-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "trawa" [29]
[ + Dodaj cytat]
- Mamusiu, czy mogę dostać AIDS od trawy? - spytał zeszłego lata Layton.
— Nie — odrzekła doktor Clair. — Najwyżej tyfusu plamistego Gór Skalistych.
Grali w mankalę. Ja siedzialem na kanapie, pracując nad rysunkiem topograficznym.
— A trawa może dostać AIDS ode mnie? — spytał Layton.
— Nie — odpowiedziała doktor Clair.
Puk, puk, puk — robiły kulki, wpadając do drewnianych dołków.
- Miałaś kiedyś AIDS?
Dr Clair uniosła wzrok.
— Layton, o co chodzi z tym AIDS?
- Nie wiem - odrzekł Layton. — No ale nie chcę tego złapać. Angela Ashforth mówi, że to ciężka choroba i że ja pewnie to mam.
Dr Clair patrzyła na Laytona. Pionki do mankali wciąż tkwiły w jej dłoni.
— Jeżeli Angela Ashforth jeszcze raz ci coś takiego powie, to wyjaśnij jej, że sam stres spowodowany przez bycie małą dziewczynką w społeczeństwie, które obarcza małe dziewczynki niewspółmiernie wygórowanymi oczekiwaniami dotyczącymi spełnienia pewnych standardów fizycznych, emocjonalnych i ideologicznych - spośród których wiele jest niewłaściwych, niezdrowych i samoutrwalających się - w żaden sposób nieusprawiedliwia wyładowywania jej nieuzasadnionej nienawiści do samej siebie na takim miłym, grzecznym chłopcu jak ty, a tym bardziej nie jest powodem do twierdzenia, że masz AIDS.
— Chyba nie dam rady tego wszystkiego zapamiętać — powiedzial Layton.
— To w takim razie powiedz jej, że ma matkę z zapijaczonej białej hołoty z Butte.
— Dobrze — odrzekł Layton.
Puk, puk, puk — robiły kulki.
Wyglądał jak ktoś koszący trawnik, kto właśnie odkrył, że trawa założyła związek zawodowy.
Chciałbym, żebyś tu była, [...] żebyśmy poszli przed siebie, między wschodzące trawy i tysiącletnie kamienie. Mało co mówiąc, chyba o nieważnych drobiazgach, najwyżej.
Wiesz jutro możemy iść gdzie indziej. Knajpa nazywa się Śniadanie na Trawie, jest niedaleko. - Chcesz tam pić śniadanie? - Raczej Palić. W każdym razie: lepsze śniadanie na trawie, niż trawa na śniadanie
Tak więc leży sobie człowiek na trawie. Ale dlaczego akurat na trawie? No cóż, jeśli to komuś nie odpowiada, niech się położy na zakurzonej drodze, na cegłach, na kupie żelastwa czy sztucznych nawozów, na sękatych deskach w końcu.
- ... jest trochę kłująca. Jakby się chodziło po miękkich igłach.
A jej zapach przywodzi na myśl niedzielny poranek, gdy za oknami chodzi kosiarka, a ty zaciskasz powieki i udajesz, że wciąż daleko do świtu.
- Chyba pamiętam.
Oto, do czego prowadzi ciekawość. Możesz mieszkać na największym wysypisku świata, lecz dopóki nie zajrzysz pod spód, twoja trawa zawsze będzie zielona, a ogród bujny.
Historia ludzkiej intuicji i wrażliwości zatoczyła koło.Człowiek znów zaczął wsłuchiwać się w milczącą mowę traw.
Nigdzie trawa nie rośnie tak szybko jak na grobie nieznanego żołnierza.
Najmniejszy nawet kamyczek ma płeć, i źdźbło trawy, dlaczego więc właśnie ja miałbym się wstydzić za to, że pragnę pieprzyć się z zachodem słońca?