Pierwszym przeczytanym opowiadaniem jakie skutecznie łączyło wojny nam współczesne, i nasz świat zarazem, z fantastyką był "Thor spotyka Kapitana Amerykę" David'a Brin'a i nie ukrywam, że na taką ucztę się nastawiłem, tym bardziej, że kilka lat temu pojawił się tom opowiadań "Deszcze niespokojne" utrzymany właśnie w takiej konwencji.

Tom otwiera opowiadanie p. A. Brzezińskiej, na pierwszy rzut oka pasujące tutaj jak przysłowiowa pięść do nosa, ot rozterki panienki z dobrego domu na tle apokaliptycznej wojny, ot ktoś stłukł szybkę w szklarni i różyczka się dziwuje, że chłodno. Jednak po głębszym przemyśleniu dochodzi się do wniosku, że tak musi wyglądać wojna, a może nawet i apokalipsa z punktu widzenia kogoś zbyt słabego by walczyć i zbyt silnego by umrzeć, jak "Pianista" spoglądający z okna swej kryjówki na zagładę Warszawskiego Getta.

Ciąg dalszy recenzji: http://phw.org.pl/biblioteka-historyczno-wojskowa/pimiennictwo-historyczno-wojskowe/ksiki/recenzje/287-ksiega-wojny.html

Pierwszym przeczytanym opowiadaniem jakie skutecznie łączyło wojny nam współczesne, i nasz świat zarazem, z fantastyką był "Thor spotyka Kapitana Amerykę" David'a Brin'a i nie ukrywam, że na taką ucztę się nastawiłem, tym bardziej, że kilka lat temu pojawił się tom opowiadań "Deszcze niespokojne" utrzymany właśnie w takiej konwencji.

Tom otwiera opowiadanie p. A....