-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "suwerenność" [12]
[ + Dodaj cytat]Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…) Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną.
Jeśli wierzyć werdyktom językowym formuowanym przez wielkie narody europejskie, potężne państwa narodowe, nacjonalizm stał się dzisiaj raczej sprawą małych, słabych, zatroskanych o swą suwerenność ludów Europy. Tam, gdzie się odzywają, by bronić swych słusznych interesów i w często trudnym ekonomicznie, kulturowo czy językowo położeniu upierają się przy narodowej odrębności, tam wspólnota potęg często piętnuje je jako rzekomych nacjonalistów i wystawia im złą cenzurkę, stwierdzając, że narody owe nie przyswoiły sobie jeszcze nauk nowej Europy.
Raz napisała, że niektórzy uważają, iż nie potrafimy rządzić się sami, bo kilka razy próbowaliśmy i zawiedliśmy, jakby tym, którzy potrafią, udało się za pierwszym razem. To tak jakby powiedzieć, raczkującemu dziecku, które próbując chodzić, upadło na pupę, żeby już nie wstawało. Jakby przechodzący obok niego dorośli nigdy w życie nie raczkowali.
Suwerenność to władza wznoszenia się, w obojętności wobec śmierci, ponad prawami, które zapewniają zachowanie życia.
Według niektórych teorii suwerenności suwerenny może być tylko Bóg, a ściślej – ten, kto w świecie doczesnym uznawany jest za jego reprezentanta. Według innych suwerenny jest cesarz, książę lub lud, a dokładniej ci, którzy mogą identyfikować się z wolą ludu. Bez względu na różnice, chodzi wciąż o to samo pytanie, o przedmiot suwerenności, o zastosowanie pojęcia do konkretnego stanu rzeczy.
Krzyczenie o nieokreślonych interesach narodowych jest zwykłym maskowaniem braku pewności siebie i wcale nie jest to jedyny sposób na zdobycie prestiżu czy wyjątkowej pozycji we Wspólnocie”. Suwerenność daje nam status podmiotu, i to
niemałego, w globalnej pierwszej trzydziestce z około 200 państw członkowskich ONZ. Niech nam służy jako instrument do realizacji naszych interesów i aspiracji, a nie będzie zaklęciem, które miałoby uniemożliwiać nam zawieranie korzystnych umów.
Celnie ujął to Leszek Kołakowski. „Suwerenność […] nie polega na tym, by państwo mogło się nie liczyć z istnieniem, interesami i aspiracjami innych państw. W takim
sensie nie są suwerenne nawet Stany Zjednoczone. Państwo jest suwerenne nie przez brak faktycznych ograniczeń narzucanych przez innych ani przez – niewykonalną –
autarkię gospodarczą, ale przez to, że jakiekolwiek decyzje podejmuje, złe czy dobre, podejmuje je samo, również gdy wymusza je sytuacja albo [skłaniają je do tego] inni:
nawet państwo, które coś postanawia w wyniku groźby sąsiadów, nie traci przez to suwerenności, jest bowiem w jego mocy postanowić inaczej, choćby wbrew własnym
interesom”.
Pojęcie Korony (…) odnosiło się głównie do suwerenności całego kolektywnego ciała królestwa w taki sposób, że zachowanie integralności Korony stawało się sprawą ,,dotyczącą wszystkich’’. Godność różniła się jednak od Korony. Odnosiła się głównie do szczególnego charakteru urzędu królewskiego, do suwerenności przekazanej królowi przez lud i znajdującej się w samej osobie króla. Z pewnością nie wynikało z tego, że Godność królewska dotyczyła samego króla, a nie dotyczyła wszystkich. Ponieważ godność króla wraz z jego prerogatywami musiała być zachowana i respektowana w imię całego królestwa, Godność posiadała także naturę publiczną, a nie wyłącznie prywatną. (s 304, Rozdz. V).
Suwerenność to nie tylko tytuł prawny do zajmowanych terytoriów, to także zdolność do ich racjonalnego użytkowania i przekazywania następnym pokoleniom w nienaruszonym stanie. W tym sensie Rosja straciła już suwerenność na setkach tysięcy kilometrów zalanych ropą naftową, skażonych radioaktywnymi izotopami i innymi produktami ubocznymi uprzemysłowienia i militaryzacji.
Uczestnicząc w demokratycznych rytuałach, daliśmy warszawskim władzom carte blanche na rozłożoną na raty abdykację z suwerenności.
Niepodległość to zdolność i moc dająca możliwość wyboru własnej drogi istnienia, to skład zasad dobrowolnie przyjęty – prawa i reguły kształtujące, formotwórcze, dzięki którym można budować tożsamość, osobny, suwerenny byt. Nie ma niepodległości bez ucierania się, gry, czasem konfliktu z wielkimi mocami. I znów jawna przemoc łamiąca wolność przesłania często oddziaływania bardziej dyskretne, te siły ciążenia zniewalające nas poza naszą wiedzą i świadomością. Niepodległość wymaga zatem krytycznego namysłu, czujnej uważności, dzielnego praktykowania i wiary, że można i warto być inaczej. Niepodległość to horyzont, ku któremu się zmierza, ale nie miejsce raz osiągnięte.