-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "zdrada" [559]
[ + Dodaj cytat]Trzeba nam roztac się moja córko, rzekła podając jej rękę - niebezpieczeństwo w jakim cię zostawiam, sprawia, iż tym ciężej jest mi porzucić cię w chwili, gdy mnie potrzebujesz. Żywisz skłonność do pana de Namoursd; nie żądam, abyś mi się przyznawała do tego: nie jestem już zdolna korzystać z twojej szczerości, aby tobą pokierować. Od dawna już dostrzegłam tę skłonność, ale nie chciałam ci o niej mówić z obawy, byś jej nie spostrzegła sama. Znasz ją aż nadto obecnie; jesteś na skraju przepaści; trzeba wielkich wysiłków i wielkiej mocy, aby się zatrzymać. Pomyśl, co jesteś winna mężowi; pomyśl co jesteś winna samej sobie, i pomyśl, że możesz tracić ową dobrą sławę, którą zdobyłaś i której tyle pragnęłam dla ciebie. Miej siłę i odwagę moja córko, usuń się z dworu, skłoń męża, aby cię stąd zabrał; nie lękaj się powziąć zbyt twardych i trudnych postanowień, choćby się zdały tobie z początku najkokropniejsze; łagodniejsze będą w skutkach niż opłakane miłostki. Gdyby inne pobudki niż racje cnoty i obowiązku mogły cię skłonić do tego, czego opragnę, powiedziałabym ci, że jeżeli coś byłoby zdolne zmącić szczęście, jakiego się spodziewam schodząc z tego świata, to świadomość, że upadłaś jak inne kobiety, a jeśli to nieszczęście ma ci się zdarzyć, przyjmuje śmierć z radością aby nie być jego świadkiem.
- To musiało być dla pani strasznie upokarzające, żeby tak zostać przed ołtarzem. Cały świat się dowiedział, że on pani nie chce. - Milczała. - Mężczyzna, któremu pani ufa. Którego pani kocha. Całe tygodnie, może miesiące, oszukuje panią. Prawdopodobnie śmieje się za pani plecami. Taki człowiek nie zasługuje na kobietę taką jak pani. Ale pani i tak go kocha. A on sprawia pani tylko ból. /Z zimną krwią/
- A ty co?! - krzyczę. - Ty mnie możesz zdradzać?! Mężczyźni mogą skakać w bok, a kobiety nie?!
- Właśnie tak - mówi lodowato. - Jest to dobrze działający model, sprawdzony przez wiele stuleci. Rodzinne szczęście wszystkich poprzednich pokoleń opierało się właśnie na tym modelu, więc nie próbuj go, do cholery, zmieniać!
Na to nie mam słów. Przynajmniej porządnie trzaskam za sobą drzwiami.
Dziś czuję, ze wytrwam i zwyciężę. Przybyłem do bram prostoty - zadowalam się teraz widzeniem rzeczy takimi, jakie są. Sam zdobyłem wolność i użyczę jej innym. Ratunkiem moim będzie praca.
Wiem, że serce raz po raz zaboli, ale teraz, kiedy rozumiem ten ból w całej jego prawdzie, mogę nie zwracać na niego uwagi. Teraz, kiedy wiem, ze dotyczy tylko mnie, jakąś w końcu może mieć wartość? Koroną moją niech będzie cierpienie, które jest udziałem całej ludzkości.
Zbaw mnie, prawdo! Nigdy więcej nie pozwól mi tęsknić za fałszywym rajem złudzeń. Skoro muszę iść przez życie sam, niech przynajmniej stąpam twoją drogą. Niech werble prawdy prowadzą mnie do zwycięstwa.
Tylko z jednego powodu było mu przykro - żona znowu będzie uważała, że był u kochanki. Ale jak jej udowodnić, że nie ma żadnej kochanki. Stałej. A wszystkie swoje grzeszki ogranicza do zwykłych wczasowych romansików, drobnych podrywów w pracy i przypadkowych zawodowych prostytutek podczas delegacji... a i to przecież nie za rodzinne pieniądze. Dziewczyny opłacali i podsuwali klienci. Nie można przecież odmówić, obrażą się.
Być może po raz pierwszy w ciągu tego roku spędzonego z Margot wyraźnie sobie uświadomił Albinus, iż na jego życiu osiadła cienka, oślizgła warstewka ohydy. Teraz jednak los z olśniewającą wyrazistością dawał mu znaki, że pora się ocknąć; Albinus słyszał to gromkie wezwanie; rozumiał, jak niecodzienną ma szansę wznieść swoje życie na dawny poziom; z całą przytomnością rozpaczy zdawał też sobie sprawę, że gdyby w tym akurat momencie wrócił do żony, pojednanie, które w normalnych okolicznościach byłoby niemożliwe, dokonałoby się niemal samorzutnie.
Pewne wspomnienia z zeszłej nocy nie dawały mu spokoju: pamiętał, jak Paul nagle rzucił mu wilgotne, błagalne spojrzenie, a potem odwracając się, lekko go ścisnął za ramię. Pamiętał, jak przelotnie spostrzegł w lustrze oczy żony i ich rozdzierający wyraz - żałosny, zaszczuty, lecz mimo to z cieniem uśmiechu.
A kiedy Zeusowi wpadła w oko urocza Leda, przemienił się w łabędzia, żeby ją uwieść i przechytrzyć Herę. Co ciekawe, mimo iż Zeus nie miał ludzkiej postaci, Leda wzięła go na kochanka. Ta para rozpaczliwie potrzebowała terapii.
A wniosek taki: nie zagrodzisz niczym
Brzucha kobiety. Wiedz o tym, że wpuści
On i wypuści wszystkich nieprzyjaciół,
Wraz z taborami i w pełnym rynsztunku.