Enklawa

Okładka książki Enklawa
Ann Aguirre Wydawnictwo: Amber Cykl: Enklawa (tom 1) fantasy, science fiction
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Enklawa (tom 1)
Tytuł oryginału:
Enclave
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2011-10-18
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-18
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324140596
Tłumacz:
Joanna Nałęcz
Tagi:
dystopia postapokalipsa

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Niewiarygodna postapokalipsa



162 0 38

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
1005 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
6
4

Na półkach: ,

Jeśli ktoś czytał mój profil, to wie, że jestem homo. Pewnego dnia moja druga połówka zakupiła mi tę oto książkę. Miałam już na parapecie dwie części Metro, na okładce Enklawy napis "Znajdziecie tu wszystko, co najlepsze w bestsellerach Metro 2033 i Igrzyska śmierci", więc czemu by nie kupić. Szczególnie że księgarnia akurat zrobiła sporą przecenę.

Niektórzy mówią, że związki homoseksualne są nietrwałe.

To nieprawda. Nasz związek przetrwał pojawienie się "Enklawy" w naszym domu.

Recenzja zawiera dużo spoilerów. Jeśli nie chcesz sobie niszczyć zabawy - nie czytaj.

Zacznijmy może od okładki i ogólnego wyglądu książki. Początek nie zapowiada nic złego. Pomijam sporą cenę detaliczną, wszystkie książki są drogie. Z przodu skrzyżowane dwa miecze bez rękojeści, tytuł, nazwisko autorki, szponiasta dłoń jakiegoś potworka w prawym dolnym rogu. Z tyłu przedstawiona jest ta sama kratka co z przodu, ale bez broni oraz tytułu książki wraz z nazwiskiem. Potworek wyciąga dłoń ze środka, po kratce spływają kropelki krwi. Z początku wygląda to bardziej jak okładka jakiejś książki... fantasy. Miecze, czcionka... czyżby postapokalipsa w średniowieczu? Tak czy siak, okładka wygląda ładnie. Wyglądałaby naprawdę nieźle jako np. plakat.

Tekst na okładce głosi "Znajdziecie tu wszystko, co najlepsze w bestsellerach Metro 2033 i Igrzyska śmierci.". Nie wiem, czy to miał być jakiś chwyt marketingowy, czy może jakiś żart. Myślę, że po prostu wzięli pierwszą lepszą recenzję z Amazona, wycięli fragment, który zawiera porównanie do jakichś dobrych książek i wrzucili na okładkę. Igrzysk śmierci nie czytałam, czytałam za to Metro 2033. Jeśli chodzi o Igrzyska... miłość jakaś jest, więc Igrzyska można uznać za zaliczone. A Metro... z Metro 2033 to jest jedynie wredna zrzynka. O tym później. Jeśli zamierzasz kupić tę książkę tylko ze względu na to, że oczekujesz czegoś w stylu Metro, to tutaj nie masz czego szukać. Rozważania, filozofowanie przy wódce, zwroty akcji - nie tutaj.

Z zewnątrz prezentuje się nieźle. A jak jest wewnątrz?

Narzekanie czas zacząć...

Zacznijmy od założeń świata. Było... coś. Serio. Nie wiadomo jak doszło do tego, że ludzie są zmuszeni do mieszkania w tytułowych "Enklawach". Po prostu coś było, jakaś wojna, jakaś apokalipsa, nie interesować się. Z tego, co wiem, co nieco na ten temat jest napisane w innej książce tej samej autorki. Ludzie mieszkają pod ziemią, w Enklawach. Tutaj też pojawia się zrzynka z Metro 2033 - Mimo iż nie jest powiedziane wprost, gdzie mieszkają ludzie, to niektóre fragmenty wskazują na to, że akcja dzieje się w... metrze.

Enklawy znajdują się prawdopodobnie na stacjach, lecz to też nie jest powiedziane wprost. W ogóle... nic tu nie jest powiedziane wprost. Gdzie są enklawy, czym są te całe podziemia, co doprowadziło do takiego stanu rzeczy. Założenia fabuły rozsypują się już na samym początku, a niewiedza o świecie otaczającym bohaterów zwyczajnie denerwuje. W Enklawie nie masz imienia. Mówią do ciebie po numerze. Dopiero gdy osiągniesz 15 lat, rozstawiają przed tobą jakieś klamoty, nacinają ci ramię, i ten przedmiot, na który spłynie krew, staje się twoim imieniem. Stąd takie imiona jak Naparstek, Kamień, Karo. To trochę dziecinne, ale na samą myśl o tym, że ktoś mógłby nazywać się np. Nocnik, poprawiał mi się humor. W Enklawie prawie nikt nie żyje dłużej niż te 20 lat. Robią ci wielką imprezę, nadają imię, a po 5 latach umierasz. Autorka jednak nie powiedziała dlaczego. Jakaś choroba? Może tych, co skończyli 20 lat wysyła się wgłąb tuneli na pewną śmierć? Nie interesuj się, czytaj.

Całą Enklawą rządzi starszyzna, która składa się z kilku osób. Dowodzą oni wszystkimi, robią, co chcą. Mimo iż zbliżają się do tych 20 lat (Być może nawet są starsi) popełniają głupie decyzje. Chyba najlepszym przykładem jest to, że gdy jedna z enklaw została zmasakrowana przez "Dzikich", starszyzna ma to gdzieś. Niby wielu mieszkańcom nie podoba się to, jak postępuje starszyzna, ale nawet nie myślą o tym, by ich obalić. Bawią się w jakieś konspiracje, zamiast zaatakować trójkę idiotów i przejąć władzę.

Jednak to nie wszystko. Podczas gdy w metrze wszyscy męczą się, walcząc z Dzikimi, szukając pożywienia, na powierzchni da się normalnie żyć. Mimo to starszyzna opowiada wszystkim bajki, że na powierzchni jest tylko śmierć. Czemu? Po co? Jaki w tym sens?

Żeby nie było zbyt negatywnie... w "Enklawie" nie ma broni palnej. Ludzie żyją jak dzikusy, tańczą przy ognisku, robią jakieś przepychanki w świetle ognia. Walka odbywa się tu za pomocą noży, pałek, kijów. Nie przepadam za czymś takim, o wiele bardziej podoba mi się broń palna, nawet jeśli są to np. muszkiety. Doceniam jednak niecodzienny pomysł. Z czasem, gdy bohaterowie wychodzą na powierzchnię, głupot jest jakby mniej. Krótko mówiąc - świat jest. Pełen idiotyzmów, głupot, braku logiki, ale jakiś jest. Przynajmniej to.

Teraz o bohaterach. Główna bohaterka, Karo jest zwyczajnie... irytująca. W pewnym momencie zabujała się w swoim koledze, Cieniu, i teraz każda inna dziewczyna, co z nim gada jest potencjalną rywalką w walce o serce biedaka. Przyjaciółka Cienia chce z nim dłużej pogadać? Pewnie chce chłopaka zabrać, wredna małpa! Karo też wie bardzo mało o otaczającym ją świecie. Rozumiem, narracja pierwszoosobowa, narrator nie jest wszechwiedzący, ale jest to zwyczajnie wkurzające. Także sam Cień nie jest jakimś interesującym bohaterem. Szczerze mówiąc, to nie pamiętam zbytnio jak się zachowywał, co robił. Był jednak o wiele ciekawszy od Karo. W późniejszej części dołącza do nich Tegan, a jeszcze później - Stalker. Tegan jest według mnie chyba najciekawszą postacią z tej książki. W porównaniu do Karo i Cienia nie darzyła Stalkera zaufaniem, głównie dlatego, że była niewolnicą jego, i jego gangu. W porównaniu do reszty ma jakiś charakter, własne zdanie. Stalker to taki stereotypowy bad boy. Dzikus, potrafi się lać, miał swój gang, "Wilki" (O ile grupę dzieciaków wyjących do księżyca można nazwać gangsterami), z czasem pokazuje swoją dobrą stronę. Wtedy też pojawia się trójkąt romantyczny. Karo kochała Cienia, ale Stalker nauczył ją lepiej walczyć i do niej ładnie mówił, zabujał się w niej... wiadomo, stereotypowy trójkąt, dziewczyna nie może wybrać między dwoma chłopakami, dwóch chłopaków zabujało się w jednej dziewczynie, dwuznaczne sytuacje. Bohaterowie to w sumie grupa płaskich kartonów, na których ktoś napisał parę cech, którymi postać ma się odznaczać. Jedynie Tegan jest z odrobinę wypukłego kartonu, jest lepiej wycięta, bo w porównaniu do reszty przejawia odrobinę inteligencji.

Teraz język. Jest on bardzo... prosty. Chyba najbardziej denerwowało użycie słowa "mięso". Mięso było słowem uniwersalnym, którego można było użyć w stosunku do martwego mutanta, pieczącego się nad ogniskiem... mięsa, lub zwierzaka w sidłach. Rozumiem, że to tak jak w grach RPG, zwierzaka się zabija, wypada mięso? Opisy są. Czasem ciekawe, czasem beznadziejne. Opisy walk głównie polegają na tym, że Cień i Karo stają do siebie plecami niczym bohaterowie Army of Two, i osłaniają się nawzajem. Rachu ciachu, i po strachu. Walki można opisać w jednym zdaniu - Cień/Stalker i Karo stają do siebie plecami, i tańczą swoimi sztyletami, po czym wygrywają, bo mają mięso w brzuchu. Ogólnie język jest niezwykle prosty, co w połączeniu ze średniej wielkości czcionką sprawia, że książkę tę można skończyć bardzo szybko.

Inne głupoty, które trudno mi zrozumieć:
- Tegan od początku nie darzyła Stalkera zaufaniem, wręcz się go bała. Karo jednak nie mogła pozwolić na to, by członkowie grupy sobie nie ufali. Zażądała, by Tegan i Stalker sobie przebaczyli. Problem w tym, że chłopak nie miał czego wybaczać dla dziewczyny, a z paru fragmentów wywnioskowałam, że Tegan była przez gangsterów Stalkera... gwałcona. Wielokrotnie. "No, zgwałcili cię wiele razy, no to podajcie sobie rękę na zgodę i powiedzcie ładnie "przepraszam"."
- Gdy dawna przyjaciółka Cienia, Pearl, zostaje zjedzona przez Dzikiego, Cień mówi coś w stylu, że to jego wina, a później wszystko wraca do normy, ignoruje jej śmierć, już o niej prawie nie wspomina.
- Chyba najbardziej epicki tekst w całej książce - "Jest tam kto? Widziałem dym. Jeśli nie ma macie złych zamiarów, odezwijcie się. A jeśli macie, ruszam stąd, cobyście mnie nie dogonili"
Nie ma to, jak poinformować potencjalnych agresorów o tym, że zamierzamy uciekać, jeśli mają złe zamiary.

No i dochodzimy do końca recenzji. Czy książka mi się spodobała? Z recenzji można wywnioskować, że niezbyt. Dla mnie była jednak po prostu czymś, co można przeczytać, a później o tym zapomnieć. Jak chce się przeczytać cokolwiek, nie ma się niczego do roboty, to można śmiało kupić, ale najlepiej trafić na jakąś przecenę, bo 32,90 to moim zdaniem troszkę dużo. Moim zdaniem na niekorzyść tej książki podziałało to, że to książka... młodzieżowa. Według mnie postapokalipsa średnio idzie w parze z prostą, zrozumiałą dla nastolatków narracją. Dla fanów postapokalipsy nie polecam, bo niektóre głupoty potrafią doprowadzić do gorączki, dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z postapokalipsą też nie, bo jest duża szansa, że "Enklawa" ich odrzuci od tego gatunku. Najlepszym adresatem wydaje mi się właśnie młodzież. Być może młodsze osoby podejdą do tej książki o wiele cieplej.

Jeśli ktoś czytał mój profil, to wie, że jestem homo. Pewnego dnia moja druga połówka zakupiła mi tę oto książkę. Miałam już na parapecie dwie części Metro, na okładce Enklawy napis "Znajdziecie tu wszystko, co najlepsze w bestsellerach Metro 2033 i Igrzyska śmierci", więc czemu by nie kupić. Szczególnie że księgarnia akurat zrobiła sporą przecenę.

Niektórzy mówią, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 288
  • Chcę przeczytać
    957
  • Posiadam
    361
  • Ulubione
    92
  • Fantastyka
    28
  • 2014
    25
  • Chcę w prezencie
    21
  • Z biblioteki
    21
  • 2012
    20
  • Teraz czytam
    18

Cytaty

Więcej
Ann Aguirre Enklawa Zobacz więcej
Ann Aguirre Enklawa Zobacz więcej
Ann Aguirre Enklawa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także