Cisza pod sercem
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Replika
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 442
- Czas czytania
- 7 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376741376
- Tagi:
- poronienie
Na forum dla przyszłych matek wirtualnie spotykają się kobiety,które połączyła wspólna tragedia-poronienie.tworzą wątek,który staje się dla nich przestrzenią sacrum,miejscem,gdzie mogą się wyżalić,wygadać i wyrzucić z siebie wszystko,co nie pozwala wrócić do normalnego życia.W swojej małej grupie wsparcia czują,że są rozumiane.Nie znają się osobiście,ale są dla siebie znacznie większym oparciem,niż ich życiowi partnerzy.
Każda z tych kobiet jest inna,każda historia jest niepowtarzalna.Anna to zachowawcza katoliczka,Dominika-niezależna tłumaczka języka hiszpańskiego,zaś Mariola-nieco infantylna,lecz sympatyczna młoda mężatka.Łączy je to samo pragnienie-pragnienie zostania mamą i wypełnienia przytłaczającej ciszy pod sercem...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kiedy zapada cisza pod sercem
W życiu wielu kobiet chwila, gdy zobaczą na teście ciążowym upragnione dwie kreseczki staje się jednym z najpiękniejszych i wzruszjących momentów. Jej wspomnienie pozostaje na zawsze w pamięci. Ten moment wydaje się być początkiem nowej rzeczywistości, która ma doprowadzić do cudu narodzin. Tak często bywa, ale nie zawsze. Niektóre z przyszłych mam muszą pożegnać swoją Kruszynkę zbyt szybko. Poronienie jest dla nich bezlitosnym wyrokiem, potężnym ciosem od losu z którym niezwykle trudno jest się pogodzić. I choć malutkie, nowe Życie trwało tak krótko, pozostaje po nim pamięć na zawsze, ból i tęsknota. Czy to sprawiedliwe, że nie wszystkie dzieci mogą się urodzić ? Dlaczego tak się dzieje, że niektóre z nich odchodzą tak szybko, a ich mamy przechodzą piekło i toną w bólu?
O takich kobietach opowiada w swojej książce Monika Orłowska. Autorka za powieść otrzymała wyróżnienie Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Świat Kobiety.
Kto może zrozumieć ból kobiety, która poroniła? Otoczenie, rodzina, partner często nie potrafią, nie umieją, bądź nie chcą udzielić potrzebnego wsparcia i pomocy. Pozostaje pomocna dłoń tych, które los tak samo doświadczył.
Są cztery – młode kobiety, które spotkało to samo. Różni je wiele – wiek, wykształcenie, stan cywilny, usposobienie, ale łączy ból i przeżycie utraty dziecka. Spotykają się w wirtualnym świecie na internetowym forum o nazwie Matecznik. W kolejnych postach, na początku z dużą dozą nieśmiałości, zaczynają się otwierać i zwierzać. Każdy post pisany często w trudnych chwilach, przez łzy, zacieśnia siostrzaną wieź, jaka rodzi się między nimi.
Ania to gorliwa katoliczka, mężatka, mama Pawełka. Ewa - samotna emigrantka w Irlandii, plastyczka i artystyczna dusza. Dominika - wrażliwa iberystka w związku z samolubnym partnerem i Mariola – pracownica drogerii, marząca o własnym studiu wizażu. Połączone stratą stają się dla siebie niesamowicie bliskie. Nie potrafią nie zajrzeć do Matecznika, by dowiedzieć się jak wiedzie się koleżankom. Wzajemnie wspierają się, udzielają informacji, pomagają sobie i tworzą niesamowicie zgraną paczkę. Choć czasem coś zgrzytnie to, łączy je niesamowita przyjaźń. Cóż, sprawdza się powiedzenie, że wspólne przeżywanie trudnych chwil niesamowicie łączy i zespala.
Jeśli chcecie poznać ten niesamowity kwartet oraz ich rodziny, przyjaciół, perypetie zawodowe i miłosne, sięgnijcie po niesamowitą książkę, która mnie całkowicie wyłączyła z rzeczywistości. Nie mogłam się od niej oderwać. Byłam nią niezwykle wzruszona, a czytaniu towarzyszyły emocje. Dwa razy z moich oczu popłynęły łzy – raz w trakcie czytania w miejscu publicznym, ale nie potrafiłam opanować emocji czytając o wizycie Dominiki na grobie Dzieci Nienarodzonych.
Książkę, mimo dość sporej objętości i drobnego druku, czyta się jednym tchem. To przepiękna powieść dla kobiet, napisana dobrym, prostym stylem. Lektura jest podzielona na cztery części, a każda z nich nosi nazwę innej pory roku – podobnie jak typy urody czterech bohaterek. A ich samych nie sposób nie polubić. Owszem mają swoje wady, ale i pokłady dobroci w zranionych tak mocno sercach. Ta książka ma swoje przesłanie – autorka zadedykowała ją użytkowniczkom jednego z portali, które przeszły to, co Kapibara75, Pis-Anka czy kotusiek (to nicki internetowe).
Monika Orłowska pokazuje, jak wiele muszą znieść niedoszłe mamy, jak boli przedmiotowe traktowanie w szpitalu, jak mogą ranić słowa i gesty najbliższej rodziny, jak brakuje grobu utraconego Maleństwa. Myślę, że autorka chciała uczulić swoich Czytelników na owe problemy. Bo cóż, kwestia poronienia to jeszcze w pewnym sensie temat tabu, pełen niedomówień w naszym społeczeństwie.
Nie można przeczytać tej powieści bez wzruszenia, nie sposób nie docenić siły przyjaźni, jaka połączyła te kobiety i która pozwoliła im powrócić do życia na nowo, choć pewnie żadna z nich nigdy nie zapomni o tym Dzieciątku, któremu nie dane się było urodzić.
Niezwykła i niezapomniana lektura.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 217
- 197
- 36
- 10
- 8
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
Opinia
Na forum dla przyszłych matek wirtualnie spotykają się kobiety, które połączyła wspólna tragedia-poronienie.t worzą wątek, który staje się dla nich przestrzenią sacrum, miejscem, gdzie mogą się wyżalić, wygadać i wyrzucić z siebie wszystko, co nie pozwala wrócić do normalnego życia. W swojej małej grupie wsparcia czują, że są rozumiane. Nie znają się osobiście, ale są dla siebie znacznie większym oparciem, niż ich życiowi partnerzy.
Każda z tych kobiet jest inna, każda historia jest niepowtarzalna. Anna to zachowawcza katoliczka, Dominika-niezależna tłumaczka języka hiszpańskiego, Mariola-nieco infantylna, lecz sympatyczna młoda mężatka, Ewa zbuntowana młoda dziewczyna. Łączy je wszystkie to samo poronienie i pragnienie zostania mamą czy to w przyszłości czy już teraz oraz wypełnienia przytłaczającej ciszy pod sercem...
To, co medycyna nazywa poronieniem, porodem przedwczesnym albo też niepowodzeniem położniczym, dla większości rodziców jest śmiercią dziecka, na które czekali. Mimo wielu apeli i różnych akcji wciąż brakuje dla tej śmierci zrozumienia i szacunku.
Książka przesycona emocjami, ciekawa, wciągająca. I co najważniejsze nie jest skierowana tylko i wyłącznie do kobiet, które również przeżyły w swoim życiu taką tragedię jaką jest poronienie. I związane z tym wszelkie inne problemy natury fizycznej jak i najtrudniejsze do pokonania natury psychicznej. Kolejnym problemem związanym z poronieniem jest to jak taka kobieta jest traktowana przez lekarzy i pielęgniarki w szpitalu. Często słyszy się o przypadkach gdzie kobieta po poronieniu lub też przed jego farmakologicznym wywołaniem leży na sali w otoczeniu szczęśliwych przyszłych mam. Nie należy tutaj też zapomnieć o służbie zdrowia, która to traktuje sam płód jako „zarodek” który nie miał szans przeżycia czy też „resztka” do usunięcia. Po takim traumatycznym pobycie w szpitalu kobieta wychodzi stamtąd z mieszanymi uczuciami, że dziecko było, lecz tak naprawdę go nie było. Bo jakby nie było terminologia medyczna jest bezlitosna. Książka posiada również pozytywny aspekt, jak to mówią po deszczu często przychodzi słońce, w tym przypadku po poronieniu często pojawia się długo oczekiwana kolejna ciąża i zdrowe dziecko.
By opisać tematykę poronień posilałam się stronami zajmującymi się tą trudną tematyką. Na jednej z nich znalazłam informację o której również była mowa w książce, a bez książki o czymś takim bym na pewno nie wiedziała jest dzień dziecka utraconego.
Idea Dnia Dziecka Utraconego:
Idea Dnia Dziecka Utraconego oraz przeżywania października jako miesiąca pamięci dzieci zmarłych narodziła się w Stanach Zjednoczonych. Robyn Bear, doświadczywszy sześć razy tragedii poronienia (jedno z jej dzieci zmarło właśnie 15 października), doszła do wniosku, że zarówno rodzice, jak i rodzeństwo, dziadkowie czy dalsza rodzina, potrzebują dnia, który będzie poświęcony pamięci zmarłych dzieci. Kobieta, tracąc kolejne ciąże, nie otrzymała wsparcia ani od pracowników szpitala, ani od najbliższych. Tym trudniej było jej pogodzić się z tym, co się stało. Pomysłem stworzenia dnia pamięci podzieliła się z koleżanką - Lisą Brown. Ona również doświadczyła dramatu poronienia. Razem postanowiły przeciwstawić się wszystkim, którzy radzili żyć, jak gdyby nigdy nic. „Nie, życie nie idzie dalej, straciłam dziecko. Synek był dla mnie ważny i nigdy go nie zapomnę” - powiedziała L. Brown po kolejnym poronieniu w 17 tygodniu ciąży. Lisa i Robyn zaczęły tworzyć grupy wsparcia i doprowadziły do tego, że 15 października został przez Kongres Stanów Zjednoczonych uznany za Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych.
W Polsce Dzień Dziecka Utraconego po raz pierwszy obchodzono w 2004 r. Z roku na rok coraz więcej rodziców bierze udział w Mszach św. oraz różnego rodzaju publicznych akcjach poświęconych zmarłym dzieciom. Pragną przez to powiedzieć, że doświadczyli ogromnej straty i nie chcą udawać, iż nic się nie stało. Że to, co się wydarzyło, zmieniło ich życie i wcale nie chcą o tym zapominać.
Utrata dziecka w wyniku poronienia jest jednym z najtrudniejszych momentów w życiu kobiety. Zwykle zdarza się w sytuacji, gdy nie jesteśmy na to przygotowani. A po prawdzie mało kiedy jesteśmy na to przygotowani. Zresztą trudno w ogóle się na to przygotować. Czasem sprawy tak świetnie zaplanowane i ułożone w głowie, nawet na długo wcześniej, a cała ciąża i to, co po niej, nagle wymykają się zupełnie spod kontroli. Wszystko ulega zmianie, a plany zawaleniu. W momencie dowiedzenia się o ciąży zaczyna się wyobrażanie sobie jej przebieg, planowanie szczegółów, aż do szczęśliwego rozwiązania. Wydaje nam się, że jesteśmy teraz paniami nie tylko swojego życia, ale także życia dziecka. Dlatego poronienie powoduje, że kobieta często jest w niewyobrażalnym szoku. Dodatkowo bardzo trudno odnaleźć jakikolwiek sens tego, co się dzieje. Towarzyszą temu liczne pytania i obwinianie siebie: dlaczego mnie to spotkało? Co zrobiłam źle? I znów, dlaczego? A jak widać nie ma jednoznacznych przyczyn takiego stanu rzeczy.
Jak dowodzą badania, to aż 75% wszystkich poronień ma miejsce w pierwszym trymestrze ciąży, czyli przed upływem 12. tygodnia. Największą grupę, bo ponad 60% stanowią poronienia wynikające z nieprawidłowości w budowie i rozwoju zarodka.
Poronienia można wyróżnić na takie dwa typu:
- wczesne - jednoczasowe - dochodzi do nich w pierwszym trymestrze ciąży. Na tym etapie ciąży jajo płodowe stanowi dość jednolitą, pokrytą kosmkami masę. W chwili poronienia bez problemu oddziela się od błony śluzowej macicy i najczęściej jest wydalane przez organizm w całości. Ponieważ zarodek znajduje się w nienaruszonym worku owodniowym ten rodzaj poronienia nazywany jest poronieniem zupełnym i objawia się zewnętrznym krwawieniem.
- późne - dwuczasowe - do utraty dziecka dochodzi pomiędzy początkiem drugiego, a trzeciego trymestru ciąży. W okresie tym łożysko jest już w pełni wykształcone, a poronienie przebiega dwuetapowo. Zaczyna się od skurczy po których następuje pęknięcie pęcherza owodniowego, rozwarcie szyjki macicy, a następnie wydalenie przez organizm płodu i łożyska.
Na forum dla przyszłych matek wirtualnie spotykają się kobiety, które połączyła wspólna tragedia-poronienie.t worzą wątek, który staje się dla nich przestrzenią sacrum, miejscem, gdzie mogą się wyżalić, wygadać i wyrzucić z siebie wszystko, co nie pozwala wrócić do normalnego życia. W swojej małej grupie wsparcia czują, że są rozumiane. Nie znają się osobiście, ale są dla...
więcej Pokaż mimo to