-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "niepewność" [196]
[ + Dodaj cytat]Pomyślałam, jakby to było dobrze być łagodną i zrównoważoną (...). Nie denerwować się nigdy, nie dręczyć wątpliwościami i brakiem decyzji, nie stać tak jak ja, pełna nadziei i dobrych chęci, przestraszona, obgryzająca paznokcie, niepewna jaką drogę obrać, jaką kierować się gwiazdą.
Mieć faceta, którego nie można być pewnym, to prawdziwe nieszczęście.
Istnieje scenografia oczekiwania: organizuję ją, manipuluję ją, odkrawam kawałek czasu, w którym będę odgrywał utratę obiektu miłości i wywoływał wszystkie skutki swojej małej żałoby. Inscenizuję ją niczym sztukę teatralną. Dekoracja przedstawia wnętrze kawiarni; tu się umówiliśmy, czekam. W Prologu jako jedyny (nie bez powodu) aktor sztuki stwierdzam, odnotowuję spóźnienie drugiej osoby; spóźnienie to jest jeszcze zwykłą jednostką matematyczną, obliczalną (spoglądam wielokrotnie na zegarek); prolog kończy się nagłym pomysłem: postanawiam, żeby „brała mnie cholera”, rozpylam lęk oczekiwania. Wówczas zaczyna się akt I; wypełniają go dociekania: może nie dogadaliśmy się co do godziny, miejsca? Usiłuję przypomnieć sobie chwilę, w której ustaliliśmy spotkanie, zapadłe wówczas decyzje. Co robić (lęk przed niewłaściwym zachowaniem)? Przenieść się do innej kawiarni? Zatelefonować? A jeśli przyjdzie podczas mej nieobecności? Nie zobaczy mnie i może sobie pójść, itd. Akt II jest aktem gniewu; kieruję do nieobecnego gwałtowne wymówki: „No przecież mógł (mogła) przynajmniej…”, „On (ona) dobrze wie…”. Ach! Gdyby mógł (mogła) być tutaj, żebym mógł mu (jej) zarzucić, że go (jej) tutaj nie ma! W akcie III osiągam (uzyskuję?) lęk czysty: lęk bycia porzuconym; w jednej chwili przechodzę od nieobecności do śmierci; inny jest niczym martwy: wybuch żałoby wewnątrz jestem trupio blady. Tak wygląda przedstawienie; może je skrócić przybycie innego; jeśli pojawi się a akcie I, przyjmę go spokojnie; jeśli przyjdzie w akcie II, urządzę „scenę”; jeśli w akcie III, okażę wdzięczność, daruję winy: oddycham głęboko niczym Pelleas wychodzący z podziemi i odnajdujący życie, zapach róż.
Należy znaleźć sposób wyrwania się spod władzy wszelkiego rodzaju prawd.
Czując cudownie w sobie rozdwojoną duszę
Raz nim gardzę, drugi raz wzdychać za nim muszę.
Nie rozumiem, jak możemy kochać to życie, tak ze wszech miar niepewne!
niepewność, co jest czego siedzibą naturalną i czego gdzie należy się spodziewać; na co się, gdzie i kiedy nastawiać i kiedy pora na to, by czekania zaprzestać, uznając, że oczekiwania się nie spełniły i człowieka spotkał zawód
To wszystko trwa czy moja.Co zostanie,
gdy nieświadomi poczujemy dłoń
wspartą o ramię nasze,o trumny i kochanie"
Dłoń
...Stając po raz pierwszy przed drzwiami obcego mieszkania, z palcem niepewnie uniesionym w stronę dzwonka, musimy dokonać wyboru - odejść czy zadzwonić.Ten wybór może się okazać ważniejszy,niż nam się wydawało w pierwszej chwili.To tak, jakbyśmy się znaleźli na rozstaju dróg i rozważali, którą z nich wybrać. Zdajemy sobie z tego sprawę, wahamy się, a jednak dzwonimy.I ten, kto czai się za tymi drzwiami, też musi podjąć decyzję: otworzyć czy udać, że nie ma go w domu? Waha się i boi, ale w końcu otwiera. Wspólnie zdecydowaliśmy się na to spotkanie i oto stoimy teraz twarzą w twarz, i za późno już wracać na skrzyżowanie.
Chciałbym powiedzieć, że wielce osobliwym i paradoksalnym zjawiskiem jest fakt, że ostatnie czterysta lat, od końca średniowiecza, to stulecia strachu. A świat nigdy nie był tak bezpieczny jak obecnie. Ale nigdy na świecie nie było takiej niepewności jak obecnie. Niepewności zarówno indywidualnej, jak i emocjonalnej, ale zarazem bardzo realnej, ponieważ człowiek nigdy nie żył całymi latami w poczuciu bezpośredniego zagrożenia życia, które mogło zostać zniszczone w każdej chwili.