapryszoną Niemką u boku. Losy piątki rodzeństwa można opisać najpierw przez pryzmat wielkich nadziei, a później równie spektakularnych rozczarowań i dramatów. Każde z nich próbuje mierzyć się z problemami na swój sposób, ale nie zawsze to się udaje. Łącząca ich więź, pozbawiona znamion bliskości, głębokości i szczerości, nie daje raczej ukojenia. Gdzieś w tle toczy się wojna, konkurują ze sobą faszyzm i komunizm, zmieniają się obyczaje, w tym postrzeganie roli kobiety. „Córki gór” są też po części opowieścią o prowincji, małych, zamkniętych społecznościach i braku akceptacji dla inności. Świetna, przejmująca lektura!

www.book-erka.blogspot.com

Jest w tej książce jakaś surowość, która hipnotyzuje i przyciąga jak magnes. Po pierwsze surowość krajobrazu. Rodzinną miejscowość głównych bohaterów, Norrby, zapamiętałam jako zimną (pierwszy śnieg spada tutaj w połowie listopada), odludną, prowincjonalną i trochę dziką, bo otoczoną górą i lasem, do którego chodzą pracować mężczyźni. Po drugie, surowość stylu życia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    258
  • Przeczytane
    176
  • Posiadam
    56
  • 2013
    12
  • Skandynawia
    9
  • 2014
    7
  • Literatura skandynawska
    6
  • Seria z miotłą
    6
  • 2012
    5
  • Teraz czytam
    5

Cytaty

Więcej
Anna Jörgensdotter Córki gór Zobacz więcej
Anna Jörgensdotter Córki gór Zobacz więcej
Anna Jörgensdotter Córki gór Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także