Gdy nie nadejdzie jutro

Okładka książki Gdy nie nadejdzie jutro
Paweł Skawiński Wydawnictwo: Dobra Literatura reportaż
215 str. 3 godz. 35 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Dobra Literatura
Data wydania:
2011-09-12
Data 1. wyd. pol.:
2011-09-12
Liczba stron:
215
Czas czytania
3 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-933290-0-7
Tagi:
Indie Nepal prowincja reportaż
Średnia ocen

                6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Podhale oraz Orawa, Spisz i Pieniny Przewodnik dla dużych i małych Barbara Gawryluk, Aleksandra Krzanowska, Paweł Skawiński
Ocena 9,0
Podhale oraz O... Barbara Gawryluk, A...
Okładka książki Tatry. Przewodnik dla dużych i małych Barbara Gawryluk, Adam Pękalski, Paweł Skawiński
Ocena 8,7
Tatry. Przewod... Barbara Gawryluk, A...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
108 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
567
443

Na półkach: , ,

To maleńka książeczka, którą szybko połknęłam, w przerwie między wielgachnym tomiskiem Mahabharaty Krishny Sharmy, Naipaulem, Panukiem i afrykańską literaturą. Reportaże to coś, co czytam ze szczególną pasją. A w dodatku reportaże z pobytu w Indiach. I tak jest z tą książką.

Już w pierwszych słowach swojej opowieści, autor stał mi się bliski. "Wyszedłem z terminalu bombajskiego lotniska Shivaji ubrany w buty treningowe i gruby polar". Natychmiast wróciłam do naszych doświadczeń. Luty,ubrani w sposób dostosowany do zimy w Warszawie i Wiedniu, wkraczając w upał Bombaju, zastanawialiśmy się, co zrobić z zimowym ubraniem. Bez sensu targaliśmy je potem przez miesiąc w plecakach po Keralach i Karnatakach.
Ciekawi mnie jednak też to, jak Skawiński pisze o postrzeganiu Indii. Cytując Marka Twaina "To są Indie! Kraina marzeń i romansu, bajecznego bogactwa i niewiarygodnej biedy, dżinów i gigantów, i lamp Aladyna, tygrysów,słoni, kraj setek narodów i setek języków, tysięcy religii i dwóch milionów bogów, kolebka ludzkości, miejsce narodzin ludzkiej mowy, matka historii, babka legend, prababka tradycji". I komentując jego słowa jako orientalizm krytykowany przez Edwarda Saida "Od czasów Homera każdy Europejczyk cokolwiek by powiedział o Oriencie, będzie to rasistowskie, imperialistyczne i prawie kompletnie etnocentryczne". Jak tego uniknąć?


Doświadczenie Indii Skawińskiego wyrasta początkowo z jego pracy w Pune. Nie byłam w tym oddalonym zaledwie o sto kilometrów od Bombaju mieście. Żałuję, bo nas tam zapraszali przypadkowo poznani w pociągu Indusi. P.S. opowiada w swej książce – o skojarzonym przeze mnie z "Kal Ho Naa Ho" - "Gdyby jutra nie było" – mało optymistycznym tytułem – już w pierwszym rozdziale o czternastoletniej Andżu znalezionej przez organizację pozarządową w burdelach bombajskiej Kamathipury. Dziewczynka została przez ojca sprzedana do pracy na służącą. Odzyskana powróciła do rodzinnego domu w Gorakhpur w Uttar Pradesh, już niedaleko granicy z Nepalem. Jej dom zostaje objęty pomocą organizacji.
Kamathipura, dzielnica bombajska powstała na terenach wydartych morzu przez Brytyjczyków. W XVIII wieku połączyli oni groblami siedem bombajskich wysp, osuszając bagna. To oni właśnie utworzyli w Kamathipurze pierwszą dzielnice czerwonych latarni. Brytyjczycy opuścili Indie w 1947, burdele Kamathipury pozostały. Tu trafiają sprzedawane dziewczynki, tu przebierają się za klientów poszukujący je pracownicy organizacji pozarządowych.
Jak zawsze wspominając Bombaj, chciwie szukam szczegółów o nim. Cytat z Salmana Rushdiego - też Bombajczyka - "prawdziwy Bombaj mówi minimum sześcioma językami, żadnym poprawnie". Garść informacji: codziennie rano sześć milionów mieszkańców rusza kolejką do pracy na południe miasta; Bombaj tworzy jedną czwartą produkcji Indii, czterdzieści procent handlu międzynarodowego, ponad połowa statków przepływa przez jego port.
Pisząc o Pune, PS wspomina o świetnych uczelniach, przemyśle motoryzacyjnym, drugim – po Bangalore - centrum informatycznym Indii, ale i o tym, że połowa z jego mieszkańców mieszka w slumsach.

Rozdział "GDYBY NIE NADEJDZIE JUTRO" poświęcono kobietom pracującym na wysypiskach śmierci, utworzonemu w 1993 roku związkowi zawodowemu zbieraczy odpadów, ich walce o swoje prawa, o wzrost bezpieczeństwa w trudzie segregowania odpadów, o wzajemną pomoc w przypadkach przemocy rodzinnej, pożyczaniu sobie w ramach związku pieniędzy.
PS pisze o Indiach z perspektywy kogoś, kto tam pożył, popracował. Zazdroszczę mu tej perspektywy. Ja mam doświadczenie zaledwie miesiąca podróży. Pewnie to, co poraża, intryguje w czas podróży, na co dzień może stać się udręką. PS pisze:
"Pobyt w tym kraju może się okazać zbyt dużym szokiem – wszystko dzieje się tu zbyt prędko, jest za kolorowo, za ciepło, za brudno, zawsze ekstremalnie". Zastanawiam się, na ile mnie zdążyło dotknąć to, o czym pisze PS: "Człowiek ku swojemu przerażeniu odkrywa w sobie rasistę",europocentyka patrzącego na Indie z zachodniej perspektywy.

W rozdziale "CUD, JAKIM SĄ INDIE" o niezwykłej przedsiębiorczości Indusów, o nakładających się kulturach w Indiach i o wzroście – ostatnio - wpływów skrajnego hinduizmu, prześladującego z muzułmanów, chrześcijan i zwalczającego wpływy zachodnie, o rządach Nehru, jego córki Indiry Gandhi i współcześnie wpływie na rządy jej synowej Soni Gandhi.

W rozdziale "KONIEC RAJU" –o Ladakh, miejscu gdzie praktykowany jest buddyzm tybetański, zniszczony przez Chińczyków w Tybecie. PS pisze o zmianach, jakim Ladakh poddany jest z powodu turystyki – kiedyś jedno samobójstwo na dekadę, teraz co miesiąc.

Rozdział "WRÓG PUBLICZNY NR JEDEN" poświęcono Arundhati Roy z Kerali, nienawidzonej za kontrowersyjne poglądy – poruszenie tematyki podziałów kastowych w nagrodzonej Bookerem książce "Bóg rzeczy małych", zaangażowanie w protest przeciwko budowie tam na rzece Narmada i związanemu z tym wysiedlaniem adiwasi z ich ziem, pokazywanie, że za ruchem naksalitów, zwalczanych przez indyjską policję, partyzantów leśnych stoi krzywda społeczna wydziedziczonych, niebronionych, opowiedzenie się za prawami bojowników kaszmirskich do swojej walki o wolność, także od przynależności do Indii –"Kaszmir nie jest integralną częścią Indii" - ArundhatiRoy. W tym rozdziale PS przedstawia też początki i rozwój ruchu naksalitów, aktualnie stanowiących wielki problem wewnętrzny Indii, nazywany przez niektórych wojną domową w dżunglach Indii.

O Kaszmirze czytałam w "Śalimar klaun"Salmana Rushdiego, "Dom cudów" J. Hardy, "Bogini z tygrysem" S.Koul. PS pisze o nim w dwóch rozdziałach "Kaszmir, czyli zrób sobie terrorystę" i"Tajemnicze morderstwo w Shopian". Boli mnie poznawanie dramatu tego miejsca. Przedstawiając go PS pisze o początkach niezależności Indii, w cieniu Podziału, masakry między hindusami,sikhami i muzułmanami, exodusu milionów, potem wojen z powstałym w wyniku podziału Indii Pakistanem. O Kaszmir. Ruch wolnościowy w muzułmańskim Kaszmirze rządzonym przez hinduskiego maharadżę rozpoczął się od lat trzydziestych XX wieku, w latach czterdziestych rozwinął się pod wodzą Abdullaha, Hary Singh,hinduski władca Kaszmiru wolał kuratelę Indii niż ryzyko utraty władzy w dążącym do wolności Kaszmirze. Drugą przeszkodą dla wolnego Kaszmiru – oprócz interesów Indii – są interesy Pakistanu. Obecnie Kaszmir jest podzielony na dwie części - zajęty przez Pakistan Azad Kaszmir i dolina Kaszmiru ze stolicą w Śrinagarze. Pisząc o Kaszmirze PS pisze, ze coraz więcej wśród Kaszmirczyków męczenników w walce o wolny Kaszmir, coraz młodszych, nawet trzynastoletnich. W ciągu trzech miesięcy 2010 roku – sto osób zginęło w Kaszmirze, często w upozorowanych na potyczki egzekucjach dokonywanych przez armię indyjską na Kaszmirczykach. Jego rzeczywistości są : godzina policyjna, blokowanie SMS, używanie Facebooka w zwoływaniu demonstracji. Dziesiątki tysięcy ludzi umieszcza na Youtube filmiki pokazujące życie w Kaszmirze z protestami przeciw dziesiątkomtysięcy zaginionych w ciągu ostatnich dwudziestu lat, opowieściami o torturach w więzieniu, podtapianiu, rażeniu prądem, licznych pobiciach dziennikarzy, strzelaniu do protestujących tłumów,gwałtach na kaszmirskich kobietach, fałszowaniu wyborów,blokowaniu lokalnych gazet, kwadrans wieści lokalnych i reszta czasu w TV poświęcona patriotycznym indyjskim pieśniom. W Indiach poza Kaszmirem bojownicy kaszmirscy nazywani są terrorystami. Kaszmirczyków czyni się odpowiedzialnymi za zamachy bombowe, oskarża się o preferowanie Pakistanu a nie Indii – kibicowanie jemu np w rozgrywkach w krykieta.
Kaszmir nie jest jedynym miejscem w Indiach, gdzie słychać strzały i krew się leje. Oddzielności od Indii pragną też: Bihar, Jharkhand, Tamil Nadu, Asam.
W tysiąc 1948 roku Delhi poprosiło ONZ o rozstrzygnięcie z Pakistanem sporu o Kaszmir. ONZ zaproponowała referendum. Popierane przez Pakistan. Pominięte milczeniem przez Indie, spodziewające się przegranej. Czy w referendum możliwy byłby wybór między Indiami, Pakistanem, a upragnionym wolnym Kaszmirem? Na razie w Kaszmirze jeden indyjski żołnierz przypada na dziesięciu Kaszmirczyków. A w rejonie rośnie wpływ zorganizowanego przez Parveenę Ahangar, matkę zaginionego syna,

Stowarzyszenie Rodzin Zaginionych. Kaszmirskie kobiety przerywają milczenie. Być może zainspirowane duchem Lal Ded, Matki Lal, mistyczki, wyznawczyni Śiwy, a jednocześnie świętej w oczach szyitów, poetki urodzonej w 1320roku. Lal Ded wydano za maż jako dwunastolatkę. Dręczona przez teściową, głodzona, uciekła, wybierając życie w odosobnieniu. Chodziła naga, z rozwianym włosem, od wioski do wioski. Nauczając. Gdy oburzeni jej wyglądem ludzie jej złorzeczyli, przewiesiła przez ramiona dwa szale. W reakcji na każdy atak zawiązywała supełek na jednym szalu. Gdy ktoś okazywał jej szacunek, zaznaczała to węzełkiem na drugim szalu. Potem zważyła oba szale pokazując, że i złorzeczenia i błogosławieństwa ważą tyle samo. Ważniejsze od nich jest, co sam myślisz o sobie.
Kolejne rozdziały dotyczą już Nepalu – "MATKA OD KRWI" - o odprawianym co pięć lat świecie ku czci Gadhamai podczas którego zabija się dziesiątki tysięcy zwierząt.-i "Kumari" – o żywej bogini, na która wybiera się dziewczynkę, pozostającą w tej roli do czasu pierwszej menstruacji. W Indiach krwawe ofiary ze zwierząt są w nie zgodzie z konstytucją, ale ścisły zakaz obejmuje tylko kilka stanów.
"MARZYCIELE BEZ GRANIC" to rozdział o tych, którzy próbują zmieniać Nepal ratując dzieci od prostytucji i nałogów. O udziale w tym ludzi z Zachodu, o obietnicach bez pokrycia. O nadziejach wciąż odnawianych.
W epilogu P.S. omawia bandh – hartal– strajk, protesty np za separacją poszczególnych stanów od Indii, na Goa przeciwko dofinansowywaniu angielskojęzycznych szkół Z powodu głodu po powodzi i milionach ton żywności ulegającej zepsuciu. Ogromnym problemem są też samobójstwa zadłużonych chłopów – 200 tysięcy od 1997 roku. To ci, których omija cud gospodarczych zmian w Indiach, z którego korzysta zaledwie50milionów. Myśląc o protestach indyjskich trudno zapomnieć o głodówkach Gandhiego.
P. Skawińskiemu wdzięczna też jestem za spis literatury. Niektóre z tych książek już przeczytałam, ale niemniej jest z czego wybrać sobie kolejne pozycje do zamówienia i przeczytania. Np Amartya Sen "Rozwój i wolność".
CYTATY:

"Turysta jako kolonizator" - wg Heleny Nordberg- Hodge


S.K. Patil o Nehru:
"Premier Nehru jest jak wielkie rzewo banianowe. Daje schronienie, ale nic pod nim nie rośnie"
"Brytyjczycy uciekli z Indii, bonie mogli już zdzierżyć codziennego morderstwa popełnianego na ich języku" ex-premier Vaypajee

Arundhati Roy na temat sporu o rozebrany przez radykalnych hindus meczet Babri w Ajodhja, rzekomo postawiony na miejscu narodzin boga Ramy:
"Nawet jeśli pod każdym meczetem w Indiach byłaby hinduska świątynia, to co jest pod nimi? Może następna indyjska świątynia lub kolejny bóg. Może buddyjska stupa. A prawdopodobnie świątynia któregoś z tutejszych pierwotnych ludów. Historia nie zaczęła się od hinduizmu savarny – radykalnego. Jak głęboko mamy kopać?

angielskie powiedzenie:
"Daj Indusowi skrawek chodnika, a zbuduje tam imperium"

Arundhati Roy o swoim stanie, który od 50-ch lat wybiera rząd komunistów:
"Kerala jest domem czterech religii: hinduizmu, islamu, chrześcijaństwa i marksizmu"

W 1948 Nehru do ludzi z wioski, która miała zniknąć z powodu budowy tamy
"Jeśli macie cierpieć, cierpcie za kraj"

Kopiuję tu moją opinię z blogu valley-of-dance.blog i z mojej strony nietylkoindie.pl (tam z ilustracjami)

To maleńka książeczka, którą szybko połknęłam, w przerwie między wielgachnym tomiskiem Mahabharaty Krishny Sharmy, Naipaulem, Panukiem i afrykańską literaturą. Reportaże to coś, co czytam ze szczególną pasją. A w dodatku reportaże z pobytu w Indiach. I tak jest z tą książką.

Już w pierwszych słowach swojej opowieści, autor stał mi się bliski. "Wyszedłem z terminalu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    177
  • Przeczytane
    127
  • Posiadam
    35
  • Indie
    8
  • Reportaż
    6
  • 2015
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Teraz czytam
    3
  • E-book
    3
  • 2012
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gdy nie nadejdzie jutro


Podobne książki

Przeczytaj także